Sprzedaż Lotosu Saudyjczykom mogła zostać przeprowadzona z naruszeniem prawa – twierdzi "Gazeta Wyborcza". Według informacji dziennika służby nie miały dostać możliwości odpowiedniej weryfikacji transakcji, a jedną z głównych przeszkód miało być to, że prezes Orlenu Daniel Obajtek nie ma dostępu do dokumentów oznaczonych jako "tajne".
Reklama.
Reklama.
Aktywa Lotosu mogły zostać sprzedane Saudi Aramco bez należytej weryfikacji – wynika z informacji "Gazety Wyborczej"
Transakcja miała nie zostać prześwietlona przez Komitet Konsultacyjny przy KPRM, ponieważ szef Orlenu Daniel Obajtek nie poddał się weryfikacji ABW
Może to oznaczać, że cała transakcja jest nieważna – twierdzi ekspert
Problemy ze sprzedażą Lotosu
Kluczowa dla polskiej energetyki transakcja sprzedaży części aktywów LotosuSaudi Aramco nie została należycie prześwietlona przez służby specjalne – twierdzi w opublikowanym w środę rano artykule "Gazeta Wyborcza". Według dziennika transakcja miała odbyć się z naruszeniem ustawy o kontroli niektórych inwestycji, która zabezpiecza majątek strategicznych spółek przed przejęciem ich przez podmioty zagrażające bezpieczeństwu publicznemu.
Jednym z etapów weryfikacji transakcji powinno być bowiem jej zaopiniowanie przez działający przy KPRM Komitet Konsultacyjny, w skład którego wchodzą 22 osoby: przedstawiciele premiera, 16 ministrów oraz szefowie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Służby Wywiadu Wojskowego. Według informacji "Wyborczej" do takiej weryfikacji jednak nie doszło – choć wiadomo, że Saudi Aramco blisko współpracuje z Rosją.
Jak to możliwe? Według "Wyborczej" kluczowa jest tutaj informacja ujawniona jesienią tego roku przez Radio Zet: prezes Orlenu Daniel Obajtek nie poddał się procedurom weryfikacyjnym ABW, przez co nie posiada dostępu do dokumentów oznaczonych klauzulą "tajne".
Przypomnijmy: z nieoficjalnych doniesień wynika, że Obajtek unika wypełnienia ankiety, w której musiałby podać informacje o swoim majątku oraz o stanie zdrowia. ABW następnie szczegółowo bada te dane w poszerzonym postępowaniu kontrolnym. Sprawdza między innymi konta bankowe i stan posiadania. Obajtek musiałby więc podać pewne dane o sobie, służby zaś musiałyby je dokładnie sprawdzić.
Jak twierdzi prof. Tomasz Siemiątkowski z SGH – współtwórca Ustawy o kontroli niektórych inwestycji – brak opinii Komitetu Konsultacyjnego oznacza, że cała transakcja może być nieważna.
Sprzedaż Rafinerii Gdańskiej
Przypomnijmy, że w listopadzie serwis Business Insider donosił o zmianach w umowie z Saudyjczykami, które miały umożliwić sprzedaż Rafinerii Gdańskiej Rosjanom. Podczas fuzji Orlenu i Lotosu z umowy zniknęły zapisy ograniczające dalszą odsprzedaż udziałów w Rafinerii Gdańskiej. Na takie zapisy w umowie nie zgodziła się ponoć Bruksela.
– SaudiAramco nie będzie mogło zbyć swoich udziałów Rafinerii Gdańskiej Rosjanom – odpowiedział na tę publikację w radiowej Trójce Jacek Sasin. Wskazał, że nie pozwolą na to dwa rodzaje zabezpieczeń. Jednym są zapisy umowy między Orlenem a Saudyjczykami, a drugim ustawa o ochronie niektórych inwestycji, przyjęta kilka lat temu przez rząd.
- W przypadku strategicznych przedsiębiorstw potrzebna jest zgoda rządu, żeby zbyć udziały komukolwiek – przekonywał Sasin. Dodał, że ewentualna transakcja sprzedaży udziałów w rafinerii na przykład Rosjanom, "z mocy prawabędzie nieważna".
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl