"Jesteśmy frajerami, którzy wydali 20 mld zł na sprowadzenie do Polski 17 mln ton błota" - tak lider związku zawodowego Sierpień 80 Bogusław Ziętek podsumował głośny przypadek transporty węgla z Indonezji, który wyładowano w porcie w Świnoujściu. Jak dodał, w polskich gospodarstwach domowych zabraknie tej zimy 4 mln ton węgla.
Reklama.
Reklama.
Sprowadzony z Indonezji do Polski węgiel bardziej przypomina błoto — co widać na nagraniu z portu w Świnoujściu
Gorączkowe kupowanie węgla przez polski rząd to okazja dla "cwaniaków" z całego świata — ocenia Bogusław Ziętek z Sierpnia 80
Polsce zabraknie 4 mln ton węgla dla gospodarstw domowych — dodaje Ziętek
Ziętek o węglu z Indonezji
Pod koniec tygodnia polski internet obiegło wideo nagrane w porcie w Świnoujściu wideo, na którym ekspert rynku energetycznego Grzegorz Onichimowski pokazuje "węgiel" z Indonezji. Zamiast surowca energetycznego, na nagraniu widać rozpadającą się w rękach papkę, tylko z kolor przypominającą węgiel.
Według eksperta, który wypowiadał się dla Wirtualnej Polski, w produkcie tym znajdują się duże ilości flotu i mułu węglowego. Po kilku dniach od zrzucenia wilgotnego flotu na hałdę można ulepić z niego dowolną bryłę. Palenie flotem i mułem zostało jednak zakazane na naszym kraju 5 lat temu, ze względu na dużą emisję pyłów PM10 i PM2.5 w trakcie spalania oraz uwalnianie się dużych dawek metali ciężkich.
- Polska miała ogromne ilości tego błota. Nikt go nie chciał kupować za 60 zł za tonę, a my płacimy za niego 2100 zł za tonę — skomentował sprawę w śląskim Radiu Piekary Bogusław Ziętek, lider związku Wolnego Związku Zawodowego Sierpień 80. W jego ocenie desperackie kupowanie jakiegokolwiek węgla przez polski rząd to doskonała okazja dla "cwaniaków" z całego świata
Ile węgla brakuje w polskich gospodarstwach domowych?
Ziętek ostro skrytykował wypowiedź minister klimatu Anny Moskwy, która jakości sprowadzanego z zagranicy węgla broniła stwierdzeniem, że taki sam surowiec trafia m.in. do Niemiec.
- Pani minister nawet nie ma pojęcia o tym, co mówi dlatego, że w całej Europie nie ma takiej sytuacji jak w Polsce, tzn. nie ma tylu gospodarstw rodzinnych, które są opalane węglem kamiennym — stwierdził związkowiec. — Być może to błoto da się palić w starych elektrowniach węglowych — w co wątpię — ale na pewno nie używa się go tam do palenia w piecach domowych czy w sektorze komunalnym — dodał.
Bogusław Ziętek ostrzegł przy tym, że w polskich domach zabraknie tej zimy kilka milionów ton węgla. Jak tłumaczył, gospodarstwa domowe w naszym kraju potrzebują corocznie ok. 12 mln ton węgla opałowego.
Polska Grupa Górnicza może zapewnić do 2,5 mln ton tego surowca, inne spółki (Tauron i Jastrzębska Spółka Węglowa) - ok. 1 mln ton. Przed ogłoszeniem embarga sprowadziliśmy do kraju ok. 3 mln ton węgla z Rosji. Z "tego, co płynie" będzie można uzyskać ok. 1,5 mln ton węgla — co razem da 8 mln ton tego surowca.
- Matematyki nie da się oszukać, okłamać. Brakuje nam 4 mln ton węgla dla gospodarstw domowych, co oznacza, że co trzecie z tych gospodarstw zostanie bez węgla – podkreślił Ziętek.
Natychmiast jak polski rząd ogłosił, że będzie kupował dziesiątki milionów ton węgla w różnych miejscach, to cwaniacy w różnych miejscach świata uznali, że można mu wcisnąć wszystko — łącznie z błotem, łącznie ze złomem, który tam się znajduje. Jesteśmy frajerami, którzy wydali 20 mld zł na sprowadzenie do Polski 17 mln ton błota, którego nikt w Polsce nie potrzebuje.