Nie dymisja, a "bardzo dobry medal" należy się Danielowi Obajtkowi za sprzedaż części Lotosu węgierskiemu MOL-owi. Tak przynajmniej uważa premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu zareagował w ten sposób na zapowiedź wniosku o odwołanie prezesa Orlenu.
Pytanie o Obajtka padło w związku z wypowiedzią posła KO Cezarego Tomczyka, który zdradził portalowi wp.pl, że w najbliższy poniedziałek zamierza złożyć wniosek o odwołanie Daniela Obajtka z funkcji prezesa Orlenu.
— Sprzedaż ogromnej części Lotosu węgierskiemu MOL-owi jest po prostu głupotą, jest naruszeniem strategicznych polskich interesów. (...) Uważam, że sam premier osobiście powinien wziąć odpowiedzialność za te idiotyczne decyzje, które będą rzutowały na bezpieczeństwo Polski — powiedział Tomczyk.
Sam premier Mateusz Morawiecki powodów do dymisji prezesa Obajtka jednak nie widzi.
— Pan prezes Obajtek dokonuje skomplikowanych fuzji, połączeń, akwizycji na rynku międzynarodowym, umacnia siłę polskiego koncernu, naszej chluby, perły w koronie — czyli Orlenu — na rynkach międzynarodowych. Myślę, że za tak przemyślaną strategię, z taką determinacją realizowaną (...) uważam, że należy mu się za to naprawdę jakiś bardzo dobry medal — stwierdził premier, cytowany przez Onet.
Sprzedaż Lotosu
Kwestia sprzedaży 80 proc. stacji benzynowych Lotosu MOL-owi jest kwestią budzącą ogromne kontrowersje z uwagi na powiązania węgierskiego koncernu z Rosjanami. Przypomnijmy, że jeszcze w kwietniu MOL zdecydowanie szedł pod prąd oświadczając, że absolutnie nie zamierza zrezygnować z importu rosyjskiej ropy. Węgry są zresztą głównym hamulcowym sankcji wobec rosyjskiej energetyki.
- Embargo na rosyjską ropę miałoby znaczący wpływ na działalność rafinerii i bezpieczeństwo dostaw, przy różnej jakości mieszanki powodującej zmniejszenie wydobycia i awarie rafinerii - twierdzi MOL.
Konieczność sprzedaży znacznej części aktywów Lotosu wynika z warunków, które postawiła PKN Orlen Komisja Europejska. Wyraziła ona zgodę na fuzję Orlenu z Lotosem - pod warunkiem, że koncern m.in. pozbędzie się 30 proc. udziałów rafinerii Lotosu i sprzeda 389 stacji paliw, stanowiących około 80 proc. sieci stacji należących do gdańskiej spółki. Części rafinerii zostanie zakupiona przez saudyjski koncern Saudi Aramco. Z kolei stacje Lotosu odkupić ma właśnie MOL.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl