Janina Goss, przyjaciółka Jarosława Kaczyńskiego, otrzymała propozycję dołączenia do rady nadzorczej PKN Orlen – ustalił portal gazeta.pl. Na razie nie skusiła się na tę ofertę i zasiada w PGE, ale nic nie jest jeszcze przesądzone. W partyjnych kuluarach nie milkną głosy, że może to być sposób na osłabienie Daniela Obajtka.
Reklama.
Reklama.
Janina Goss na razie nie skorzystała z propozycji wejścia do rady nadzorczej PKN Orlen
Obecnie zasiada w radach PGE i BOŚ Banku
Zdaniem polityków Zjednoczonej Prawicy jej wkroczenie do rady Orlenu może być sposobem na osłabienie pozycji Daniela Obajtka
Goss porzuci PGE dla Orlenu?
Janina Goss zasiada obecnie w radzie nadzorczej Polskiej Grupy Energetycznej (PGE) i Banku Ochrony Środowiska (BOŚ). Jeśli zdecydowałaby się przejść do rady nadzorczej PKN Orlen, to musiałaby zrezygnować z pracy w tych dwóch instytucjach.
Prawo, które przeszło dzięki głosom polityków PiS, zabrania bowiem zasiadania w więcej niż jednej radzie spółek Skarbu Państwa. W 2021 r. Goss zarobiła w radach PGE i BOŚ Banku ponad milion złotych.
Z ustaleń portalu gazeta.pl wynika, że Goss na razie nie skusiła się na ofertę dołączenia do rady nadzorczej Orlenu, ponieważ nie chce rezygnować z rady w PGE. Jej obecność w dwóch radach byłoby jawnym naruszeniem prawa. Poza tym stałaby się jedną z najmocniejszych kobiet w polskiej energetyce, co z pewnością rzucałoby się w oczy.
Doniesienia serwisu wskazują, że nadal w grę wchodzi scenariusz, zgodnie z którym Goss zostałaby odwołana z rady PGE, a następnie powołana do rady Orlenu. Nic nie jest jeszcze ostatecznie przesądzone.
Goss w Orlenie to cios w Obajtka?
Politycy z obozu Zjednoczonej Prawicy, z którymi rozmawiał portal, uważają, że próba wepchnięcia Goss do rady Orlenu to sygnał, iż Jarosław Kaczyński ma coraz mniejsze zaufanie do prezesa koncernu Daniela Obajtka.
To właśnie szef płockiego giganta miał stać za pomysłem ustawy betonującej władze spółek Skarbu Państwa na 5 lat, a więc w razie przegranej PiS w wyborach parlamentarnych 2023 r. zachowałby stanowisko. Ostatecznie ta koncepcja upadła, ponieważ jak tłumaczył rzecznik PiS Radosław Fogiel,pojawiły się wątpliwości natury konstytucyjnej.
Zdaniem członków obozu rządzącego wciśnięcie Goss do rady Orlenu może być kolejną próbą osłabienia Obajtka. Tym bardziej że w ostatnim czasie jego pozycję stara się umniejszać minister aktywów państwowych Jacek Sasin, ponieważ Obajtek jest bliżej obozu premiera Mateusza Morawieckiego.
Co zatem mówi krąg szefa rządu? Osoby z obozu Morawieckiego z jednej strony postrzegają wkroczenie Goss do rady Orlenu jako zagrożenie, a z drugiej jako szansę, ponieważ ma ona stały kontakt z Kaczyńskim.
Przed Goss pracownicy "trzęsą portkami". To przyjaciółka Kaczyńskiego
– Lepiej się nie przyjaźnić z panią Janiną, bo to się źle kończy – przyznaje inna osoba z PiS. O Goss krążą bowiem pogłoski, że jest konfliktowa i ma mocny charakter. Jedna osoba zatrudniona w spółce, w której zasiada Goss, zdradziła, że "zadaje mnóstwo pytań i nie krępuje się w niczym".
– Zawsze, gdy ktoś idzie na posiedzenie rady z jej udziałem, to trzęsie przed nią portkami, bo jest tak dociekliwa. Zwłaszcza jeśli chodzi o wydatki – przekonuje anonimowy rozmówca gazety.pl.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Goss uchodzi za jedną z najbardziej zaufanych osób Kaczyńskiego. Jest wpływowa i lojalna wobec prezesa. Dobrze znała jego matkę Jadwigę Kaczyńską. Co więcej, pożyczyła Kaczyńskiemu 200 tys. zł, aby zapewnił opiekę pielęgniarską schorowanej matce.
Goss to emerytowana radczyni prawna, która pasjonuje się zielarstwem. Jak przekonuje portal, często dostarcza obiady prezesowi i ma do niego nieskrępowany dostęp.