INNPoland_avatar

Kebab za 20 zł będzie niezłą ofertą. Gastronomia liczy koszty i podnosi ceny

Konrad Bagiński

22 marca 2022, 15:45 · 3 minuty czytania
Właściciele biznesów gastronomicznych są w szoku – żywność drożeje dosłownie z dnia na dzień. Fora internetowe są dosłownie zasypane pytaniami ile kto za co płaci i o ile planuje podwyższyć ceny. Jedno jest pewne – ceny jedzenia w barach i restauracjach bardzo szybko pójdą w górę.


Kebab za 20 zł będzie niezłą ofertą. Gastronomia liczy koszty i podnosi ceny

Konrad Bagiński
22 marca 2022, 15:45 • 1 minuta czytania
Właściciele biznesów gastronomicznych są w szoku – żywność drożeje dosłownie z dnia na dzień. Fora internetowe są dosłownie zasypane pytaniami ile kto za co płaci i o ile planuje podwyższyć ceny. Jedno jest pewne – ceny jedzenia w barach i restauracjach bardzo szybko pójdą w górę.
Restauracje i bary będą zmuszone mocno podnieść ceny Bartosz KRUPA/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google

Niezłym wyznacznikiem tego, z czym boryka się branża gastronomiczna są ceny gazu w butlach. Nie jest tajemnicą, że mnóstwo restauracji i barów używa właśnie tego paliwa jako podstawowego źródła ciepła do przyrządzania potraw. Prąd jest drogi, wymaga podpisywania umów. Gaz z sieci nie wszędzie da się doprowadzić. Gaz w butli nadaje się i do restauracji, i do baru z kebabem.


- Kilka dni temu za gaz płaciliśmy jakieś 80 złotych, za dziś minimalna cena to 100 złotych. Ale minimalna, bo tyle zapłacisz jak masz czas, żeby pojechać i poszukać gdzieś jakiejś małej stacji z LPG. Na stacjach benzynowych średnia cena butli to już jakieś 120-130 złotych – mówi INNPoland właściciel niewielkiego baru z kebabem. Narzeka też na rosnące koszty składników. Przykład? Cena fileta z kurczaka znacznie przekracza dziś 20 złotych za kilo, w zasadzie zbliża się do 30 złotych.

Czytaj też: UOKiK tropił sprzedawców. Ci ceny obniżyli, ale za żywność i tak płacimy więcej Dziś sprzedaje najprostszego kebaba za 15 złotych, ale szykuje się do podwyżki na 17. Jednocześnie pamięta, że wcale nie tak dawno sprzedawał najtańsze kanapki po 12 złotych. Dodaje też, że wiele osób zwleka z podnoszeniem cen, bo to oznacza automatyczne zmniejszenie liczby klientów. Summa summarum i tak zarabia się mniej. Ale cała branża będzie musiała w końcu podnieść ceny w menu.

W górę idą ceny wszystkich podstawowych składników spożywczych. Branża gastro jest zaskoczona na przykład cenami jaj. Te w ciągu kilkunastu dni podskoczyły w wielu miejscach o... 40 procent. Mówimy o hurcie, gdzie jaja niedawno kosztowały niecałe 50 groszy za sztukę. W detalu próżno szukać takich cen.

Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz przyznaje, że ceny produktów drobiarskich rosną skokowo. Przyczyną jest wojna w Ukrainie. Do tej pory był to poważny dostawca pasz dla kurczaków, dziś wypadł z rynku. A skoro drożeją zboża, to drożeją też jaja i kurze mięso. Według danych KIPDiP ceny skupu kurcząt rzeźnych od końca stycznia wzrosły już o 25 procent, a ceny skupu jaj spożywczych o około 23 procent.

Co więcej – w Polsce mięso na krajowym rynku ciągle jest stosunkowo tanie w porównaniu do innych krajów Europy. Producenci mięsa są więc kuszeni przez zachodnie rynki i chętniej skupiają się na eksporcie, gdzie ich ceny nie są aż takim zaskoczeniem dla odbiorcy.

Wyższe ceny zbóż i roślin oleistych będą oddziaływać w kierunku wzrostu cen pasz, a w konsekwencji produktów pochodzenia zwierzęcego takich jak mięso, produkty mleczne czy jaja. Po drugie, wojna w Ukrainie poprzez wzrost cen gazu może doprowadzić do dalszego wzrostu cen nawozów. Wyższe ceny nawozów również będą sprzyjać wzrostowi cen zbóż i roślin oleistych, co doprowadziłoby do wzmocnienia opisanego wyżej mechanizmu- wskazują analitycy Credit Agricole w swojej analizie MAKROmapa z 28 lutego.

W ocenie analityków należy się spodziewać tego, że "dynamika cen żywności i napojów bezalkoholowych może średniorocznie w 2022 r. wynieść kilkanaście procent wobec prognozowanych obecnie (przez CA – red.) 6,7 proc. rdr."

Jak wynika z danych Panelu Gospodarstw Domowych GfK Polonia, w 2021 r. zamkniętych zostało 17 proc. lokali gastronomicznych w porównaniu z liczbą z 2019 r. Pod względem liczby obiektów pandemia miała cofnąć rynek do 2009 r., pod kątem obrotów – 2006. Jak podkreślają eksperci, to znaczący regres, który trudno będzie nadrobić.