Jak informuje Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG) w komunikacie, we wtorek 16 sierpnia zawarto umowę kredytową z Bankiem Gospodarstwa Krajowego do kwoty 4,8 mld zł na okres 24 miesięcy od daty podpisania umowy kredytowej.
"Zarząd PGNiG na bieżąco monitoruje sytuację na międzynarodowym rynku gazu i spółka będzie podejmować dalsze działania w kierunku zwiększenia dostępnych źródeł finansowania".
Jak pisze PAP, PGNiG skorzystało z gwarancji Skarbu Państwa. Chodzi o mechanizm uruchomiony w ustawie z 26 stycznia 2022 r. o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców paliw gazowych w związku z sytuacją na rynku gazu.
W myśl zapisów państwa spółka może skorzystać z gwarancji kredytowych w ramach Funduszu Przeciwdziałania COVID-19.
Od początku bieżącego roku, Ministerstwo Aktywów Państwowych zapewniało, że Polska nie może doprowadzić do upadku PGNiG. Firma musiałaby zaś sprzedawać gaz poniżej ceny rynkowej, by chronić tak zwanych odbiorców wrażliwych, m.in. szpitale, instytucje pomocy społecznej czy miejsca kultury.
– Nie możemy doprowadzić do upadku przedsiębiorstwa tak ważnego dla bezpieczeństwa kraju. Zaproponowane przez nas zmiany nie są więc po to, by pomagać PGNiG, ale by chronić Polaków przed szaleństwem cenowym na rynku gazu – mówił Money.pl w styczniu rzecznik MAP Karol Manys.
Oprócz kredytów spółka córka PGNiG Obrót Detaliczny może liczyć na rekompensaty za obniżone taryfy. Od marca firma otrzymała już w ten sposób 5,3 mld zł.
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, podczas gdy Polska wciąż negocjuje warunki, na których możemy dostać gaz z Norwegii, Niemcy już porozumiały się z Norwegami w sprawie zwiększenia produkcji gazu.
Doszło do porozumienia pomiędzy Niemcami a Norwegią w sprawie zwiększenia produkcji gazu dostarczanego do naszych zachodnich sąsiadów. O zakończeniu negocjacji poinformował w poniedziałek, 16 sierpnia kanclerz Niemiec Olaf Scholz.
"Norwegia zwiększyła dla nas produkcję gazu. Pomoże to przetrwać zimę teraz i ponownie napełnić nasze zbiorniki gazu w przyszłym roku" - napisał na Twitterze Olaf Scholz, dziękując przy tym władzom norweskim, że może polegać na ich kraju w zakresie dostaw energii. Jednak szczegółów dotyczących warunków umowy pomiędzy Norwegią a Niemcami nie podał.
Norweskie paliwo ma zastąpić Niemcom paliwo rosyjskie. Dotychczas to właśnie Rosja była największym eksporterem gazu na świecie, jednak w wyniku embarga nałożonego na kraj po tym jak najechał na Ukrainę, Niemcy zaczęły zabiegać o gaz z Norwegii. Zamiana głównego dostawcy gazu do Niemiec powoduje, że teraz to ten skandynawski kraj będzie największym eksporterem gazu. O dostawy gazu z Norwegii stara się też Polska, jednak Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo wciąż nie porozumiało się w tej sprawie ze skandynawskim krajem. Polska potrzebuje norweskiego gazu, aby móc napełnić nim gazociąg Baltic Pipe, którego otwarcie zaplanowano na koniec września 2022 roku.