Prezydent Władimir Putin grozi Zachodowi, a tak naprawdę zdaje się odwracać uwagę od opłakanego stanu gospodarki kraju przed własnym społeczeństwem. Najnowsze dane wskazują, że Rosję czekają dwucyfrowe straty PKB i ponad 20-procentowa inflacją. W najlepszym scenariuszu kraj będzie odrabiać straty latami.
– Nasze uderzenia odwetowe będą błyskawiczne. Mamy do tego wszystkie narzędzia, rzeczy, którymi nikt inny nie może się teraz pochwalić. I nie będziemy się przechwalać, użyjemy ich w razie potrzeby. I chcę, aby wszyscy o tym wiedzieli – grzmiał niedawno prezydent Władimir Putin.
Jak jednak zauważa Business Insider, przywódca kraju napadającego Ukrainę robi wszystko, by odciągnąć uwagę społeczeństwa od tragicznej sytuacji rosyjskiej gospodarki. Kraj stoi nad skrajem przepaści.
Najnowsze prognozy rosyjskiego ministerstwa gospodarki wskazują, że w negatywnym scenariuszu Rosja straci ok. 12,4 PKB w 2022 r. i pogłębi się to o dalsze 1,1 proc. w 2023 roku. Bank centralny kraju wskazał zaś wcześniej, że rosyjski dochód narodowy może spadać nawet przez dwa lata – wszystko wskutek miażdżących sankcji.
Inflacja w Rosji ma sięgnąć 22,6 proc., obecnie wynosi zaś już 17,6 procent. Do tego zmniejszą się inwestycje – tu z kolej przewiduje się spadek o 30 proc. Dochody rozporządzalne gospodarstw domowych spadną zaś o 9,7 proc., co może oznaczać katastrofę dla wielu Rosjan.
Nawet w najlepszym możliwym scenariuszu Rosja będzie odrabiać tegoroczne straty do 2025 roku.
Minister finansów kraju Anton Siluanow wskazał zaś, że zmiany wystąpią także w przypadku rosyjskiego rynku ropy. Obecnie mało kto chce już kupować surowiec Urals, a kraj ma kłopoty z jego eksportem. W wyniku sankcji wydobycie "czarnego złota" w Rosji.
Rosja odcięła gaz Polsce
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, ostatnim gospodarczym szantażem Rosji jest odcięcie dostaw gazu dla Polski i Bułgarii.
"W dniu 26 kwietnia Gazprom poinformował PGNiG o zamiarze całkowitego wstrzymania dostaw w ramach kontraktu jamalskiego z początkiem doby kontraktowej 27 kwietnia" – poinformowano w komunikacie PGNiG. Ta zaczęła się o godz. 8 rano.
Rosyjski koncern podał, żewstrzymanie dostaw nastąpi w wyniku zakazu ich realizacji nałożonego na Gazprom zgodnie z postanowieniami Dekretu Prezydenta Federacji Rosyjskiej z 31 marca 2022 r., w związku z kontynuowaniem przez polską spółkę rozliczania jej zobowiązań za gaz dostarczany przez Gazprom zgodnie z aktualnymi warunkami i odrzuceniem możliwości dokonywania ostatecznej płatności w rublach.
Polska od pewnego czasu zapowiadała, że nie będzie za gaz płacić w tej walucie.
Podczas zwołanej we wtorek konferencji prasowej pełnomocnik rządu ds. infrastruktury energetycznej Piotr Naimski powiedział, że wszyscy dotychczasowi odbiorcy gazu w Polsce otrzymają surowiec na poziomie, na jakim otrzymywali go do tej chwili. Jak dodał, Rosja odcięła od gazu także Litwę.
– Polska posiada niezbędne rezerwy gazuoraz źródła dostaw, które chronią nasze bezpieczeństwo - od lat skutecznie uniezależnialiśmy się od Rosji. Nasze magazyny są napełnione w 76 proc. Nie zabraknie gazu w polskich domach – zapewniła z kolei minister klimatu i środowiska Anna Moskwa.