Nasze portfele będą lżejsze nie tylko przez wysokie ceny artykułów żywnościowych, które są niezbędne w trakcie Wielkanocy. Więcej zapłacimy też za przedświąteczne podróże.
Ile kosztuje paliwo? Analitycy z BM Reflex wskazują, że za benzynę Pb95 trzeba zapłacić średnio 6,68 zł/l (+4 gr/l), a za benzynę Pb98 – 7,32 zł/l (+4 gr/l). Z kolei olej napędowy kosztuje 6,75 zł/l (–6 gr/l), a autogaz – 3,11 zł/l (–1 gr/l).
Dla przykładu, z bazy danych na stronie cenapaliwa.pl, wynika, że na stacji benzynowej Shell w Bochni (ul. Brzeska 52) benzyna Pb95 kosztuje 6,35 zł/l. Za to samo paliwo na stacji benzynowej Auchan w Białymstoku (ul. Produkcyjna 84) trzeba zapłacić 6,65 zł/l.
Jednak z prognoz ekspertów wynika, że w nadchodzącym tygodniu na kierowców czekają podwyżki cen paliw. To zła informacja dla wszystkich, którzy planują wybrać się w dłuższą trasę przed Wielkanocą.
"Spodziewamy się podwyżek cen benzyny na części stacji do kilku groszy na litrze i coraz mniejszych, ale jeszcze obniżek cen oleju napędowego" – wskazują specjaliści rynku paliw w najnowszej prognozie, którą cytuje TVN24.
Analitycy tłumaczą, że wahania cen paliw wynikają ze "zmian, jakie obserwujemy na europejskim rynku gotowych". W ich efekcie "ceny oleju napędowego i benzyny bezołowiowej 95 na wielu naszych stacjach zrównały się lub benzyna jest już droższa od oleju napędowego".
Przypomnijmy, że jeszcze niedawno olej napędowy był droższy od benzyny o około 80 gr/l. W szczytowym momencie wzrostu cen paliw różnica sięgała nawet ponad 1 zł/l.
Specjaliści przekonują, że to zrównanie cen benzyny i oleju może niedługo dotyczyć całego polskiego rynku. "A im bliżej letniego szczytu konsumpcji benzyn, tym wyższe ryzyko podwyżek cen benzyny" – podkreślają eksperci z BM Reflex.
W mijającym tygodniu do kierowców napłynęła również inna, ważna wiadomość. Większość państw członkowskich Unii Europejskiej (UE) wyraziła wstępną zgodę na wprowadzenie zakazu sprzedaży aut emisyjnych po 2035 r.
Polska była przeciwko, ponieważ uważa, że jest zbyt mało czasu na przygotowanie się do zmian, a samochody ekologiczne są zbyt drogie dla Polaków. Z kolei wielu ekspertów z Polski podkreśla, że propozycja UE to krok w dobrą stronę, ale musi to iść w parze z rozbudową infrastruktury do ładowania pojazdów elektrycznych.
Porozumienie przyjęte w poniedziałek to jedynie deklaracja, że KE zaproponuje regulacje, które pozwolą na to, aby auta z silnikami spalinowymi mogły być zasilane paliwami syntetycznymi. Zakaz sprzedaży aut spalinowych ma dotyczyć tylko nowych pojazdów. Samochody wyprodukowane przed 2035 r. nadal będą dostępne, a co za tym idzie – benzyna i diesel nie znikną ze stacji benzynowych.