Jeśli zarejestrowałeś działalność gospodarczą w domu, możesz mieć poważny problem. Przynajmniej jedna firma energetyczna potraktuje cię jak firmę, a to oznacza o wiele wyższe stawki za prąd. Różnica to ok. 2000 zł na rachunkach rocznie. Jak nie dać się wkręcić w wyższą stawkę?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nawet kilkadziesiąt tysięcy odbiorców prądu z E.ON może zapłacić za prąd więcej, niż się spodziewają
Problem dotyczy tych osób, które mają firmę zarejestrowaną w mieszkaniu lub domu
Mogą one być rozliczane nie według stawki dla gospodarstw domowych (410 MWh), ale według stawki dla firm (785 zł netto)
Części odbiorców przysługują wyższe limity tańszego prądu, ale muszą oni złożyć odpowiednie oświadczenie
Jak pisze serwis WysokieNapięcie.pl, przynajmniej kilkadziesiąt tysięcy odbiorców prądu, kórych obsługuje spółka E.ON, dostało listy z ostrzeżeniem, że będą płacić za prąd jak firmy. A więc trzy razy więcej niż odbiorcy indywidualni. Mowa nawet o działalnościach gospodarczych zarejestrowanych w domach czy mieszkaniach, które nie wykorzystują prądu do produkcji czy świadczenia usług.
Według informacji WysokieNapięcie.pl może chodzić o kilkadziesiąt tysięcy gospodarstw domowych, spośród miliona klientów E.ON. Spółka poinformowała takich mikroprzedsiębiorców o tym, że będzie ich rozliczała według taryf dla firm.
WysokieNapięcie.pl podkreśla, że tego problemu najprawdopodobniej nie będą mieć odbiorcy państwowych spółek energetycznych, jak PGE, Enea, Tauron i Energa. Ale i oni powinni dokładnie czytać korespondencję od swoich dostawców prądu, bo pewności nie ma.
Skąd ten problem?
Ustawa o zamrożeniu cen prądu do zużycia na poziomie 2000 kWh dotyczy gospodarstw domowych. Więcej za prąd nie zapłacą też tzw. odbiorcy wrażliwi. Do tego grona nie zaliczają się firmy. Różnica w cenie jest znaczna: gospodarstwo zapłaci ok. 410 zł za MWh, firma - 785 zł netto. Rocznie przekłada się to na ok. 2000 zł netto więcej na rachunkach.
W przepisach zapisano, że z zamrożonych stawek nie można też korzystać w domu lub mieszkaniu służącym do prowadzenia działalności gospodarczej. I no nawet w przypadku, gdy umowa na zakup energii elektrycznej została zawarta na osobę fizyczną, a nie firmę.
Jak pisze WysokieNapięcie.pl, spółki energetyczne nie wiedzą na ogół czy w danym lokalu jest prowadzona jakaś działalność, czy nie. Wiedzą tylko, że umowa jest na osobę fizyczną albo firmę i w ten sposób określają odpowiednią taryfę.
Ale E.ON wie więcej, bo przy podpisywaniu umowy zaciągał dane z państwowych rejestrów działalności gospodarczej (CEIDG oraz KRS). Może więc traktować mieszkania mikroprzedsiębiorców jako siedziby firm.
Spółka musiała też złożyć oświadczenie dotyczące tego, którzy jej klienci kupują energię na potrzeby domowe. Uznała, że nie może zignorować faktu, że pod częścią adresów znajdują się firmy. Od prawdziwości oświadczenia spółki zależy, czy i ile dostanie rekompensaty za zamrożone ceny.
Są i dobre wieści
Jeśli ktoś dostał pismo od E.ON, może jeszcze złożyć oświadczenie, że w swoim domu czy mieszkaniu nie prowadzi działalności gospodarczej. Teoretycznie czas na składanie takich pism minął miesiąc temu, ale spółka ciągle je przyjmuje. Jeśli złożysz oświadczenie jeszcze w tym miesiącu, to od stycznia nie zapłacisz wyższej stawki. Jeśli nie zdążysz i złożysz je w styczniu, za ten miesiąc zapłacisz jak firma.
Pieniędzy na rekompensaty jest za mało?
Jak pisze WysokieNapięcie.pl, sprawa ma jeszcze drugie dno. Serwis donosił już, że prawdopodobnie nie wystarczy pieniędzy na wszystkie rekompensaty, więc spółki energetyczne będą musiały z własnej kieszeni dołożyć do rachunków swoich klientów.
Ruch E.ON jest więc logiczny, bo w ten sposób zweryfikuje czy rzeczywiście pod danym adresem jest gospodarstwo domowe, czy jednak firma. Może przez to zmniejszyć skalę swoich przyszłych strat.
Bez ważnej informacji o prądzie
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, resort klimatu i środowiska postanowił wycofać jeden z obowiązków nakładanych na sprzedawców prądu. Chodzi mianowicie o konieczność informowania odbiorców o strukturze kosztów składających się na cenę energii elektrycznej.
Ministerstwo przekonuje, że w 2023 r. struktura kosztów nie będzie miała zastosowania do odbiorców indywidualnych i "w takim przypadku informacja (...) byłaby informacją nieprecyzyjną, która mogłaby wprowadzać odbiorców w błąd".
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Tymczasem Polska napędzana jest przede wszystkim węglem. Według Centrum Informacji o Rynku Energii struktura źródeł produkcji energii elektrycznej w naszym kraju w dniu 26 grudnia 2022 roku przedstawiała się następująco: 43,3 proc. – węgiel kamienny, 31,1 proc. – elektrownie wiatrowe, 10,4 proc. – węgiel brunatny, 5,8 proc. – gaz ziemny.