Rząd dopłaca do przewozów kolejowych, by nie były za drogie. A skoro PKP podniosło ceny do poziomu, którego wielu ludzi nie jest w stanie zaakceptować, to rząd dopłaci więcej, by PKP z przywróciło poprzednie ceny. Ale chce też zmusić koleje do racjonalniejszego gospodarowania pieniędzmi.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nie chce obniżać na nie VAT-u, ale jest skłonny dosypać 200-300 mln zł do PKP Intercity
Tymczasem doszło do tego, że polskie koleje są mniej punktualne, niż ukraińskie
A przy tym droższe od niemieckich - bo w Niemczech bilet miesięczny na kolej i transport miejski kosztuje 49 euro
Kilka dni temu polskie spółki kolejowe podniosły ceny biletów. Spółka PKPIntercity SA ogłosiła, że ceny bazowe jednorazowych biletów będą wyższe średnio o 17,8 proc. dla pociągów EIP, 17,4 proc. dla pociągów EIC i 11,8 proc. dla pociągów TLK/IC.
Szybko okazało się, że w praktyce przekłada się to na prawie 200 zł w Pendolino z Warszawy do Gdańska czy Krakowa. Oczywiście mowa o II klasie. Zbiegło się to w czasie z ogłoszeniem w Niemczech nowego biletu miesięcznego.
Od kwietnia za 49 euro miesięcznie będzie można jeździć wszystkimi pociągami regionalnymi i komunikacją miejską w całym kraju. To mniej więcej tyle, ile bilet pomiędzy dwoma dużymi polskimi miastami. I to nie leżącymi po różnych stronach kraju.
Nowe ceny biletów kolejowych wywołały burzę, postanowił się nimi zająć rząd. Jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna" rząd z jednej strony przekonuje, że podwyżki i tak nie są wysokie. Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk stwierdził, że PKP Intercity dostało z rezerwy premiera 575 mln złotych. I gdyby nie to, podwyżki byłyby kilka razy wyższe.
PKP musi coś zrobić
Z drugiej strony rosnące ceny biletów są paliwem dla opozycji i zgryzotą dla obywateli. DGP pisze, że premier polecił szukanie oszczędności w PKP IC. Jak kolejowa spółka znajdzie jakieś, to dostanie kolejną transzę pomocy. Ponoć na ten cel szykowane jest 200-300 mln złotych.
Dziennik cytuje rozmówcę z kręgów rządowych, który opowiada m.in. o kiepskim systemie rezerwacji biletów w PKP. Jeśli kupuje się bilet na krótką trasę, to w systemie jest ono widoczne jako zajęte aż do końca relacji pociągu.
Przez to miejsca w wagonach nie są wykorzystywane optymalnie. Ale pole do popisu i szukania oszczędności jest z pewnością większe.
Jak mówią rozmówcy DGP problem z polskimi kolejami jest taki, że mimo potężnych nakładów nie wzrosła jakość usług. Dość powiedzieć, że pociągi w Polsce są mniej punktualne, niż na ogarniętej wojną Ukrainie.
Opozycja postuluje obniżenie do zera VAT-u na bilety kolejowe. Rząd nie chce się na to zgodzić, woli dosypywać gotówkę wprost do kolejowego skarbca. Inne pomysły opozycji również dążą do obniżania kosztów funkcjonowania kolei: opłat za korzystanie z infrastruktury, akcyz, podatków.
DGP dodaje, że formalnie nadzór nad państwowymi spółkami sprawuje Jacek Sasin i jego Ministerstwo Aktywów Państwowych. W rzeczywistości są one obsadzone ludźmi ministra Adamczyka i Sasin niewiele ma w nich do powiedzenia.
Dlaczego bilety na pociąg zdrożały?
PKP argumentuje podwyżki wzrostem kosztów utrzymania, na który mają wpływ przede wszystkim ceny energii elektrycznej. Jak tłumaczy w komunikacie, podwyższenie cen biletów jedynie złagodzi, a nie zrekompensuje rosnące koszty prowadzenia działalności. Dodatkowo PKP przypomina, że ""to zaledwie druga systemowa zmiana cen biletów PKP Intercity od lat 2013-2014".
PKP podpowiada, że oszczędzić można na ofercie Multiprzejazd i Multiprzejazd Max. Jak wynika z komunikatu kolejowej spółki, okres obowiązywania oferty został wydłużony o kilka godzin, do godz. 24:00 w czwartek.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Problem z kosztami biletów jest też taki, że na wielu relacjach po prostu nie da się oszczędzić na wybraniu np. tańszego, wolniejszego pociągu. Jak wylicza jeden z internautów, wycieczka z Gdańska do Warszawy pociągiem EIP kosztuje 1014 zł dla trzech osób. Z jego wyliczeń wynika, że to trzy razy więcej niżsamochodem. Problem w tym, że EIP to jedyna opcja, bo innej alternatywy pociągowej, a tym bardziej tańszej, nie ma.