Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Mateusz Morawiecki słynie z obiecywania Polakom gruszek na wierzbie. Jednak tym razem zapowiedź, która miała uspokoić nastroje społeczne, przyniosła duże straty dla spółek państwowych.
W sobotę w Rypinie premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że nadzwyczajne zyski spółek państwowych zostaną opodatkowane. - Wypracujemy mechanizm podzielenia się tymi zyskami z obywatelami albo wprowadzimy podatek od zysków nadzwyczajnych na spółki gazowe, energetyczne — oznajmił szef rządu. Dodał, że podobne rozwiązania wprowadziła m.in. Francja, Wielka Brytania czy Hiszpania.
Na giełdową reakcję na te słowa nie trzeba było czekać zbyt długo. Już w poniedziałek wartość giełdowa Orlenu, PGNiG, Lotosu, Enea, PGE i Tauronu spadła o 7 mld 179 mld zł.
To był dopiero początek problemów. W czwartek kapitalizacja sześciu spółek energetycznych i paliwowych zmniejszyła się o 7 mld 807 mln w porównaniu do ubiegłego piątku.
Największe straty zanotowało PGNiG. W poniedziałek kapitalizacja gazowego giganta spadła o prawie 10 proc., a w czwartek — o 9,5 proc. Wczoraj wycena PGNiG była o 3 mld zł mniejsza.
Po wypowiedzi premiera wszystkie akcje Lotosu były wyceniane o 813 mln zł taniej. Z kolei akcje Orlenu spadły o 2 mld 626 mln zł. Sama zapowiedź Morawieckiego obniżyła giełdową wycenę spółki paliwowej o 8,36 proc.
Giełdowe spadki państwowych gigantów nie umknęły politykom opozycji. Senator PO Stanisław Gawłowski poinformował na Twitterze, że zawiadomił Urząd KNF o tej sprawie i oczekuje "transparentnego wyjaśnienia".
Jego zdaniem straty spółek są dowodem na to, że Morawiecki dopuścił się "manipulacji na rynku". Parlamentarzysta liczy na "pełne, wielowątkowe postępowanie dowodowe", o którym będą informowane media i opinia publiczna.