Tę monetę z PRL sprzedano za 33 tys. zł. Kolekcjonerzy szaleją na jej punkcie
Stare szuflady mogą skrywać prawdziwe skarby. Jedna z najbardziej poszukiwanych monet z czasów PRL została właśnie wyceniona na kwotę 33 tys. zł. To nowy rekord.
Reklama.
Stare szuflady mogą skrywać prawdziwe skarby. Jedna z najbardziej poszukiwanych monet z czasów PRL została właśnie wyceniona na kwotę 33 tys. zł. To nowy rekord.
– Podczas sobotniej aukcji naszego domu aukcyjnego poznaliśmy nową, historycznie najdroższą monetę obiegową okresu PRL – przyznaje Damian Marciniak, właściciel Domu Aukcyjnego Marciniak, w rozmowie z portalem money.pl.
Nowym rekordzistą jest dziesięciogroszówka z 1973 r. bez znaku mennicy, którą odnaleziono w klaserze po przodku. Marciniak wskazuje, że ta moneta była swego czasu "jedną z najbardziej poszukiwanych w Polsce".
Cena dziesięciogroszówki osiągnęła na licytacji aż 33 tys. zł, a z opłatą aukcyjną – 38,94 tys. zł. Poprzedni rekord padł w kwietniu 2020 r., kiedy dziesięciogroszówkę bez znaku mennicy sprzedano za 29,9 tys. zł. A wygląda tak:
Właściciel domu aukcyjnego nie kryje zaskoczenia sobotnimi wydarzeniami. – Absolutnie nie sądziliśmy, że [ta moneta – przyp. red.] zejdzie powyżej wcześniejszego rekordu, zakładając, że tamten był już na tyle wysoki, że będzie trudny do powtórzenia – przekonuje Marciniak.
Jednak nie każdy może liczyć na tak duży zysk, ponieważ rzadkich monet jest zdecydowanie mniej niż chętnych do ich nabycia. – W rezultacie jak takowa pozycja się pojawia, to grupa zainteresowanych jest tak duża, że padają kolejne rekordy cenowe – tłumaczy ekspert.
Dziesięciogroszówka z 1973 r. była popularną monetą obiegową w czasach PRL. Z szacunków wynika, że jej nakład wynosił aż 80 mln sztuk. Jednak moneta, która pobiła dotychczasowy rekord wyceny, jest na swój sposób wyjątkowa - nie posiada znaku mennicy pod łapą orła.
W sieci pojawiają się informacje, że takie wybrakowane, choć drogocenne monety mogą zalegać np. w starych szufladach po babciach czy dziadkach. Ekspert przekonuje, że trafienie na taki okaz niemal graniczy z cudem, choć i tak warto szukać.
Warto pamiętać, że nie każda stara moneta jest warta fortunę. O wartości starych bilonów decyduje przede wszystkim ich rzadkość. Im mniejszy nakład, tym większa szansa na pokaźny zysk.
Wycena zależy także od surowca, z którego została wykonana moneta. Poza tym kolekcjonerzy zwracają ogromną uwagę na stan zachowania. Im lepsza kondycja starej monety, tym większa jest jej wartość.
Jednak nie tylko słynna dziesięciogroszówka to łakomy kąsek dla kolekcjonerów. Pewna wyjątkowo rzadka dziesięciozłotówka z 1966 r. z kolumną Zygmunta osiągnęła cenę aż 10 tys. zł, aż trzykrotnie przebijając cenę wywoławczą.
Warto wystrzegać się ofert w internecie, ponieważ monety z PRL można dość łatwo podrobić. Jeśli chcemy mieć w swojej kolekcji prawdziwy okaz z dawnych czasów, to najlepiej udać się do antykwariatu.
Moda na PRL trwa w najlepsze, więc nie tylko na monety polują miłośnicy tamtych czasów. Ostatnio wysokie wyceny osiągają też meble. Na duży zysk mogą liczyć szczęśliwcy, którzy posiadają fotel 366 zaprojektowany przez Józefa Chierowskiego. Ceny tych używanych foteli wahają się między 600 a 1 tys. zł. Za niektóre egzemplarze kolekcjonerzy tęskniący za czasami PRL są w stanie zapłacić nawet 1,5 tys. zł.