Uważaj na ten przysmak. Sanepid ostrzega, że zawiera groźną bakterię
Okazuje się, że pewien przysmak trzeba będzie sobie odpuścić. Główny Inspektorat Sanitarny w jednym z artykułów spożywczych wykrył bakterię prowadzącą do listeriozy.
Reklama.
Okazuje się, że pewien przysmak trzeba będzie sobie odpuścić. Główny Inspektorat Sanitarny w jednym z artykułów spożywczych wykrył bakterię prowadzącą do listeriozy.
Serwis Rzeczypospolitej Polskiej gov.pl poinformował, że w pewnym artykule spożywczym znaleziono bakterię Listeria monocytogenes. Ostrzeżenie publiczne wydał także Główny Inspektorat Sanitarny. Podczas inspekcji wykryto ją w partii metki łososiowej.
Przedstawiamy dane dotyczące zakażonego produktu. Szczegóły zamieścił na swojej stronie Główny Inspektorat Sanitarny.
"Zakład Mięsny Peklimar 2 Sp. z o.o. powiadomił wszystkich odbiorców o niezgodności i rozpoczął proces wycofywania produktu z rynku. Organy urzędowej kontroli żywności nadzorują proces wycofywania" – informuje GIS.
Objawy listeriozy:
U osób starszych i z obniżoną odpornością na skutek listeriozy może dojsć do zapalenia opon mózgowych, mózgu i sepsy. W leczeniu listeriozy stosuje się antybiotyki.
W INNPoland pisaliśmy o chorobie białych włókien. Stowarzyszenie Otwarte Klatki odkryło, że w filetach z piersi kurczaka, które sprzedawano pod marką własną w kilku supermarketach w Polsce, były znamiona choroby białych włókien. Miało je aż 99,1 proc. badanych produktów. W co trzeciej próbce wykazno najwyższe możliwe stadium choroby.
Markety, w których sprawdzano filety z piersi kurczaka, to Biedronka, Lidl, Kaufland, Netto i Aldi. Schorzenie polega na tym, że w miejscu tkanek mięśniowych pojawia się tkanka tłuszczowa, a wtedy w mięsie pojawiają się białe pręgi.
Stowarzyszenie Otwarte Klatki podkreśla, że choroba wiąże się z niską jakością mięsa zarówno pod względem wartości odżywczych, jak i walorów smakowych i estetycznych.
GIS