Państwowy Komitet Celny Białorusi poinformował, kiedy w życie wejdzie rozporządzenie z 19 czerwca, zakazujące przemieszczania się po terytorium kraju przyczep i naczep zarejestrowanych w Polsce. Kierowcy, którzy się nie zastosują, otrzymają kary.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Od trzeciego lipca 2023 roku wszystkie przyczepy i naczepy zarejestrowane w Polsce muszą być poza terytorium Białorusi. Od północy tego dnia zacznie obowiązywać rządowe rozporządzenie z 19 czerwca 2023 roku, jak poinformował Państwowy Komitet Celny Białorusi, mające na celu ograniczyć transport z naszego kraju.
Zachęcamy do subskrybowania nowego kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz możesz w nim oglądać naszą istotną społecznie debatę na temat rzucania palenia. A wkrótce jeszcze więcej świeżynek ze świata biznesu, finansów i technologii. Stay tuned!
Odwet na polskich przewoźnikach
"W związku z tym wszystkie polskie przyczepy i naczepy muszą zostać wywiezione z terytorium Białorusi do godziny 24.00 2 lipca. Jeśli takie środki transportu będą po tym terminie znajdować się na Białorusi, osoby, które złamały zakaz, zostaną pociągnięte do odpowiedzialności administracyjnej" – podano.
Portal money.pl rozmawiał z Janem Buczkiem, prezesem Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce. Buczek powiedział, że ten nakaz to odwet za retorsje wprowadzone wcześniej przez polskie MSWiA. Uspokaja też, że rozporządzenie Państwowego Komitetu Celnego Białorusi nie ma znaczenia, a w kraju rządzonym przez dyktatora Łukaszenkę na drogach zostało niewiele takich przyczep i naczep.
"Mogą tam być jakieś szczątkowe ilości, ale nie mają one znaczenia dla polskiej gospodarki" - mówi dla portalu money.pl prezes.
Polscy kierowcy bez wstępu na wschód
W maju weszło w życie rozporządzenie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, zawieszające ruch towarowy na przejściach granicznych z Białorusią, dla pojazdów z tego kraju i Rosji.
Tydzień przed tym rosyjska Duma przyjęła apel od rządu Federacji Rosyjskiej, wprowadzający zakaz tranzytu polskich ciężarówek przez terytorium Rosyjskie. Jan Buczek tłumaczył, że Rosja nie szanowała polskich przewoźników.
"Nigdy nie respektowała uzgodnień dwustronnych, spisanych protokołów. Zawsze szukano wyłomów, nowych interpretacji, aby to utrudnić. Dlatego my jesteśmy już przyzwyczajeni i przygotowani. Wielu przewoźników już wcześniej zrezygnowało z jazdy w kierunku wschodnim" - tłumaczył dla money.pl
Właściciel znanej marki samochodów współpracuje z Rosją
Geely, wielka chińska firma, która stała się właścicielem dużych marek samochodowych jak Volvo czy Aston Martin, została wpisana przez Ukrainę na listę czarnych marek firm współpracujących z Rosją. W Polsce ten koncern ma być partnerem Izery. O sprawie pisał Konrad Bagiński.
Czytaj także:
Jak pisze serwis TVN24.pl, Szwedzi rozważają bojkot Volvo. Dlaczego? Bo według ukraińskiej Narodowej Agencji ds. Zapobiegania Korupcji (NAZK) chiński koncern motoryzacyjny Geely "nadal sprzedaje samochody w Rosji i płaci tam podatki, sponsorując rosyjską machinę wojenną". A Geely jest właścicielem marki Volvo.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Doszło do tego, że szwedzkie wojsko oraz region z miastem Goeteborg rozważają bojkot pojazdów marki Volvo. Marki – przypomnijmy – o szwedzkim rodowodzie, ale kupionej przez chiński koncern w 2010 roku za 1,8 miliarda dolarów.