Gdybym uwierzył w słowa Daniela Obajtka, uznałbym, że Orlen na sprzedaży paliw zarabia jakieś grosze. Jakoś mnie nie przekonał, postanowiłem sam to sprawdzić. Okazało się, że w mojej okolicy Orlen sprzedaje paliwo drożej niż inne stacje. Różnicy nie widać, więc po co przepłacać?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Pół roku temu Daniel Obajtek zapewniał, że na sprzedaży detalicznej i hurtowej paliw Orlen "zarabia grosze".
Sprawdziłem, ile kosztuje paliwo na poszczególnych stacjach benzynowych
Na każdym litrze paliwa sprzedanego w trzecim kwartale tego roku Orlen zarabiał około 86 groszy
Postanowiłem kawałeczek środowego wieczoru przeznaczyć na ostatnie w tym roku tankowanie. Wiadomo – promocja na stacjach Amic pozwala zaoszczędzić kilkanaście groszy na litrze. Wsiadłem w samochód i wpadłem na szatański pomysł sprawdzenia cen paliwa w mojej okolicy.
A skalę porównawczą mam niezłą, bo praktycznie przy jednej ulicy mam kilka stacji różnych sieci. Podjechałem więc na Orlen. Cena za 95-tkę wynosiła 6,62 zł. Okej, zdjęcie zrobione. Dzień wcześniej na Shellu na południu Polski płaciłem 8 groszy mniej.
Jadę dalej, mijam Statoil Circle K. Stacja duża, uczęszczana. Cena za benzynę 95 taka sama jak na Orlenie. 6,62 zł za litr. Sporo. Jedno skrzyżowanie dalej stoi Shell. Już lepiej – mógłbym kupić paliwo za 6,58 zł. Ale na Shellu najlepiej tankować we wtorki, kiedy benzyna premium jest w tej samej cenie, co podstawowa. W czwartki taka sama promocja obowiązuje na diesla.
Ciągle sporo, poza tym jest środa. Więc czas podjechać na Amic. Opłaciło się – 6,57 za litr i promocja. Płacę 10 groszy mniej na litrze i dopełniam bak benzyną po 6,47 złotych za litr. Na Orlenie zapłaciłbym 15 groszy więcej.
Opłaciło się? Według mnie tak
Tak, wiem, że różnica jest niewielka. 1,50 zł na 10 litrach, 3 złote na 20 litrach. Gdybym nie miał wyboru albo musiał jechać do tańszej stacji nie kilkaset metrów, ale parę kilometrów – zapłaciłbym. Ale mam wybór. A na dodatek z takich groszy i złotówek przy odpowiedniej skali robią się miliony, a potem miliardy.
Pamiętam, jak pół roku temu Daniel Obajtek zapewniał, że na sprzedaży detalicznej i hurtowej paliw Orlen "zarabia grosze". Patrzę na pylon stacji Orlenu i trochę w to nie wierzę. Jeszcze w sierpniu Orlen zdecydował się na promocję -30 groszy na litrze. Gdyby zarabiał grosze na sprzedaży detalicznej, nie mógłby sobie na to pozwolić.
Przypominam sobie też słowa Obajtka z wiosny. Pisał na Twitterze, że woli Orlen, który – za rządów PiS – zarabia średnio 6 miliardów złotych rocznie niż Orlen, który za czasów prezesa Jacka Krawca zarabiał średnio 360 milionów złotych rocznie. Mam w tej materii mieszane uczucia.
Tym bardziej że wedle ostatnich doniesień cenę paliwa bez podatku mamy prawie najwyższą w Europie. Co z tego wynika? Że na drogim paliwie zarabia u nas Orlen, a nie państwo. W innych krajach paliwo też jest drogie, w większości droższe niż u nas. Ale zarabiają na tym budżety tych krajów, a nie koncerny paliwowe. U nas jak zwykle wszystko stoi na głowie.
Z zamieszczonego wykresu wynika, że cena 95-tki w naszym kraju przed podatkami pod względem wysokości jest trzecia w Unii Europejskiej: gorzej mają tylko Dania i Hiszpania.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Oprócz tego ekonomista przedstawia również własne wyliczenia dotyczące potencjalnych zysków Orlenu. – Można oszacować, że na każdym litrze paliwa sprzedanego w trzecim kwartale tego roku Orlen zarabiał około 86 groszy. Ten zysk jest spory. W trzecim kwartale 2021 roku wynosił bowiem około 33 grosze – podaje Domański.
Inne stacje też kupują paliwo w Orlenie. Różnicy nie widać, więc po co przepłacać?