Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Premier Mateusz Morawiecki jasno zaprzeczył, że tzw. podatek od pustostanów powstaje.
– Rząd nie pracuje obecnie nad wprowadzeniem podatku od pustych mieszkań — zapewnił szef rządu podczas na wtorkowej konferencji prasowej.
Jak pisze Money.pl, Morawiecki wskazał jednak, że trwają obecnie analizy możliwych rozwiązań innej bolączki polskiego rynku mieszkaniowego.
Chodzi o sytuacje, gdy prywatne firmy i fundusze kupują setki mieszkań jednocześnie, ograniczając dostępność lokali własnościowych dla polskich rodzin.
– Jak bogata firma z zachodu, bo to zwykle są firmy z zachodu, kupują kilkaset mieszkań i przetrzymują te mieszkania. Ceny rosną, nikt się do nich nie wprowadza. Czy to jest sytuacja normalna? — pytał premier.
Serwis przypomina, że ceny nieruchomości nadal rosną. W marcu średnie ceny za kawalerkę w Warszawie pierwszy raz w historii przebiły poziom 15 tys. zł/mkw. Podwyżki rzędu 20 proc wystąpiły także w miastach takich jak Wrocław czy Szczecin.
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, zaledwie w poniedziałek media podały, że w rządzie po cichu trwają prace nad projektem nowej daniny. Według informacji "Rzeczpospolitej", prace nad projektem nowych przepisów miały trwać równocześnie w Ministerstwie Finansów oraz w Ministerstwie Rozwoju.
Resorty mają "wyczuwać klimat" i badać możliwość wprowadzenia podatku od niewykorzystanych lokali mieszkalnych. Wedug danych dziennika, podatek ten miałby obowiązywać od trzeciego posiadanego mieszkania, które nie jest wykorzystywane.
W obliczu 12-proc. inflacji rząd desperacko poszukuje sposobów finansowania wydatków budżetowych - stąd też powrót do pomysłu nałożenia dodatkowej daniny na właścicieli mieszkań. Najlepiej, żeby dotknęła ona stosunkowo niewiele osób i w miarę możliwości nie objęła wyborców PiS - zwraca uwagę w rozmowie z "Rz" makroekonomista Marek Lechowicz.
Jak dodaje, w teorii nowy podatek mógłby również posłużyć do próby rozwiązania problemów z nieustannie drożejącymi mieszkaniami.
– Taki podatek miałby uderzyć w mieszkania stojące odłogiem, przez co zniechęciłby zamożniejszych nabywców do skupowania lokali oraz udostępnił tę pulę tym, którym mieszkanie byłoby rzeczywiście potrzebne – mówi Lachowicz.
Zauważa jednak przy tym, że obejście podatku "będzie raczej proste, więc tylko utrudni życie, wywołując co najwyżej irytację".
– Jeżeli rozważany jest podatek katastralny, to nie powinien obejmować pustostanów, tylko wszystkie mieszkania od trzeciego włącznie. W ten sposób nie uderzy w drobnych wynajmujących, którzy mają dwa mieszkania – stwierdza.