Krakowscy urzędnicy w najśmielszych snach nie spodziewali się obrotu sprawy. Przedsiębiorcy licytowali jak szaleni. Wyjściowa cena w wys. 800 zł za metr kwadratowy kramu została przebita kilkukrotnie. Stanęło na... 3960 zł za metr. Warto nadmienić, że kramy w krakowskich Sukiennicach nie są ogrzewane i nie mają żadnego zaplecza.
Nowym najemcą kramu nr 26 o powierzchni 10,6 metra kwadratowego jest firma AiG Group Armen Serobyan. Prowadzi sprzedaż pamiątek, upominków, artykułów skórzanych oraz artykułów związanych z tradycją krakowską.
To się dobrze składa, bo zwycięzca aukcji zobowiązany będzie prowadzić w lokalu działalność gospodarczą polegającą na sprzedaży produktów z przewagą wyrobów noszących znamiona rękodzieła (ludowego i artystycznego) związanego z tradycją handlu krakowskiego, którego celem jest promocja miasta i regionu.
Gmina Kraków dopuszcza w lokalu handel sztuką użytkową, pamiątkami, upominkami i prezentami, które są wykonane z surowców naturalnych. Ale uwaga: jeśli urzędnicy znajdą w asortymencie obce pamiątki albo wyroby przemysłowe powszechnego użytku, które nie mają znamion rękodzieła, będą mogli zerwać umowę. Nie wolno też handlować przedmiotami, które nie nawiązują jednoznacznie do tradycji handlu regionu i kraju. W grę nie wchodzi też sprzedaż artykułów spożywczych i alkoholu.
Poprzednio możliwość wynajęcia kramu w Sukiennicach pojawiła się w roku 2018. Licytowano ten sam kram nr 26, cena za metr osiągnęła wtedy wysokość 3000 zł.
Zwycięzca aukcji zobowiązany jest zawrzeć umowę najmu nie później niż do 6 marca 2023 r. Niedostarczenie zaświadczeń, jak również niedokonanie wpłaty kaucji skutkuje odstąpieniem przez wynajmującego od zawarcia umowy najmu oraz utratą wpłaconego wadium w całości.
W przypadku, gdy w powyższym terminie nie dojdzie do zawarcia umowy najmu lokalu użytkowego z oferentem, wynajmujący może zawrzeć umowę na najem tego lokalu użytkowego z oferentem, który wylicytował drugą co do wielkości stawkę, o ile nie była ona niższa niż 90 proc. stawki wylicytowanej. Termin zawarcia umowy z takim oferentem upływa w szóstym dniu, licząc od dnia otrzymania zawiadomienia o możliwości zawarcia umowy.
Mogłoby się wydawać, że najdrożej jest w Warszawie. Jednak nic bardziej mylnego. Jak podaje portal next.gazeta.pl., najwięcej za zakupy spożywcze płacą mieszkańcy Krakowa – na jednym paragonie średnio 41,25 zł. Tak wynika z badania przeprowadzonego przez aplikację PanParagon.
Niewiele mniej muszą wydawać na jedzenie osoby mieszkające w Łodzi (41,16 zł). Warszawa uplasowała się dopiero na trzecim miejscu tego rankingu, a więc w środku stawki. W stolicy zakupy spożywcze kosztują średnio 40,83 zł. Tuż za podium znalazł się Gdańsk, gdzie na zakupy spożywcze trzeba wydać 37,28 zł. Następny w kolejności jest Poznań (37,03 zł).
Badanie wskazuje, że najmniej za jedzenie płacą mieszkańcy Wrocławia (35,94 zł). Różnica między najdroższym a najtańszym miastem wynosi więc niecałe 6 zł.
Aplikacja PanParagon sprawdziła również, w których miastach oszczędza się najwięcej, a w których najmniej. Po uwzględnieniu liczby pozycji na paragonie można ocenić, kto kupuje najwięcej produktów w najniższych kwotach.
Liderami w oszczędzaniu są mieszkańcy Gdańska. Średnio za jedną pozycję na paragonie płacą 5,81 zł. Na drugim miejscu uplasował się Wrocław (5,99 zł), na trzecim – Poznań (6 zł), na czwartym – Warszawa (6,16 zł), a na piątym – Kraków (6,18 zł).
– Z kolei najgorzej w tym aspekcie wypadli łodzianie, którzy na jeden produkt spożywczy w styczniu tego roku przeznaczali średnio 6,97 zł – wskazuje Antonina Grzelak z aplikacji PanParagon.
Czytaj także: https://innpoland.pl/191417,w-jakim-miescie-jest-najtaniej-gdzie-na-zakupy