Szerokim echem w mediach społecznościowych odbiła się zapowiedź najnowszej kolekcji francuskiego domu mody Louis Vuitton – czytamy na rmf24.pl. Zaglądając na oficjalne konto na Twitterze marki widzimy promocję nowej kolekcji w barwach Rosji i do tego z literą "V".
Takie płótno powiewa w Muzeum Orsay w Paryżu, gdzie na poniedziałek 6 marca zaplanowano promocję nowej kolekcji. Użytkownicy Twittera nie szczędzą krytyki.
Jeden z bardziej popularnych, ale też tych łagodniejszych wpisów brzmi: "Serio? Świat oferuje nieskończoną liczbę inspiracji, a wy wymyśliliście właśnie to? Czy wasi projektanci w ogóle czytają lub śledzą wiadomości ze świata?".
Do łagodniejszych wpisów należy też ten Ukrainki Julii: "Nigdy nie sądziłam, że tak duży dom mody może być taki tandetny i bez smaku".
Niektórzy nie przebierają w słowach i piszą: "Luksus pachnie lepiej, gdy jest zalany we krwi, prawda Louis Vuitton?". Tak stwierdził na Twitterze doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak.
Filmik na oficjalnych profilach Louis Vuitton ukazał się już w sobotę. To kilkunastsekundowe nagranie, na którym widać płótno w kolorach: niebieskim, białym i czerwonym, a barwy przecina czarna litera "V". Dodano informację, że 6 marca w paryskim Musée d'Orsay odbędzie się pokaz najnowszej kolekcji damskiej.
Na samym Instagramie, jak czytamy w rmf24.pl, zapowiedź pokazu i nowej kolekcji wzbudziła skrajne emocje. Pojawiło się wiele komentarzy Rosjan, którzy… dziękowali firmie za poparcie "specjalnej operacji wojskowej", bo tak w Rosji nazywa się krwawy i barbarzyński najazd dyktatora Władimira Putina na Ukrainę.
Sama litera "V" (obok innych znaków, jak "Z" i "O") stała się jednym z symboli malowanych na rosyjskich pojazdach wojskowych, które biorą udział w wojnie. Litery te (głównie "Z") stały się też bronią propagandową, służącą wyrażaniu poparcia dla rosyjskiej inwazji.
Jednak na dom mody spada krytyka ze stron nie tylko Ukraińców, ale i obywateli krajów zachodnich. Do nagrania, jak wcześniej wspominaliśmy, odniósł się też doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak, który na Twitterze napisał, że "elitarny dom mody skupiony na rosyjskim nowobogactwie postanowił publicznie bawić się symbolami agresji".
Są jednak głosy przekonujące, że trójkolorowe płótno kojarzy się z Francją. W swojej fladze ma właśnie wskazane kolory: niebieski, biały i czerwony. Z kolei litera "V" znajduje się w logo firmy (choć niesamodzielnie, bo krzyżuje się z "L").
Sam dom mody Louis Vuitton dotąd nie odniósł się do sprawy, nie wydał komunikatu i nie usunął nagrania z sieci.
Sprawa mniej kontrowersyjna, ale z naszego podwórka. Ostatnio w INNPoland informowaliśmy, że prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) Tomasz Chróstny postawił zarzuty Dorocie Rabczewskiej "Dodzie", Filipowi Chajzerowi oraz Małgorzacie Rozenek-Majdan.
Wszyscy nieprawidłowo oznaczali treści reklamowe w swoich mediach społecznościowych. W komunikacie UOKiK czytamy, że każde z nich promowało produkty reklamodawców i pobierało za to wynagrodzenie. Nie oznaczali jednak treści sponsorowanych w sposób jednoznaczny, czytelny i zrozumiały.
W ten sposób mogli wprowadzać w błąd odbiorców (a więc i konsumentów) co do charakteru publikowanych treści. Powinni to robić: poprzez funkcjonalność platformy, we własnym zakresie oraz w sposób niebudzący wątpliwości
Czytaj także: https://innpoland.pl/190847,rozenek-majdan-chajzer-i-doda-maja-zarzuty-od-uokik-zle-oznaczali-reklamy