INNPoland_avatar

Nie będzie węgla, nie będzie prądu. Czy grozi nam blackout w sieciach handlowych?

Iga Kołacz

31 lipca 2022, 17:56 · 3 minuty czytania
Ogromne potrzeby energetyczne sieci handlowych i braki węgla wywołują dyskusję o tym, czy zabraknie im prądu.


Nie będzie węgla, nie będzie prądu. Czy grozi nam blackout w sieciach handlowych?

Iga Kołacz
31 lipca 2022, 17:56 • 1 minuta czytania
Ogromne potrzeby energetyczne sieci handlowych i braki węgla wywołują dyskusję o tym, czy zabraknie im prądu.
Czy handel musi się liczyć z ograniczeniami w dostępie do energii elektrycznej? fot. Piotr Kamionka/REPORTER
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google

  • Galerie handlowe zużywają ogromne ilości prądu, ale nie zaspokajają najpilniejszych potrzeb życiowych. Czy zatem grozi im ograniczenie w dostawach prądu?
  • Polskie elektrownie w ostatnich miesiące działały na wyższych obrotach
  • Ekspert wyjaśnia, czy Polskę czeka blackout

Braki węgla mogą zachwiać dostawami energii do sieci handlowych?

Sprzedawcy węgla od miesięcy ostrzegają, że ze względu na wojnę w Ukrainie i związane z tym sankcje nałożone na surowce pochodzące z Rosji, w Polsce może brakować nawet 11 mln ton węgla. A jak wiadomo, węgiel jest potrzebny do zaspokojenia naszych potrzeb energetycznych (sektor ciepłownictwa w Polsce zużywa średnio 26 mln ton węgla, przy czym połowa z tego przypada na gospodarstwa domowe). 

Mariusz Gocel, prezes zarządu spółki Doradcy Energetyczni, w rozmowie z serwisem wiadomoscihandlowe.pl podjął się odpowiedzi na pytanie, czy w zaistniałej sytuacji handel musi się liczyć z ograniczeniami w dostępie do energii elektrycznej, a nawet wyłączeniami prądu. Na pytanie, czy branża handlowa znajduje się na liście typowanych do wyłączeń, odpowiedział, że sprawa nie jest oczywista. 

"O żadnych planach ograniczeń mi nie wiadomo. Ale Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE), przedsiębiorstwo, które zarządza krajowym systemem energetycznym (KSE) może – w krytycznej sytuacji – zażądać od odbiorców redukcji poboru, aby zapewnić bilans mocy w sieci" - powiedział Gocel.

Jednocześnie wskazał, że już kilka lat temu PSE wprowadziło program Interwencyjnej Redukcji Poboru, którego celem jest odsunięcie na jak najdalszy plan konieczności obowiązkowej redukcji mocy czy wyłączenia.

"Polega on na tym, że PSE oferuje wynagrodzenie za gwarancje redukcji mocy. Na żądanie operatora podmioty, które zawarły takie umowy, mają w pierwszej kolejności obowiązek redukcji, kiedy wszystkie inne działania zawiodą” - tłumaczył szef Doradców Energetycznych.

Dodał przy tym, że duże galerie handlowe także są na liście zainteresowania PSE, lecz udział w programie jest dobrowolny. 

Na pytanie, czy duże galerie handlowe, które zużywają ogromne ilości energii, ale nie zaspokajają przecież podstawowych potrzeb egzystencjalnych konsumentów, mogą zostać zmuszone do redukcji zużycia prądu, Mariusz Gocel odpowiedział: "W normalnej sytuacji działania KSE nie wyobrażam sobie takiej decyzji. Tylko sytuacje awarii sieci mogłyby spowodować takie działania i raczej byłyby one podejmowane przez lokalnych operatorów sieci dystrybucyjnych. Tym bardziej dla hipermarketów czy mniejszych sklepów zaopatrujących i magazynujących żywność i artykuły pierwszej potrzeby nie ma raczej zagrożenia".

Czy Polskę czeka blackout?

W ostatnim czasie dochodziło już do wyłączania bloków energetycznych, jak Turów, Opole czy Połaniec, a wcześniej miały miejsce przestoje w elektrowniach. Zdaniem Roberta Tomaszewskiego, starszego analityka ds. energetycznych, szefa PI Energy w Polityka Insight, z którym rozmawialiśmy pod koniec lipca, obecnie nie grozi nam blackout. 

- Jeśli spojrzymy na dane systemu energetycznego, to rzeczywiście mamy sporo wyłączeń związanych z remontami czy z awariami. Ale jak porównamy to do danych historycznych, zobaczymy, że te wyłączenia są mniej więcej na podobnych poziomach - mówił Tomaszewski. Ale jak zauważył, tym razem sytuacja nieco się zmieniła, ponieważ obecnie cała Europa mierzy się z kryzysem energetycznym, a nie tylko Polska. 

Szef PI Energy wskazał, że polskie elektrownie w ostatnich miesiące rzeczywiście działały na wyższych obrotach, produkowały więcej energii na eksport. - Tymczasem węgla na rynku brakuje, krajowe kopalnie nie są w stanie szybko zwiększyć wydobycia, a przepustowość portów jest ograniczona, bo ściągamy nie tylko surowiec do elektrowni, ale też do gospodarstw domowych, bo brakuje go ze względu na wdrożone w kwietniu embargo na rosyjski węgiel. Sytuacja rzeczywiście jest napięta - mówił Robert Tomaszewski.

Podkreślił, że pewność co do tego, że w najbliższych miesiącach uda nam się utrzymać stabilność systemu energetycznego, jest obniżona, co jednak nie oznacza, że jesteśmy blisko katastrofy. 

Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl