INNPoland_avatar

Puste polskie plaże. Nadmorscy przedsiębiorcy wskazali winowajcę

Sebastian Luc-Lepianka

12 lipca 2023, 09:24 · 3 minuty czytania
Początek sezonu wakacyjnego, a niektóre plaże w Polsce świecą pustkami. Polacy rezerwują miejsca na ostatnią chwilę i wszędzie szukają oszczędności, przez co przedsiębiorcy nie są w stanie przewidzieć, jak będą wyglądać te wakacje i ich biznes. Niektórzy winią dyskurs o “paragonach grozy”.


Puste polskie plaże. Nadmorscy przedsiębiorcy wskazali winowajcę

Sebastian Luc-Lepianka
12 lipca 2023, 09:24 • 1 minuta czytania
Początek sezonu wakacyjnego, a niektóre plaże w Polsce świecą pustkami. Polacy rezerwują miejsca na ostatnią chwilę i wszędzie szukają oszczędności, przez co przedsiębiorcy nie są w stanie przewidzieć, jak będą wyglądać te wakacje i ich biznes. Niektórzy winią dyskurs o “paragonach grozy”.
Brakuje turystów nad morzem. Fot. Piotr Kamionka/REPORTER/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Zaczęły się wakacje, więc dużo mówi się o rodzimej turystyce, często negatywnie lub z lękiem przed kosztami. Turyści skarżą się na ceny, przedsiębiorcy na brak turystów. Czy polskie plaże wypełnia głównie piach?


"Paragony grozy" odstraszają turystów

Po sieci krążą zdjęcia rachunków z kurortów i nie tylko, pokazujące nieubłaganą rzeczywistość inflacji. Określenie "paragony grozy" chyba z miejsca stało się symbolem tego lata, ale czy powinno nim być? Wedle niektórych przedsiębiorców, z którymi rozmawiali dziennikarze portalu money.pl, skupienie się na tym temacie tylko im szkodzi.

– Za dużo już mówimy o "paragonach grozy", a za mało o dobrej jakości turystyki na Pomorzu Zachodnim. Mamy piękne plaże, nowoczesną infrastrukturę, dobrą obsługę, duże miasto 100 kilometrów od pasa nadmorskiego. Naprawdę musimy pozbyć się wreszcie kompleksów i zacząć chwalić naszą turystykę – powiedziała w rozmowie z money.pl Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie

Inflacja dotyka cały kraj, a w dodatku w turystyce często słychać głosy o braku rąk do pracy. Przedsiębiorcy wyjaśniają, że nie mają innego wyboru jak podnoszenie cen.

Przedstawiciel branży hotelarskiej powiedział w rozmowie z portalem, że ceny ich usług nie uległy wielkim zmianom. Inflacja natomiast uderzyła najbardziej w gastronomię. Hanna Mojsiuk zauważa, że turystów podbierają kraje jak Albania, konkurując ceną, chociaż zdaniem prezes w Polsce mamy lepszą ofertę dla turystów.

Jak obłożone są hotele w Polsce?

Prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie poinformował, że obłożenie nadmorskich hoteli w lipcu wynosi 70 proc., ale w wielu hotelach w Polsce to już tylko 25 proc. Sytuację ocenia jako nie najgorszą, ale zauważa, że mogłoby być lepiej. Na brak klientów skarżą się pensjonaty i obiekty średniej klasy.

Największym zainteresowaniem cieszą się drogie hotele, gdy klienci nie muszą przejmować się oszczędzaniem, albo aparthotele. W największych obiektach przeważają turyści możni i zagraniczni, najczęściej z krajów europejskich. Jeden z hotelarzy przytacza, że dominują goście z Niemiec i Skandynawii.

Czy wakacje w Polsce są tylko dla zamożnych?

W rozmowie z dziennikarzami money.pl hotelarze przyznają, że ich zdaniem Polacy wyraźnie poszukują jak zaoszczędzić na wakacjach. Wielu rezerwuje pobyt na ostatnią chwilę, co utrudnia branży ocenę, jak wypadnie ten sezon wakacyjny`. 

W rzeczywistości z wakacji nie rezygnujemy, ale zmieniło się nasze podejście. Oprócz rezerwowania hoteli na krótko przed wyjazdem, powracają też takie zjawiska jak zabieranie prowiantu na plażę czy rezygnacja z dalszych wojaży na rzecz city-breaku albo bliższej wycieczki. Szerzej pisał o tym Paweł Orlikowski z INNPoland.pl.

Czytaj także: https://innpoland.pl/195509,wakacje-kontra-inflacja-na-plaze-z-wlasnym-prowiantem-a-bar-to-wydarzenie

Wakacje się zaczęły, ale skończyły się czasy beztroski. Teraz liczymy każdy grosz, a jeśli już wyjeżdżamy, to – statystycznie – przeważa opcja, w której turyści pytają o bliskość do dyskontów i sprzęt AGD w wynajmowanych kwaterach.

To oznacza, że inflacja zbiera swoje żniwo i przytłacza już klasę średnią. Chcemy odpocząć, ale po kosztach. Raczej bliżej domu, by dojazd był tańszy, a jedzenie na własną rękę, zamiast stołowania się po barach czy restauracjach. Tym bardziej że ceny w kurortach są jeszcze wyższe od tych "normalnych".