Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Kilogram, dziesięciokilowa zgrzewka, cała paleta? Proszę bardzo - internetowe platformy sprzedażowe zaroiły się od ofert sprzedaży cukru. Oczywiście fakt, że ktoś oferuje cukier w internecie nie jest niczym nowym. Do tej pory jednak oferty były w większości cenowo atrakcyjne. Dziś najłatwiej znaleźć te, które są o wiele droższe, niż w normalnych sklepach.
Z danych portalu dlahandlu.pl wynika, że w połowie lipca kilogram białego cukru kosztował w sklepie od 4,50 do 5,20 zł. Ceny w wielu sklepach poszły nieco w górę, ale i dziś kupno kilograma cukru w internetowym supermarkecie nie pochłonie więcej, niż 5,50 - 6 złotych. Oczywiście trzeba też zapłacić za dostawę.
Coś dziwnego wydarzyło się natomiast na internetowych platformach sprzedażowych. Kupno kilograma cukru na Allegro czy OLX-ie to dziś wydatek 8 - 9 złotych. Cukier biały marki "Polski cukier" na Allegro kosztuje 8,99 zł plus koszt dostawy. Za ten sam cukier w internetowym sklepie E.Leclerc trzeba zapłacić... 4,55 złotych. Co ciekawe, z danych oferty wynika, że ten produkt u tego sprzedawcy kupiło już ponad 150 osób.
Są też droższe oferty, na Allegro bez problemu znaleźliśmy cukier dekoracyjny w cenie 12,50 zł za kilo. W internetowych supermarketach ten sam rodzaj cukru kosztuje... 8,35 zł.
– Masowe wykupowanie cukru jest spowodowane po pierwsze nieracjonalną paniką ze strony konsumentów, związaną z wojną w Ukrainie. Jest to panika zupełnie niesłuszna, bo tego cukru nie powinno zabraknąć – mówił kilka dni temu w rozmowie z portalem money.pl Michał Gawryszczak, dyrektor biura Związku Producentów Cukru w Polsce.
Co ciekawe, jak już pisaliśmy, podejrzanie wysoką cenę cukru można też znaleźć w... państwowym sklepie. Chodzi o platformę sprzedażową polskie-smaki.pl uruchomioną przez Krajową Grupę Spożywczą, w której przewodnią rolę grają producenci cukru. Cukier biały drobny albo biały premium marki "Polski cukier" można kupić za 6,99 zł za kilo, "zwykły" cukier biały tego producenta kosztuje 4,99 zł. We wspomnianym już wcześniej internetowym supermarkecie te same produkty kosztują odpowiednio 5,39 zł i 4,55 zł.
Polacy rzucili się na cukier, a niektóre sieci handlowe wprowadziły limity, aby ostudzić emocje klientów. Ci jednak o cukier dopytują, czatują, stoją w kolejkach i w wielu sklepach od razu wykupują całe dostawy. W Biedronce i Netto na jeden paragon można kupić maksymalnie 10 kg cukru. Z kolei w Aldi próg jest bardziej restrykcyjny - 5 kg na jeden paragon. W ten sposób sieciówki chcą przeciwdziałać hurtowemu wykupywaniu cukru.
Dlaczego zaczęło brakować cukru? Eksperci wskazują, że mają to związek z obawami klientów przed jeszcze bardziej drastycznym wzrostem cen. Przypominają, że wykupywaliśmy podstawowe produkty również na początku wojny w Ukrainie.
Do nerwowych zachowań w trakcie zakupów odniósł się już Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK). W komunikacie zaapelował do sprzedawców i klientów, aby "zachowali zdrowy rozsądek przy sprzedaży i zakupach cukru". Poza tym podkreślił, że reglamentacja konkretnych towarów jest możliwa wyłącznie w szczególnych przypadkach m.in. w czasie obowiązywania stanu wyjątkowego.
Problem braku cukru w niektórych sklepach świetnie tłumaczy portal WiadomosciHandlowe.pl. Okazuje się, że większość cukru w sieciowych sklepach to dostawy pochodządze z wynegocjowanych wcześniej kontraktów. Wygląda to tak: Biedronka czy Lidl umawiają się z dostawcą lub producentem cukru, że kupią tyle i tyle ton za stałą cenę.
Problem z kontraktami długoterminowymi jest taki, że bywają one niekorzystne dla którejś ze stron. Rok temu cukier staniał i poza kontraktem był po prostu tańszy niż w jego ramach. Sieci handlowe się na tym sparzyły i najprawdopodobniej nie doszacowały popytu w ciągu całego roku. Na dodatek od kilku lat mówiło się, że cukru na rynku jest po prostu za dużo.
Do obecnej sytuacji pewnego niedoboru cukru w części sklepów swoje dodaje zwykła panika. Producenci w rozmowie z money.pl mówią jasno, że cukru u nas jest nie tylko pod dostatkiem, ale również jest go na tyle dużo, że część przeznaczamy na eksport.