Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Netflix od dawna chciał ukrócić starą praktykę dzielenia się jednym kontem w wielu gospodarstwach domowych.
Na oficjalnym blogu firma ogłosiła, że rozpoczyna testy dodatkowej opłaty za dzielenie się kontem ze znajomymi. Jak na razie test obejmuje trzy kraje – Chile, Kostarykę oraz Peru. Ma się rozpocząć "w najbliższych tygodniach".
Jak wyglądają nowe zasady? Najłatwiej jest to stwierdzić na przykładzie Kostaryki, gdzie za usługę płaci się w dolarach.
Pakiety kosztują tam odpowiednio 8,99, 12,99 i 15,99 dolarów. Każdy subskrybent może jednak podłączyć po dwa subkonta "dla znajomych". Każde wiązać się będzie z dodatkową opłatą w wysokości 2,99 dol.
Jak łatwo obliczyć – subkonto to jedna trzecia kosztu podstawowej subskrypcji. Dotychczas jednak takie osoby płaciły okrągłe zero dolarów, więc taka zmiana nie będzie im się raczej podobać.
Alternatywą jest odłączenie się od "konta matki" i samodzielna opłata pełnego abonamentu. Koncern oferuje przy tym przeniesienie starego profilu na nowe konto bez utraty danych.
"Dzielenie się kontem Netflix zawsze było proste dla osób mieszkających w jednym domu, dzięki funkcji profili czy odtwarzaniu na wielu urządzeniach. Ale powstało też małe zamieszanie, dotyczące tego kiedy i jak usługa może być podana dalej. Przez to osoby zaczęły dzielić się dostępem między gospodarstwami domowymi, co wpływa na naszą możliwość inwestowania we wspaniałe filmy i seriale" – tłumaczy firma.
Wpis kończy się zapewnieniem, że firma "będzie pracować nad zrozumieniem użyteczności tych funkcji w trzech wymienionych krajach, zanim dokona zmian w innych częściach świata". Oznacza to, że na razie polscy abonenci mogą spać spokojnie... ale może to być to początek końca dzielenia się Netfliksem.
Najpierw w USA, potem we Włoszech i wreszcie – w Polsce. Od dłuższego czasu Netflix przymierza się do ostrzejszej walki z osobami, które dzielą jedno konto na parę gospodarstw domowych. Ostatnio ostrzegawcze komunikaty na ekranie zaczęli dostawać także użytkownicy znad Wisły. "Pomóż nam potwierdzić, że to Twoje konto. Możemy wysłać kod weryfikacyjny na adres" czy "Jeśli nie mieszkasz z właścicielem tego konta, musisz założyć własne, aby kontynuować oglądanie" - to dwa z wyświetlających się na ekranie komunikatów.
Choć mogło to nieźle nastraszyć użytkowników, to uzyskanie kodu SMS od znajomego czy rodziny nie jest wielkim problemem. Obecnie abonenci platformy nadal czekają na możliwe bardziej drastyczne kroki, choć te nie nastąpiły jeszcze nawet w Stanach Zjednoczonych.
"Serwis Netflix oraz wszelkie treści, do których dostęp następuje przy jego użyciu, są przeznaczone wyłącznie do niekomercyjnego użytku osobistego i nie mogą być udostępniane żadnym osobom, które nie mieszkają z użytkownikiem w gospodarstwie domowym" – jasno wskazuje punkt 4.2 regulamin serwisu.
Co może się stać, gdy mimo to udostępniamy nasze konto innym osobom? O tym traktuje punkt 5.
"Netflix zastrzega sobie prawo do likwidacji lub zawieszenia konta użytkownika, gdy wymagają tego względy ochrony użytkownika, firmy Netflix lub jej partnerów przed skutkami kradzieży tożsamości lub innych nieuczciwych działań" – zaznacza dokument.