Dr Geoffrey Hinton, nazywany "ojcem chrzestnym sztucznej inteligencji" odszedł z Google. Teraz ostrzega świat przed negatywnymi skutkami rozwoju AI. Najbardziej obawia się dezinformacji.
Reklama.
Reklama.
Hinton odchodzi z Google. To on pracował nad sztuczną inteligencją
Dr Geoffrey Hinton to 75-letni psycholog i informatyk pochodzący z Kanady. W dorobku ma m.in. prace na rzecz rozwojusztucznej inteligencji. W 2012 r. wraz ze studentami opracował sieć neuronową na Uniwersytecie Toronto.
W 2013 r. został zatrudniony w Google, gdzie pracował nad dalszym rozwojem AI, ale nie porzucił pracy wykładowcy. Wraz z biegiem czasu zaczął być nazywany "ojcem chrzestnym sztucznej inteligencji".
W Google dr Hinton pracował w sumie 10 lat. Pod koniec kwietnia "The New York Times" poinformował, że naukowiec sam zrezygnował z pracy dla technologicznego giganta. Jeff Dean, szef ds. nauki w Google, podziękował doktorowi za "wkład w rozwój sztucznej inteligencji".
W oświadczeniu przesłanym do gazety dr Hinton przekonywał, że odszedł z Google, ponieważ chce bez przeszkód mówić o zagrożeniach, jakie stwarza AI. Przyznał, że częściowo żałuje wkładu, jaki wniósł w rozwój sztucznej inteligencji.
Szykuje się nowa fala dezinformacji?
Naukowiec zaznaczył, że Google to "właściwy zarządca" dla AI. Jednak wszystko zmieniło się w momencie, gdy Microsoft zainwestował w OpenAI i połączył ChatGPT z wyszukiwarką Bing. Kilka dni później Google wypuściło podobne rozwiązanie (Bard). Zaczął się wyścig o wdrażanie sztucznej inteligencji.
W komentarzach dla "NYT" i BBC dr Hinton zwrócił uwagę na zagrożenia, które jego zdaniem mogą pojawić się wraz z upowszechnieniem AI. Naukowiec uważa, że czeka na zalew dezinformacją, ponieważ już niedługo odróżnienie prawdziwego zdjęcia czy wideo od tego stworzonego przez AI będzie bardzo trudne. Ostrzega, że sztuczne fotografie i filmiki zaleją internet.
Wśród zagrożeń wymienił także poważne zmiany na rynku pracy. Jak podaje money.pl, mówił też o "zagrożeniu egzystencjalnym", które jest związane z ewentualnym powstaniem prawdziwej cyfrowej inteligencji.
Dr Hinton uważa, że niektóre kwestie dotyczące chatbotów są "całkiem przerażające". Jego zdaniem mogą one stać się na tyle "inteligentne", że sięgną po nie niewłaściwe osoby.
– Są one w stanie automatycznie produkować bardzo dużo tekstu, więc mogą być wykorzystane jako bardzo efektywne spamboty. To pozwoli autorytarnym przywódcom manipulować ich elektoratami i robić inne tego typu rzeczy – ocenił dr Hinton.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Te zawody są zagrożone przez AI
Niektórzy pracownicy już teraz drżą przed rozwojem sztucznej inteligencji. Z "Barometru Polskiego Rynku Pracy" Personnel Service, który cytuje TVN24 Biznes, wynika, że 12 proc. osób przyznaje, że zna kogoś, kto w ciągu ostatniego roku przez automatyzację wdrożoną w firmie stracił pracę.
Eksperci przygotowali również listę 20 zawodów, które może zastąpić AI. Pierwsze miejsce zajmują kasjerzy. W katalogu zagrożonych zawodów są także: pracownicy obsługi klienta, telemarketerzy, taksówkarze i kierowcy samochodów dostawczych, kontrolerzy ruchu lotniczego czy pracownicy produkcji i montażu.
Z kolei ChatGPT wygenerował listę zawodów, które są bezpieczne w obliczu rozwoju AI. O pracę nie muszą martwić się m.in. pielęgniarze, nauczyciele, psychologowie, trenerzy sportowi czy artyści.