Niektórzy już nie są w stanie sprostać podwyżkom rachunków. Jeden z seniorów z woj. zachodniopomorskiego będzie płacił za ogrzewanie aż 1395 zł. Sama kwota to nie jedyne zaskoczenie — problem w tym, że jest to więcej niż jego emerytura.
Reklama.
Reklama.
Jeden z mieszkańców woj. zachodniopomorskiego za samo ogrzewanie płaci 1395 zł
Jego emerytura nie wystarczy, aby uregulować ten rachunek
Wysokie opłaty to problem także mieszkańców innych regionów
Emerytura nie wystarcza, żeby zapłacić za ogrzewanie
O tym, w jak trudnej sytuacji znalazł się jeden z mieszkańców woj. zachodniopomorskiego pisze Businessinsider.pl. Do portalu zgłosił się pan Waldemar, który ujawnił historię swojego sąsiada.
Mężczyzna, który jest już na emeryturze, mieszka w lokalu o powierzchni 44 mkw. W sierpniu spółdzielnia skierowała do niego pismo w sprawie podwyżek opłat za ogrzewanie.
Do stycznia senior płacił za ogrzewanie 290 zł. Wraz z początkiem tego roku koszty wzrosły do 400 zł. Jednak tak wysokiej podwyżki od sierpnia mężczyzna się nie spodziewał — za ciepło będzie musiał zapłacić 1395 zł. W przeciągu kilku miesięcy opłata wzrosła o blisko 400 proc.
Nie tylko kwota na rachunku budzi trwogę. Problem polega na tym, że senior nie posiada wystarczających środków, aby uregulować opłaty. Miesięcznie otrzymuje 1386 zł emerytury. To o 9 zł za mało, aby zapłacić za samo ogrzewanie, nie wspominając już o innych opłatach, które na nim ciążą.
Wysyp astronomicznych rachunków. A to dopiero początek
Senior zapłaci za ogrzewanie aż 16 740 zł w ciągu roku. Pan Waldemar wskazuje, że Zakład Usług Komunalnych kupował węgiel po 2 100 zł. Z jego obliczeń wynika, że sąsiad za ogrzanie mieszkania płaci równowartość prawie 8 ton węgla. "Taką ilością można ogrzać dom o powierzchni 10 razy większej" - czytamy w wiadomości przesłanej przez pana Waldemara.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Jednak z jego obserwacji wynika, że takich przypadków jest więcej. I nie trzeba szukać daleko — wystarczy spojrzeć na rachunki mieszkańców sąsiedniej ulicy, którzy za podgrzanie 1 m sześć. wody płacą 172 zł. "Powinniśmy trafić do księgi Guinnessa" - żali się pan Waldemar.
"Sąsiadka ma emeryturę 1 tys. 250 zł, gdyby całą chciała przeznaczyć na podgrzanie wody to wystarczyłoby jej na 7 m sześc. To jest absurd" - wskazuje w wiadomości. "Szkoda, że nie żyje Stanisław Bareja miałby doskonały temat do swojego filmu" - kwituje rozżalony mężczyzna.
Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl coraz więcej osób mierzy się z podwyżkami podstawowych opłat. Spółdzielnia w Golubiu-Dobrzyniu podniosła opłatę za ciepło o 85-100 proc.
Polacy dzielą się swoją frustracją na forach internetowych i wielu z nich przyznaje, że boi się otwierać skrzynkę pocztową. Niektórzy już płacą 960 zł czynszu za mieszkanie o powierzchni niespełna 60 mkw. Z kolei od 1 sierpnia Zakład Usług Komunalnych w Polanowie podniósł zaliczkę na centralne ogrzewanie o 215 proc. W rezultacie kobieta mieszkająca w lokalu o powierzchni 47 mkw. musi zapłacić w sumie 1500 zł.
A zdaniem ekspertów może być jeszcze drożej. Łukasz Horbacz, Prezes Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla (IGSPW), przyznał w rozmowie z naszą redakcją, że dwa regiony są szczególnie narażone na podwyżkę opłat. To ściana wschodnia i północne regiony kraju. Ma to związek z wojną w Ukrainie i problemami z dostępem do węgla.