Z najnowszych wyliczeń Eurostatu wynika, że ceny chleba wzrosły w Unii Europejskiej średnio o 18 proc. Koszty wzrosły najbardziej na Węgrzech (66 proc.). Polska znalazła w niechlubnym gronie liderów – z ceną chleba wyższą o 30 proc. niż rok temu uplasowaliśmy się na szóstym miejscu. A branża piekarnicza z Bielska–Białej ostrzega, że to jeszcze nie koniec podwyżek.
Radio Bielsko podaje, że inflacja dobija lokalnych przedsiębiorców. Mąka podrożała już o 100 proc., a teraz zaczęły szaleć ceny energii. Ten splot niekorzystnych czynnik sprawia, że bielscy piekarze balansują na granicy upadłości. – Ratujmy piekarnie! Nie tylko na Podbeskidziu, ale w całej Polsce – apeluje prezes Beskidzkiej Izby Rzemiosł i Przedsiębiorczości Adam Wykręt.
Z jego relacji wynika, że piekarnie w Bielsku–Białej i okolicach są ogrzewane głównie gazem, którego ceny cały czas rosną. Tymczasem prognozy na przyszły rok są niepokojące. – Może upaść nawet 90 proc. piekarni – ocenia Wykręt.
To nie jedyny problem, przed którym stanęli przedsiębiorcy. Jego zdaniem jeśli ceny energii nadal będą rosły, to ceny chleba wystrzelą. – Jeśli ta tendencja się utrzyma, to za zwykły bochenek zapłacimy około 30 zł – przewiduje.
Trudno wyobrazić sobie, że klienci będą masowo kupowali 1 kg chleba po takiej cenie. Zostanie im tylko chleb z marketów, pieczony z chińskiego mrożonego ciasta.
W związku z tak trudną sytuacją branża oczekuje zdecydowanej reakcji ze strony rządzących. Beskidzka Izba Rzemiosł i Przedsiębiorczości zaprosiła na spotkanie regionalnych parlamentarzystów, reprezentujących wszystkie opcje polityczne. Spotkanie zostanie zorganizowane w przyszłym tygodniu w siedzibie Izby w Bielsku–Białej.
Jakie są żądania piekarni? Od rządu domagają się głównie utrzymania cen gazu i energii elektrycznej na preferencyjnym poziomie.
Przypomnijmy, że Sejm już przyjął ustawę o zamrożeniu cen prądu do określonych limitów. Jednak dokument, nad którym będą pracowali teraz senatorowie, zakłada utrzymanie stałych stawek tylko dla gospodarstw domowych. W przepisach nie ma mowy o przedsiębiorcach, nawet tych reprezentujących kluczowe branże.
Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, przedstawiciele branży młynarskiej i piekarniczej obawiają się, że w nadchodzącym sezonie grzewczym mogą pojawić się przerwy w dostawach prądu czy gazu.
Konieczność zmniejszenia poboru prądu np. o 30 proc., stawia pod znakiem zapytania całą produkcję. Młynarstwo to branża wyjątkowo energochłonna i w jednym momencie musi działać cała linia technologiczna. Zatem ograniczanie zużycia prądu sprawia, że młynarze będą musieli wstrzymać przemiał i produkcję mąki. A bez mąki chleba nie będzie.
Czytaj także: https://innpoland.pl/185074,gastronomia-kryzysie-coraz-wiecej-punktow