Komisja Europejska (KE) opublikowała ocenę stabilności finansów publicznych Polski. Nie jest dobrze, wpadliśmy do grupy ze średnim ryzykiem. "Podążamy ścieżką Węgier?" – pyta ekonomista dr Sławomir Dudek.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Finanse publiczne jednak nie na "zielono". Włączyło się ostrzegawcze świtało! A nie mówiłem?" – napisałdr Sławomir Dudek, założyciel i prezes Instytutu Finansów Publicznych (IFP), ekonomista.
Skomentował w ten sposób najnowszą decyzję Komisji Europejskiej. Ta obniżyła ocenę stabilności finansów publicznych Polski. Ryzyko z poziomu niskiego wzrosło do średniego. Obniżenie oceny dotyczyło tylko dwóch krajów w całej UE – Polski i Węgier.
"Jesteśmy jedynym krajem obok Węgier dla którego KE pogorszyła ocenę. Wpadliśmy do grupy ze średnim ryzykiem. Podążamy ścieżką Węgier?" – pyta retorycznie dr Dudek.
Jak dodaje, obniżona ocena oznacza, że – według nowych reguł fiskalnych – budżet będzie pod większym nadzorem. Ekonomista podkreślił, że jego Instytut wkrótce przedstawi pełną analizę raportu.
Kryzys zadłużenia w Grecji wypłynął wraz z globalnym kryzysem finansowym w 2009 roku, choć zakorzeniony jest jeszcze w latach 90. Pułapka populizmu narastała tam przez około dwie dekady.
W Polsce w 2023 roku mamy kolejne wybory parlamentarne. Po 8 latach rządów Zjednoczonej Prawicy, wyborcy przyzwyczajeni są do szeregu programów socjalnych. W tak zwaną pułapkę populizmu po same uszy wpadła też opozycja.
– Podobieństwa są takie, że właśnie były dwie główne partie i była silna pułapka populizmu. Kolejnym podobieństwem są pewne rozwiązania w polityce transferowej. Bo to przecież w Grecji wymyślono te trzynastki i czternastki. To Grecja obniżyła wiek emerytalny – powiedział dr Dudek.
– Ta pułapka populizmu w Grecji zaczęła się w latach 90. i spowodowała rosnący trend obiecywania – po jednej i po drugiej stronie oraz stworzyła koszty budżetowe. A na to jeszcze nakładały się różne kryzysy – dodał.
– Ta pułapka populizmu w Polsce weszła już na ten wyższy poziom, bo opozycja zaczyna zgłaszać mocno populistyczne propozycje, takie kosztowne, ale bez podawania tych kosztów – stwierdził ekonomista.
– Moim zdaniem mamy już tego bardzo liczne przykłady. To nie tylko kredyt 0 proc., ale i podwyżki w budżetówce i inne propozycje. Może nie są to aż tak socjalne pomysły, jak te Prawa i Sprawiedliwości, bo na to już dużo zostało wydane, jednak propozycje opozycji też są bardzo drogie, a nie ma na to żadnych źródeł finansowania – zaznaczył prezes IFP.
– Tak naprawdę uzbierała nam się taka góra śmieci i nie wiadomo, jak to posprzątać, a kolejne zagrożenia czają się za rogiem – podsumował dr Sławomir Dudek.