
Ministerstwo Klimatu i Środowiska opracowało projekt ustawy, która ma wesprzeć mieszkańców spółdzielni mieszkaniowych w walce z wysokimi cenami ogrzewania. Problem w tym, że rozwiązania mogą zostać wprowadzone za późno.
W skrócie – spółdzielnie mieszkaniowe prosiły rząd o ochronę przed podwyżkami cen gazu. Ministrowie z PiS odpowiadali, że nie mogą, bo Komisja Europejska na to nie pozwala. Nie zapytali Komisji o opinię. Zrobiła to Spółdzielnia Mieszkaniowa Nowy Tomyśl (SMNT) w woj. wielkopolskim. Od KE spółdzielcy dowiedzieli się, że polski rząd nie tylko może, ale musi chronić mieszkańców w trudnej sytuacji.
O problemie wysokich cen, który dotyczy 5,5 miliona mieszkańców spółdzielni mieszkaniowych, rozmawialiśmy z prezesem SMNT Andrzejem Funką. – Ciepłownie systemowe, które nas ogrzewają, dostają gaz po najwyższej, biznesowej cenie. Ta wynosi obecnie ok. 80 gr za 1 kWh. To się przekłada na to, że w skrajnych przypadkach mieszkańcy 50-metrowego mieszkania płacą od 1300 do 1600 zł miesięcznie. Za samo ogrzewanie – wyjaśniał prezes. Rocznie wydatki na ciepło urastają do kwoty 20 tys. złotych.
Dlaczego mieszkańcy spółdzielni płacą tak dużo?
Jak wyjaśniał Funka, 26 stycznia Sejm odrzucił poprawkę Senatu do nowelizacji ustawy Prawo energetyczne. – Uznano wówczas, że pomocą mogą zostać objęte tylko domy jednorodzinne i te podmioty, które mają kotłownie wewnątrz budynku. Reszta została na lodzie. Sejm uznał, że sprawy nie ma – mówił w rozmowie z INNPoland.
Kolejne pisma spółdzielców do resortów klimatu i aktywów państwowych otrzymywały taką samą odpowiedź – "Komisja Europejska nie pozwala". Ministerstwa nie zapytały jednak KE o opinię. Zrobiła to dopiero spółdzielnia w Nowym Tomyślu.
"Biorąc pod uwagę, że dyrektywy nakładają obowiązek minimalnej harmonizacji definicji, prawodawstwo UE nie zakazuje rozszerzenia definicji gospodarstw domowych na gospodarstwa domowe zaopatrywane w energię cieplną ze scentralizowanego źródła ogrzewania, takiego jak scentralizowane pompy ciepła. Państwa członkowskie mają zatem swobodę decydowania o włączeniu zarówno gospodarstw domowych z wewnętrznymi, jak i zewnętrznymi źródłami ogrzewania, ponieważ prawo UE nie zawiera jakiejkolwiek definicji ani ograniczenia tego rodzaju" – odpowiedziała Komisja Europejska.
W skrócie – państwo mogło pomóc spółdzielniom. Pytanie, dlaczego nie chciało tego zrobić.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska odpowiada na pytania INNPoland
Po wywiadzie z prezesem spółdzielni mieszkaniowej w Nowym Tomyślu wysłaliśmy do Ministerstwa Aktywów Państwowych oraz Ministerstwa Klimatu i Środowiska poniższe pytania:
Resort aktywów państwowych rządzony przez wicepremiera Jacka Sasina nie odpowiedział na naszego maila. Odpowiedzi udzielił natomiast resort, któremu przewodzi Anna Moskwa.
W odpowiedzi na pytanie, dlaczego podtrzymywano, że KE nie pozwala na objęcie pomocą spółdzielni mieszkaniowych, Ministerstwo Klimatu i Środowiska przywołuje wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 2015 roku. Poprzedzające go postępowanie zaskarżało polskie przepisy regulujące obowiązek przedkładania taryf do zatwierdzenia przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki.
Jak przypomina MKiŚ zgodnie z wyrokiem od 1 października 2017 r. uwolnione zostały ceny dla wszystkich odbiorców poza tymi w gospodarstwach domowych – ochrona taryfowa dla nich miała obowiązywać do 1 stycznia 2024 r. Przyjęte wówczas przepisy regulujące stopniowe uwalnianie cen były najdalej idącym rozwiązaniem w zakresie ochrony taryfowej, akceptowalnym wówczas przez KE.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska
Odpowiedź dla INNPoland
"Ostrożność w obejmowaniu ochroną taryfową przedsiębiorstw związana była z tym, że takie działanie rodziłoby ryzyko ponownego skierowania przez Komisji Europejskiej przeciwko Polsce skargi do TSUE. W takim przypadku, w razie stwierdzenia przez TSUE niedopuszczalnej pomocy publicznej, podmioty te (spółdzielnie mieszkaniowe – red.) mogłyby zostać zobowiązane do zwrotu wypłaconych środków wraz z odsetkami" – czytamy dalej.
A dlaczego rząd nie poprosił KE o wydanie opinii w kwestii objęcia pomocą mieszkańców korzystających z ciepła systemowego z kotłowni opalanych wyłącznie gazem na etapie prac nad styczniową ustawą?
"Celem podjętych prac legislacyjnych, prowadzonych przez Ministerstwo Aktywów Państwowych, było możliwie najszybsze przyjęcie rozwiązań umożliwiających ochronę polskich odbiorców przed negatywnymi skutkami kryzysu energetycznego w Unii Europejskiej. Należy mieć na uwadze, że przy ich kształtowaniu rząd musiał brać pod uwagę ograniczenia wynikające z prawa Unii Europejskiej, w tym wyrok TSUE z 2015 r. oraz stanowisko, jakie KE przedstawiała w toku postępowania wszczętego przeciwko Polsce. Rząd musiał mieć na względzie wcześniejsze naciski Komisji na pełną liberalizację taryf, zwłaszcza biorąc pod uwagę konieczne szybkie tempo prac" – odpowiedziało MKiŚ.
Rząd planuje pomoc, ale ta może przyjść za późno
Resort klimatu i środowiska przygotował projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach w zakresie niektórych źródeł ciepła w związku z sytuacją na rynku paliw. Zakłada on m.in. wprowadzenie mechanizmu ustalania przez ciepłownie, tzw. taryfy z rekompensatą dla odbiorców ciepła z przeznaczeniem na cele mieszkaniowe i użyteczności publicznej. Według MKiŚ pozwoli to na ograniczenie wzrostu ceny ciepła dla tych odbiorców pomimo rosnących kosztów przedsiębiorstw energetycznych wytwarzających ciepło.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska
Odpowiedź dla INNPoland
Jak wyjaśnia resort Anny Moskwy, w efekcie proponowanych rozwiązań członkowie każdej spółdzielni – niezależnie od tego, czy korzystają z ciepła systemowego, czy są bezpośrednio odbiorcą gazu ziemnego, czy też mają jakieś inne źródło ogrzewania – będą mogli skorzystać ze wsparcia, po wejściu w życie ww. projektu ustawy.
Zdaniem Ministerstwa Klimatu i Środowiska inne rozwiązania adresujące problem wysokich cen gazu ziemnego nie są obecnie potrzebne.
Proponowane rozwiązanie ma nadejść wraz z wejściem w życie projektu Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Mieszkańcy spółdzielni potrzebują jednak błyskawicznych działań w tej kwestii. Nie mogą czekać.
Tymczasem przewiduje się, że procedowany przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach w zakresie niektórych źródeł ciepła w związku z sytuacją na rynku paliw, wejdzie w życie dopiero w drugiej połowie października 2022 r. Wydaje się zatem, że pomoc przyjdzie za późno.
Jak wyjaśniał prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Nowy Tomyśl Andrzej Funka, ostateczny termin, w którym powinien być przegłosowany, to połowa września. Większość umów gazowych kończy się bowiem na koniec września. Dlatego – zdaniem Funki – nie można w październiku dyskutować na temat zakupu gazu. – W październiku będziemy mieli poodcinane kotłownie. Nie wierzę bowiem, żeby ludzie płacili te gigantyczne rachunki – mówił prezes SMNT.
