Jak donosi SuperExpress, Mateusz Morawiecki napisał specjalny list do seniorów. Wymienił w nim wszystkie zasługi rządów PiS dla emerytów, ale o kilku rzeczach zdarzyło mu się zapomnieć, co z kolei wypomina mu Radio Zet.
"Emeryci i renciści mogą być spokojni o swoją przyszłość" - pisze premier w korespondencji, którą opublikował "Super Express". Morawiecki dodał, że 14. emerytura zostaje na stałe. "Rząd Prawa i Sprawiedliwości po raz kolejny dotrzymał słowa. Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę, która gwarantuje wypłatę 14. emerytury co roku. Już niebawem pieniądze trafią do Państwa rąk" – napisał.
Pisaliśmy już w INNPoland.pl, że tego typu okresowe świadczenia są dla emerytów mniej korzystne, niż waloryzowanie emerytur o podobne kwoty. Dlaczego? Po pierwsze: trzynastki dostają wszyscy emeryci, ale czternastki już tylko część z nich.
Po drugie: zwaloryzowanie emerytury miałoby lepszy skutek, gdyż podnosiłoby wysokość świadczenia nie tylko w jednym roku, ale i kolejnych. Na przykład w 2024 roku waloryzowane byłyby emerytury zwaloryzowane w 2023. Musiałyby być więc wyższe.
Doskonale widzieliśmy to w roku 2022, gdy rząd wykluczył możliwość drugiej waloryzacji (jesiennej) emerytur, a czerwcowa wyniosła jedynie 7 proc. Dodatkowe świadczenia nie miały wpływu na świadczenia w roku kolejnym.
Morawiecki napisał seniorom, że Prawo i Sprawiedliwość od początku swoich rządów walczyło o poprawę sytuacji finansowej osób starszych. "Dzięki naszym działaniom średnia emerytura w pierwszym kwartale 2023 roku wyniosła niemal 3500 zł brutto. To ponad 50 proc. więcej niż na początku naszych rządów. Wprowadziliśmy 13. emeryturę, a teraz – na stałe – dochodzi również 14. emerytura" - napisał premier.
W podcaście "Biznes. Między wierszami" Oskar Sobolewski, założyciel Debaty Emerytalnej, wytłumaczył, że nawet rekordowa podwyżka o 14,8 proc. to za mało, żeby zrekompensować wzrost cen.
Koszt codziennych zakupów wzrósł bowiem o 20 proc. Słowa eksperta potwierdziły się już trzy miesiące po przeprowadzaniu waloryzacji. Emerytury i renty zostały podwyższone o 14,8 proc. w marcu 2023, a już na koniec czerwca skumulowana inflacja wyniosła 15 proc. Warto przy tym dodać, że produkty spożywcze drożały w tym czasie nawet szybciej, przez co odczuwany w sklepach wzrost cen jest wyższy od oficjalnych statystyk – pisze RadioZet.pl.
Z kolei w szerszym ujęciu musimy pamiętać o tym, że tzw. skumulowana inflacja za rządów PiS znacznie przekroczyła cele inflacyjne. Wyliczenie tego wskaźnika nie jest łatwe, ale niedawno sam premier przyznał, że za czasów rządów jego formacji była ona wyższa niż 40 proc.
Premier nie wspomniał też o sposobie, w jaki wyliczane są waloryzacje. Wysokość podwyżki dla seniorów wyznaczana jest na podstawie wzoru, do którego podstawia się wskaźniki wyliczone przez GUS. Zatem gdyby rządziło PO, waloryzacje byłyby... takie same.
Inflacja w całym 2023 roku wyniesie między 11,6 a 13,3 proc., przy prognozie centralnej wynoszącej 12,4 proc. – wynika z ankiety makroekonomicznej Narodowego Banku Polskiego (NBP) zrobionej wśród profesjonalnych analityków.
Tymczasem rząd spodziewa się, że inflacja w całym 2023 roku sięgnie 12 proc. Różnica w prognozach teoretycznie jest niewielka. Ale ma znaczący wpływ między innymi na emerytury.
Jak pisze "Fakt", jeśli ceny będą rosnąć mocniej, niż tego spodziewa się rząd, to także waloryzacja emerytur i rent będzie musiała być wyższa.
Jeśli sprawdzą się prognozy analityków, to rząd będzie musiał znaleźć większe pieniądze na waloryzację rent i emerytur w przyszłym roku. Wstępnie zaplanowano ją na 12,3 proc. Ale jeśli inflacja będzie wyższa, to minimalna emerytura, która obecnie wynosi 1588,44 zł brutto, wzrosłaby o 196,97 zł brutto miesięcznie.
"Fakt" wylicza, że kwota trzynastej i czternastej emerytury wyniosłaby 1785,40 zł brutto. Łatwo więc policzyć, że do portfeli seniorów w 2024 r. popłynęłoby co najmniej 5,9 tys. zł brutto (zysk z waloryzacji plus trzynastka i czternastka).