INNPoland_avatar

Najpotężniejsza maszyna świata powraca. Wielki Zderzacz Hadronów znów odkryje tajemnice nauki

Krzysztof Sobiepan

05 lipca 2022, 12:49 · 3 minuty czytania
Wielki Zderzacz Hadronów, największy na świecie akcelerator cząstek, znów zaczyna działać i to z nową mocą - dosłownie. We wtorek po południu rozpoczną się testy z najwyższą energią zderzenia – rekordowym 13,6 TeV – która pozwoli na dalsze badania. Najpotężniejsza maszyna świata zaczyna pracę po wcześniejszym wyłączeniu przez CERN na trzy długie lata.


Najpotężniejsza maszyna świata powraca. Wielki Zderzacz Hadronów znów odkryje tajemnice nauki

Krzysztof Sobiepan
05 lipca 2022, 12:49 • 1 minuta czytania
Wielki Zderzacz Hadronów, największy na świecie akcelerator cząstek, znów zaczyna działać i to z nową mocą - dosłownie. We wtorek po południu rozpoczną się testy z najwyższą energią zderzenia – rekordowym 13,6 TeV – która pozwoli na dalsze badania. Najpotężniejsza maszyna świata zaczyna pracę po wcześniejszym wyłączeniu przez CERN na trzy długie lata.
Wielki Zderzacz Hadronów ma przed sobą wielki dzień Fot. CERN, Maximilien Brice and Julien Marius Ordan/Science Photo Lib/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google

Wielki Zderzacz Hadronów – wielkie otwarcie

Już 5 lipca o godzinie 16:00 Wielki Zderzacz Hadronów rozpocznie pracę z nową mocą. To jedno z pierwszych badań po trzyletniej przerwie w działaniu LHC. Wcześniej w ramach programu Long Shutdown 2 został wyłączony w celu konserwacji i modernizacji blisko 27-km tunelu i niezbędnej aparatury. Start będzie można oglądać na żywo na YouTubie.


Jak pisze Komputerświat.pl, dużą zmianą było zastąpienie akceleratora LINAC2 nową jednostką LINAC4. Pierwszy raz maszynę uruchomiono na nowo jeszcze w kwietniu 2022 r., ale dziś naukowców czeka nowe wyzwanie. Po południu LHC osiągnie rekordową energię 13,6 TeV (13,6 bilionów elektronowoltów) na zderzeniu proton-proton.

Jeśli niewiele wam to mówi - nie dziwimy się. Warto przypomnieć, że LHC to maszyna kierująca na siebie dwie wiązki protonów, które poruszają się z prędkością bliską prędkości światła. Naukowcy obserwują zaś co dzieje się z cząstkami gdy się ze sobą zderzą. W najnowszej aparaturze zderzenia protonów będą następować 1,6 mln razy na sekundę.

Po co nam to? Otóż 10 lat temu dzięki maszynerii odkryto bozon Higgsa, zwany też "boską cząstką". O jego istnieniu naukowcy teoretyzowali od lat 60. XX wieku, ale dopiero w 2012 r. udało się ją zaobserwować. W zwykłych warunkach cząstka ta rozpada się bowiem niemal natychmiastowo.

Bozon Higgsa ma być kluczem do odpowiedzi na najważniejsze pytania z dziedziny fizyki. Nowa moc przyda się do dalszego badania właściwości cząstki, a także zupełnie nowych eksperymentów z programu FASER. Jednym z pomysłodawców nowych eksperymentów był dr Sebastian Trojanowski z Zakładu Fizyki Teoretycznej NCBJ.

Najszybszy internet na świecie

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, japońskim inżynierom udało się w tym roku osiągnąć rekordową prędkość internetu światłowodowego.

Prędkość internetu jest mierzona ilością danych, jaką można przesłać między dwoma urządzeniami w ciągu jednej sekundy. Nowy rekord to 319 terabitów na sekundę (Tb/s). To dwukrotnie więcej niż poprzedni rekord świata i około 7,6 miliona razy szybciej niż średnia prędkość internetu w przeciętnym domu w USA (42 megabity na sekundę – Mbit/s).

Jak czytamy w serwisie bigthing.com, kluczem do osiągania zawrotnych prędkości sieci są różne typy połączeń. Na przykład stare połączenia dial-up opierały się na kablach telefonicznych, podczas gdy najszybszy dostępny obecnie rodzaj przewodu — światłowód — wykorzystuje kable światłowodowe. Przesyłają one dane za pomocą impulsów światła, które wędrują wzdłuż cienkich przewodów ze szklanymi lub plastikowymi rdzeniami.

Aby pobić rekord prędkości Internetu, naukowcy z japońskiego Narodowego Instytutu Technologii Informacyjnych i Komunikacyjnych opracowali eksperymentalny światłowód z czterema rdzeniami zamiast tylko jednego. Następnie połączyli je z laserem, który wysyłał impulsy o różnych długościach fal "podbijane" przez różnorodne techniki wzmacniania sygnału. Dzięki temu udało im się przesłać dane na odległość ponad 1800 mil z prędkością 319 Tb/s.

Naukowcom udało się upakować wszystkie cztery rdzenie we włókno o tej samej średnicy, co "tradycyjne" włókna jednordzeniowe używane do dostarczania dzisiejszego internetu światłowodowego. Oznacza to, że integracja technologii z istniejącą infrastrukturą może nie być zbyt trudna i w niedalekiej przyszłości nowe światłowody umożliwią transmisje danych z niespotykanymi dotąd w codziennym użyciu prędkościami.