W przyszłym roku niektórzy kierowcy będą musieli zajrzeć głębiej do kieszeni. Za brak obowiązkowego ubezpieczenia OC zapłacą nawet ponad 7 tys. zł. Rzecznik Finansowy chce zmian w systemie.
Reklama.
Reklama.
W przyszłym roku kierowcy, którzy spóźnią się z wykupieniem obowiązkowego ubezpieczenia OC, będą musieli uregulować dodatkową opłatę rzędu ponad 7 tys. zł
Ma to związek z faktem, że wysokość kary za brak OC zależy od kwoty płacy minimalnej
Zmian w sposobie przeliczenia dodatkowej opłaty domaga się Rzecznik Finansowy
Ubezpieczenie OC uzależnione od płacy minimalnej
Choć z powodu dość stabilnychcen paliwostatnie wizyty na stacjach benzynowych przynoszą lekką ulgę wszystkim zmotoryzowanym, to już niedługo niektórzy będą płacili więcej. Wszystko przez wzrost opłat za brak obowiązkowego ubezpieczenia OC.
Ich wysokość jest bowiem powiązana z płacą minimalną. W 2022 r. najniższa krajowa opiewa na 3010 zł brutto. Jednak jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, w przyszłym szykują się aż dwie podwyżki.
Od stycznia 2023 r. pracownicy pobierający płacę minimalną będą otrzymywali 3490 zł brutto. Z kolei od lipca 2023 r. minimalne wynagrodzenie będzie wynosiło 3600 zł brutto.
Choć dla pracowników są to dobre informacje, to kierowcy, którzy nie dopełnią obowiązku, zapłacą zdecydowanie więcej.
Kara za brak ubezpieczenia OC w górę. Nawet 7 tys. zł
Jeśli w lipcu 2023 r. zarejestrowany samochód osobowy nie będzie miał wykupionego ubezpieczenia OC dłużej niż przez 14 dni, to musi uregulować dodatkową opłatę rzędu dwukrotności płacy minimalnej. Oznacza to, że kara będzie wynosiła 7 200 zł.
Jak podaje TVN24, na niższą opłatę narażają się kierowcy, którzy zanotują mniejsze spóźnienie. Jeśli nie wykupią ubezpieczenia OC przez 4-14 dni to zapłacą 3 600 zł. Z kolei osoby, które nie opłacą składki przed trzy dni, muszą liczyć się dodatkowym wydatkiem rzędu 1 440 zł.
Rzecznik Finansowy murem za spóźnialskimi. Domaga się zmian
Nadchodzące podwyżki kar skomentował Rzecznik Finansowy dr Bohdan Zbigniew Pretkiel. Dysponuje on uprawnieniami, które zezwalają na skierowanie wniosku o zmianę przepisów dotyczących funkcjonowania podmiotów rynku finansowego. Na tej podstawie wystosował uwagi do minister finansów Magdaleny Rzeczkowskiej.
Jego zdaniem "istotną kwestią wymagającą rozważenia i zmiany ustawowej jest wysokość opłaty, którą obowiązana jest wnieść osoba nieposiadająca obowiązkowego ubezpieczenia OC".
Rzecznik Finansowy zwraca uwagę, że w 2023 r. kierowców czeka "znaczący wzrost opłaty" za brak obowiązkowego ubezpieczenia OC. Jak podkreślił, "w drugiej połowie 2023 r. najwyższa opłata za brak ubezpieczenia OC dla samochodów osobowych przekroczy kwotę 7000 zł".
W ocenie Pretkiela "zasadne" byłoby "dokonanie przeglądu obecnie obowiązującej gradacji wysokości opłat". Jak podkreśla, "osoby, które nieznacznie spóźniły się z zawarciem umowy, nie były obciążane niewspółmiernie wysokimi opłatami". Rzecznik Finansowy uważa, że przeprowadzeniem dodatkowej analizy przemawia "aktualna wysokość opłat w zestawieniu ze średnią wysokością składki za zawarcie ubezpieczenia OC".
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Pierwsze zmiany w polisach już obowiązują
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, to nie są jedyne zmiany, które dotykają kierowców. 1 listopada 2022 r. weszła w życie rekomendacja Komisji Nadzoru Finansowego (KNF), która wpłynie na wysokość ubezpieczenia OC.
Po zmianach KNF wymaga od ubezpieczycieli, aby składki pobierane od kierowców pokrywały co najmniej koszty wypłacanych odszkodowań i prowadzenia działalności. Zatem im wyższy koszt szkód, tym wyższa cena polisy dla kierowcy. Prezes Polskiej Izby Ubezpieczeń (PIU) Jan Grzegorz wskazuje, że koszt podwyżek będzie "znaczący".