9 marca 2023 r. odbyła się konferencja podsumowująca decyzję Rady Polityki Pieniężnej – Płaskowyż się powoli kończy i będzie bardzo szybkie zejście z poziomem inflacji w kierunku celu banku, czyli 2,5 proc., plus minus 1 pkt proc. Ale już w tym roku, w krótkim czasie, inflacja zejdzie do poziomu jednocyfrowego – zapowiedział wówczas szef NBP Adam Glapiński.
Czytaj także: Rząd zarzeka się, że podatki są niskie. Tymczasem zabiera nam bilion złotych rocznie
Okazuje się jednak, że te zapewnienia nie przekonały Polaków. Z marcowej edycji raportu "Current Consumer Mood" firmy GfK Polonia wynika, że coraz więcej Polaków decyduje się teraz na odkładanie pieniędzy. Pytania o finanse zadał im również SW Research w imieniu "Rzeczpospolitej".
Ok. 71 proc. odpowiedziało, że obawia się pogorszenia swojej sytuacji materialnej. 21 proc. stwierdziło, że nie ma takich obaw, a 8 proc. nie miało zdania w tej kwestii. Poszczególne odpowiedzi przeanalizowała Małgorzata Bodzon, Senior Project Manager w SW Research. Jej wypowiedź zacytowała "Rzeczpospolita".
Kobiety (77 proc.) częściej niż mężczyźni (64 proc.) obawiają się pogorszenia swojej sytuacji materialnej w bieżącym roku. Trzech badanych na czterech (74 proc.) z dochodem w przedziale między 2001 a 3000 zł netto oraz taki sam odsetek osób z miast o wielkości do 20 tys. mieszkańców odczuwa obawy w związku z własną sytuacją materialną w 2023 r. Takie samo zdanie wyraża trzy czwarte respondentów (76 proc.) w wieku do 24 lat. Siedmiu badanych na dziesięciu (72 proc.) obawia się pogorszenia swojej sytuacji materialnej w 2023 roku.
Swoją prognozą dotyczącą inflacji podzielił się również prawnik i YouTuber Cezary Graf. Jako samozwańczy "doradca majątkowy" (bez wykształcenia w tym zakresie) stwierdził, że czeka nas hiperinflacja (80 proc.), a razem z nią mocny wzrost stóp procentowych i rat kredytów. Do jego prognozy odniósł się na Twitterze analityk Piotr Kuczyński.
Nie słuchajcie. Stała stopa procentowa korzystna jest przy niskich stopach procentowych. Teraz jest niekorzystna, bo CPI (inflacja konsumencka – przyp.) będzie maleć, a stopy na przełomie roku wraz z nią.
"Jeśli ktoś zablokuje (oprocentowanie kredytu – przyp. red.) na 9 proc. na 5 lat i przez te 5 lat stopy się mniej więcej nie zmienią – bo to też jest możliwy scenariusz – to zremisuje. Jeśli stopy spadną dramatycznie o połowę, to po prostu ta osoba będzie musiała zrefinansować ten kredyt, po prostu przejdzie wtedy na oprocentowanie stałe bądź zmienne w okolicach 5 proc., po tych mitycznych spadkach, które mają nadejść" – mówił Graf. Nie dodał jednak, że refinansowanie to przeniesienie kredytu hipotecznego do innego banku. Nowy bank musi spłacić nasze zobowiązanie, a przecież nie ma "darmowych obiadów". W praktyce będziemy musieli płacić o kilka lat dłużej. Ostatecznie kwota będzie więc albo wyższa, albo taka sama. Ale o tym doradca nie mówi.