– W zasadzie nie ma atrakcyjnych ofert na tzw. last minute, ceny raczej idą w górę – mówił prezes Rainbow Tours, Grzegorz Baszczyński. Potwierdza to przypadek naszego redakcyjnego kolegi.
Rafał jedzie na dwa tygodnie do Tajlandii z jednym z najpopularniejszych biur podróży. Za trzynastodniowe wakacje dla dwóch osób w pięciogwiazdkowym hotelu w ofercie ze śniadaniem i obiadokolacją zapłacił pod koniec kwietnia ponad 19,5 tys. zł.
Wakacje w cenie nowego samochodu
Leci w połowie lipca. Startuje z Okęcia późnym popołudniem. Gdyby kupował podobną wycieczkę dzisiaj (w tym samym hotelu, z takim samym wyżywieniem i z zakwaterowaniem o podobnym standardzie), zapłaciłby około 44 tys. zł. Musiałby jednak wylecieć blisko trzy godziny wcześniej, żeby zapłacić właśnie tyle. Gdyby bowiem, kupując bilet dzisiaj, zdecydował się na lot późnym popołudniem, wycieczka kosztowałaby go... blisko 76 tys. zł.
– Wygraliśmy na tym, że nie czekaliśmy na last minute. Plan był taki, żeby czekać, ale pod koniec kwietnia, w przypływie chwili, zaklepaliśmy ten wyjazd – opowiada.
Gdyby Rafał kupował wakacje dzisiaj, zapłaciłby za nią tyle, ile za nowy samochód z niższej półki cenowej. – Gdybym miał wydać tyle, pojechałbym pewnie gdzieś bliżej. Albo zostałbym w domu – mówi.
Last minute w tym roku nie istnieje
Jak stwierdził prezes Rainbow Tours Grzegorz Baszczyński w rozmowie z PAP Biznes, ceny sprzedawanych wycieczek są w tym roku wyższe niż w latach poprzednich.
- Średnia cena wycieczki jest ok. 21 proc. wyższa niż w 2019 roku. Wzrosły nam mocno koszty przez waluty (wzrost o ok. 10 proc. rdr) i paliwo (100 proc. wzrostu rdr). Udało nam się przełożyć ten wzrost kosztów na klienta i powiększamy jeszcze marżę. To wskazuje na siłę rynku, konsument był spragniony wyjazdów - wyjaśniał.
ZdaniemBaszczewskiego "w zasadzie nie ma atrakcyjnych ofert na tzw. last minute, ceny raczej idą w górę". Biura podróży muszą reagować na drożejące paliwo i coraz słabszego złotego. Przypomnijmy, że polska waluta w ciągu miesiąca osłabiła się do euro o 3,3 proc. do 4,73 zł.
Drogie wakacje 2022
Instytut Badań Rynku Turystycznego TravelDATA w najnowszym zestawieniu porównał ceny wycieczek w wakacje 2022 z cenami, jakie trzeba było zapłacić za podobny wyjazd jeszcze w wakacje 2021 roku. Jak się okazuje – ceny przyprawiają o zawroty głowy nie gorzej niż udar słoneczny.
Jak pisaliśmy w INNPoland, wyjazd w sierpniu 2022 r. jest droższy średnio o 893 złote w porównaniu do zeszłego sezonu. Dużo gorzej robi się jednak, gdy spojrzymy na konkretne, popularne wśród Polaków kierunki wakacyjne.
Rekordy podwyżek po raz kolejny biją wyjazdy do Egiptu, na Synaj. W tym przypadku wzrost średniej ceny w ujęciu rok do roku to podwyżka o brawurowe 1271 złotych, czyli 50,3 proc. Za wypad do egipskiej Hurghady policzą nam zaś średnio o 1181 złotych więcej (czyli o 42,6 proc.).
Gdzieś pomiędzy uplasowały się koszty wyjazdów do Hiszpanii, na Teneryfę. W tym przypadku w rok cena podniosła się o 1206 zł, czyli o 28,9 proc.
Wakacje w Turcji także podrożały, lecz średnio o skromniejsze 969 złotych. W Grecji i na Wyspach Kanaryjskich wzrosty wyniosły odpowiednio 863 i 930 złotych.
Bułgaria po raz kolejny jest mekką dla osób szukających nieco tańszych wakacji. Tam wzrost roczny średniej ceny był najniższy wśród popularnych kierunków – o "tylko" 770 zł.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Jestem redaktorem prowadzącym INNPoland.pl. Pracowałem m.in. dla Vice, newonce, naTemat i Next.gazeta.pl. W INN piszę swoje "rakoszyzmy". Prywatnie tworzę własne "Walden" w nadwarciańskim zaciszu. Poza tym co jakiś czas studiuję coś nowego.