Niektóre spółdzielnie i wspólnoty zapłacą za prąd o 300-400 proc. więcej. Ostatecznie te koszty zostaną przerzucone na mieszkańców. W sprawie już interweniuje Rzecznik Praw Obywatelskich, który prosi o pomoc Urząd Regulacji Energetyki i resort klimatu.
Reklama.
Reklama.
W przyszłym roku niektóre spółdzielnie i wspólnoty będą musiały zapłacić za prąd w częściach wspólnych nieruchomości o 300-400 proc. więcej
Koszty zostaną przerzucone na lokatorów
RPO pisze do URE i MKiŚ i prosi wprowadzenie rekompensat lub mechanizmów ochronnych
Radykalne podwyżki rachunków za prąd dla spółdzielni i wspólnot
Do Rzecznika Praw Obywatelskich (RPO) napływają skargi w sprawie coraz wyższych rachunków za prąd. Sprzedawcy energii elektrycznej chcą podnieść ceny o 300, a nawet 400 proc. w przypadku rachunków za wspólne części nieruchomości. To ogromny cios dla wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych. Nowe cenniki mają obowiązywać od przyszłego roku.
Jak wskazuje Biuro RPO, części wspólne nie są objęte ochroną taryfową. W praktyce oznacza to, że sprzedawcy prądu mogą domagać się od wspólnot i spółdzielni znacznie większych pieniędzy niż od odbiorców indywidualnych.
RPO żąda rekompensat za wysokie ceny energii elektrycznej
Jednak nie dajmy się zwieść — choć rachunek jest wystawiany na wspólnoty i spółdzielnie, to koszty de facto ponoszą mieszkańcy. Wspólnoty i spółdzielnie są tylko pośrednikiem w zakresie rozliczania kosztów zużycia energii elektrycznej w częściach wspólnych. W związku z tym RPO uważa, że "ewentualnymi rekompensatami czy taryfami ochronnymi" należy objąć także wspólnoty i spółdzielnie.
Zdaniem RPO w ten sposób można byłoby uchronić lokatorów przed problemami finansowymi. Część mieszkańców może nie być w stanie pokryć tak wysokich kosztów i w rezultacie wpadną w długi. Poza tym RPO zaznacza, że przez drastyczne podwyżki wspólnoty i spółdzielnie mogą utracić płynność finansową. W najbardziej radykalnym scenariuszu może dojść do odcięcia dopływu prądu do nieruchomości, jeśli zarządcy nie uregulują należności.
W związku z tym RPO zwróciło się z prośbą o interwencję do Urzędu Regulacji Energetyki (URE). Z piątkowego komunikatu wynika, że RPO domaga się od instytucji, aby oceniła, "czy stosowanie przez sprzedawców energii podwyższonych stawek i opłat za prąd dla nieruchomości wspólnej w rozliczeniu ze wspólnotami i spółdzielniami jest zasadne".
Poza tym Biuro RPO podkreśla, że minister klimatu i środowiska Anna Moskwa wspominała o ewentualnym wprowadzeniu mechanizmu zamrożenia cen energii i zmianie sposobu przeliczania taryfy. Dlatego RPO wysłało zapytanie do resortu, czy planuje wdrożyć jakiekolwiek rozwiązanie, które ochroniłoby mieszkańców przed zapowiadanymi podwyżkami cen prądu.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Ceny prądu uderzają też w samorządy
Nie tylko spółdzielnie i wspólnoty są narażone na dodatkowe wydatki. Bardzo wysokie ceny prądu dotykają też samorządy. Warszawa zapłaci za energię dla kluczowych obszarów działania miasta o pół miliarda złotych więcej.
"Łączna opłata za energię w przyszłym roku ma wynieść prawie 950 mln zł. To ponad dwukrotnie więcej niż w roku 2022 i grubo ponad trzy razy (!!!) więcej niż w 2021. Skala podwyżek jest gigantyczna" - czytamy we wpisie, który opublikował na Facebooku prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
W trudnej sytuacji znalazł się także Olsztyn. Jak podaje portal Wysokienapiecie.pl miasto otrzymało ofertę na dostawę energii elektrycznej z ceną 1,3 tys. zł za MWh. Do tej pory Olsztyn płacił 430 zł za MWh.