Od wielu lat za Lotosem ciągną się grzechy związane z mafiami vatowskimi. Orlen po przejęciu spółki, dostał też w spadku 92,5 mln złotych, których domaga się Skarb Państwa. Postępowania w tej sprawie toczą się od lat, finału nie widać.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Orlen kupił Lotos z pewnym specyficznym długiem w wys. 92,5 mln zł
Chodzi o ewentualne zaległości podatkowe wobec Skarbu Państwa
Lotos lata temu wpadł w sidła mafii vatowskich, które nie płaciły podatków od biokomponentów sprzedawanych spółce
Sprawa ciągnie się w sądzie i nie wiadomo kiedy i jak zakończy
Wciąż toczą się postępowania, w których Skarb Państwa chce zwrotu 92,5 milionów złotych, w tym między innymi podatku niezapłaconego przez kontrahentów Lotosu przy transakcjach zakupu biokomponentów przed laty - przypomina RMF24.pl.
Okazuje się, że Orlen przejmując Lotos, wziął go z pełnym dobrodziejstwem inwentarza. W jego skład wchodzi też prawdopodobny i niebagatelny dług wobec Skarbu Państwa. Nie wiadomo, czy Lotos w tej sprawie zawinił, bo sprawy w sądach jeszcze trwają.
Wszystko zaczęło się kilkanaście lat temu. Lotos robił zakupy od spółek, które okazały się uczestnikami tzw. mafii vatowskiej. Z jednej strony sprzedawaly one Lotosowi biokomponenty, z drugiej zaś handlowały płytami CD. Ta druga działalność była całkowicie fikcyjna. Płyty były kiedyś ulubionym sposobem przestępców na wyłudzanie VAT-u.
Zawartość płyt - a w zasadzie licencji na ich zawartość - można ustalać niemal dowolnie. Płyty, które nie opuszczały magazynu stawały się na papierze własnością kolejnych spółek, za każdym razem przybierając na wartości.
Kiedy wartość podatku VAT do zwrotu sięgała VAT-u za biokomponenty, spółki nie musiały płacić podatku od handlu z Lotosem. Gdy ten cel został osiągnięty, zwijały żagle.
Wartość podatków, jakie zostały w ten sposób wyłudzone, określono na 92,5 mln złotych. Sądy ciągle prowadzą sprawy, ale dług nie zniknął. Czy jednak to Lotos powinien go płacić? Ta kwestia nie została do tej pory wyjaśniona.
Orlen zapłaci?
Wraz z fuzją Orlenu z Lotosem - jak przyznaje w RMF FM rzeczniczka PKN Orlen Edyta Olkowicz - koncern przejął nie tylko aktywa Lotosu, ale też zobowiązania wobec Skarbu Państwa "związane z rozliczeniem VAT przy handlu paliwami w latach 2014 i 2015."
Dodała, że Lotos zawiązał na ten cel rezerwę finansową, czyli po prostu zabezpieczył środki na ten cel.
Paweł Olechnowicz, prezes Lotosu w latach 2002 - 2016, pytany przez RMF FM, czy wiedział o tym procederze, odpowiada krótko: Myśli pan, że w firmie, która zatrudnia prawie 5 tysięcy ludzi i ma 17 spółek, to prezes o takich sprawach wie?
RMF24.pl przypomina, że Lotos być może w tej sprawie jest oskarżany niesłusznie. Ale kiedyś musiał już zapłacić 240 mln zł kary, którą nałożył na niego w 2015 Urząd Kontroli Skarbowej.
Były prezes Lotosu uważa, że kara była niesłuszna, a Lotos był po prostu jedyną firmą, z której dało się ściągnąć karę. Z drugiej strony w Lotosie jednak coś mogło zaszwankować, skoro firma kupowała biokomponenty poniżej ich wartości rynkowej i nikt nie widział w tym nic zdrożnego.
Były prezes Lotosu, mimo że wielokrotnie nieprzychylnie wypowiadał się o obecnych władzach czy fuzji Orlenu z Lotosem, mówi dziś w RMF FM, że PKN Orlen powinien doprowadzić sprawę do końca.
Oczywiście, że Orlen powinien walczyć o cofnięcie tej kary. Sprawa powinna mieć dalszy ciąg, skutkujący moim zdaniem wynikiem korzystnym dla firmy, bo kary na Lotos zostały nałożone niesłusznie - podkreśla Olechnowicz.
Misja Obajtka: fuzja Orlenu z Lotosem
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, fuzja PKN Orlen i Lotosu stała się faktem. W poniedziałek 1 sierpnia połączone spółki zostały wpisane do Krajowego Rejestru Sądowego, a prezes Orlenu Daniel Obajtek już zapowiedział, że efekty działania giganta "multienergetycznego" będą widoczne najszybciej, jak to możliwe.
Połączenie nie byłoby możliwe bez zgody Komisji Europejskiej, która postawiła kilka warunków. W rezultacie Saudi Aramco ma kupić 30 proc. udziałów w Rafinerii Gdańskiej, a węgierski MOL ma kupić 417 stacji Lotosu. W zamian Orlen odkupi 144 stacji paliw na Węgrzech i 41 stacji na Słowacji.