Inflacja w Polsce w lipcu wyniosła 10,8 proc. – podał Główny Urząd Statystyczny. Co ciekawe, ceny spadły w ujęciu miesięcznym. To niewielki, nieodczuwalny jeszcze spadek, bo tylko 0,2 proc., ale jednak coś drgnęło i jest lepiej.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W poniedziałek 31 lipca Główny Urząd Statystyczny (GUS) przekazał wstępne dane dot. wzrostu cen towarów i usług za czerwiec (pełne dane poznamy w połowie sierpnia). Inflacja w lipcu 2023 r. wyniosła 10,8 proc. rdr. W stosunku do czerwca 2023 r. ceny spadły o 0,2 proc., więc pierwszy raz możemy mówić o "spadku inflacji", ale w ujęciu miesięcznym.
"Ceny towarów i usług konsumpcyjnych według szybkiego szacunku w lipcu 2023 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosły o 10,8 proc. (wskaźnik cen 110,8), a w stosunku do poprzedniego miesiąca obniżyły się o 0,2 proc. (wskaźnik cen 99,8)" – podaje GUS.
Zachęcamy do subskrybowania nowego kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia" i "Po ludzku o ekonomii" możesz oglądać TUTAJ. A wkrótce jeszcze więcej świeżynek ze świata biznesu, finansów i technologii. Stay tuned!
GUS podaje dane o inflacji. Tak zmieniły się ceny w lipcu 2023 r.
Za spadek cen w lipcu wobec czerwca odpowiada głównie spadek cen paliw do prywatnych środków transportu, ale w ujęciu rocznym. Według szybkiego szacunku GUS, ceny te spadły w porównaniu do lipca 2022 r. o 15,5 proc., ale w stosunku do czerwca 2023 r. wzrosłyo 0,4 proc.
Z kolei ceny nośników energiiwzrosły w porównaniu do lipca 2022 r. o 16,7 proc., a w stosunku do czerwca 2023 r. utrzymały się na tym samym poziomie. Do tego ceny żywnościi napojówbezalkoholowychwzrosły w porównaniu do lipca 2022 r. o 15,6 proc., a w stosunku do czerwca 2023 r. obniżyły się o 1,2 proc.
Baner NBP kontra rzeczywistość
Takie odczyty mogą zmotywować Radę Polityki Pieniężnej do przeprowadzenia obniżek stóp procentowych jeszcze przed wyborami parlamentarnymi, które mają odbyć się w październiku.
– Przyczyny inflacji na banerze są do wygumkowania. Teraz powinniśmy się rozprawić z przyczynami inflacji bazowej – powiedział w TVN24 prof. Przemysław Litwiniuk, członek Rady Polityki Pieniężnej.
Problem w tym, że już w poprzednim miesiącu inflacja konsumencka wyniosła 11,5 proc., z kolei bazowa – 11,1 proc. Liczby mówią więc same za siebie, obecnie największy problem z inflacją w Polsce wynika z czynników wewnętrznych, czyli w głównej mierze to efekt działań rządu PiS.
– To, że nie udało się utrzymać inflacji w celu to oczywista oczywistość. Przyczyny z baneru ustępują, teraz powinniśmy się rozprawić z przyczynami inflacji bazowej. Te banerowe są do wygumkowania – powiedział prof. Litwiniuk.