Wystarczyła jedna, ale za to bardzo poważna awaria, aby w USA podjęto decyzję o uziemieniu samolotów i odwołaniu planowanych lotów. NBC News poinformowało, jakie są przyczyny podjęcia takich działań.
Reklama.
Reklama.
NBC News poinformowało, że ze względu na ogromną skalę awarii samolotów w Stanach Zjednoczonych wszystkie mają zostać uziemione
Problem techniczny polega niesprawnym działaniu systemu, który powiadamia pracowników o szczegółach misji lotniczych
Skutkami są również bardzo długie opóźnienia oraz odwołanie zaplanowanych lotów
Ogromny problem samolotów w Stanów Zjednoczonych
NBC News opublikowało na swojej stronie komunikat wydany przez Federalną Administrację Lotnictwa (FAA). Wynika z niej, że pojawiła się bardzo poważna awaria w systemie powiadamiania o misjach lotniczych NOTAM. Jest on o tyle istotny, że przekazuje informacje bardzo ważne dla pracowników, którzy są zaangażowani w prowadzenie operacji lotniczych.
W związku z tym została podjęta decyzja o uziemieniu wszystkich samolotów, które znajdują się w powietrzu, oraz o odwołaniu lotów dopiero zaplanowanych. Osoba, która porozmawiała z NBC News, podała, że "obecnie technicy pracują nad przywróceniem systemu". Nie ma jednak informacji o tym, na kiedy przewiduje się usunięcie awarii i przywrócenie lotów.
Jak awaria samolotów wpłynie na pasażerów?
Na Twitterze powyższą informację podało również lotnisko znajdujące się w Austin w stanie Teksas. "Awaria systemu FAA powoduje postoje naziemne (samolotów) na naszym lotnisku i innych portach lotniczych w całym kraju. (...) Pasażerowie przylatujący i odlatujący mogą spodziewać się opóźnień dziś rano [w środę – red.] i przez cały dzień" – czytamy we wpisie.
Według informacji NBC News na godz. 14:20 problem techniczny przyczynił się do opóźnienia ponad 3500 lotów w Stanach Zjednoczonych. To jednak nie koniec, bo część kolejnych została odwołana, ma być ich ok. 500.
O problemie został również poinformowany prezydent USA Joe Biden. Jego sekretarka prasowa Karine Jean-Pierre opublikowała na Twitterze następujący komunikat: "W tej chwili nie ma dowodów na cyberatak, ale Prezydent polecił (Departamentowi Transportu) przeprowadzenie pełnego dochodzenia w sprawie przyczyn [awarii – red]".
Do sytuacji odniósł się również sekretarz transportu Stanów Zjednoczonych Pete Buttigieg. Na Twitterze podał, że w sprawie awarii kontaktował się z FAA oraz że pracuje ono nad "szybkim i bezpiecznym rozwiązaniem problemu".
"Z uwagi na możliwe wydłużenie czasu oczekiwania do punktów kontroli bezpieczeństwa prosimy o wcześniejszy przyjazd na lotnisko" – piszą zarządzający warszawskim lotniskiem im. Chopina we wpisie na Twitterze. Okazuje się, że grypa i inne wirusy wycięły znaczną część pracowników kontroli bezpieczeństwa.
Szacuje się, że każdego roku na terenie Unii Europejskiej (EU) / Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG) wirusami grypy sezonowej zaraża się do 50 mln osób. W Polsce grypa może powodować straty w wysokości nawet 4-5 mld zł rocznie.
Jedną z ofiar grypy padło lotnisko im. Chopina. Jego władze apelują, by przyjeżdżać przynajmniej 2 godziny przed lotem średniodystansowym i 3 godziny przed długodystansowym. Wcześniej wystarczała na to godzina.
Polska ma problem
Od 1 do 22 grudnia zanotowano w Polsce ponad 750 tys. przypadków grypy i jej podejrzeń. Wystawiono z tego powodu ponad 4,5 tys. skierowań do szpitala – wynika z meldunków epidemiologicznych.
– Skala zachorowań na grypę rzeczywiście jest zbliżona do najgorszego stanu epidemii COVID w Polsce. W tygodniu przedświątecznym mieliśmy blisko 300 tys. zakażeń – zaznaczył minister. – Czyli dziennie mamy 40-50 tys. zachorowań. I tak było w najgorszych czasach pandemii – dodał.
W INNPoland od września 2022 r. Przedtem pisała artykuły dla magazynów studenckich oraz wykonywała w nich redakcję i korektę. W czasie wolnym czyta o PRL-u oraz psychologii, gra w planszówki i głaszcze koty.