Pod koniec ubiegłego miesiąca światem wstrząsnęły relacje świadków zeznających przed amerykańskim Kongresem. Niektórzy byli w szoku, innym tylko trzęsły się brzuchy ze śmiechu. Bo czy można poważnie wierzyć, że ktokolwiek trzyma kosmitów? Jak się okazuje, jeden z przesłuchanych mężczyzn zapowiada, że można. Czeka nas więcej podobnych zeznań.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
26 lipca przed Kongresem podczas nadzwyczajnego posiedzenia Komisji Nadzoru i Odpowiedzialności Izby Reprezentantów zeznawało dwóch pilotów i były oficer wywiadu Sił Powietrznych, David Grush.
Ten ostatni przyćmił resztę swoim twierdzeniem, że rząd USA posiada szczątki istot pozaziemskich. Drugi z przesłuchiwanych mężczyzn, Ryan Graves, zapowiedział w rozmowie z “Newsweek”, że szykują jeszcze więcej doniesień o anomaliach lotniczych.
Zachęcamy do subskrybowania nowego kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia" i "Po ludzku o ekonomii" możesz oglądać TUTAJ. A wkrótce jeszcze więcej świeżynek ze świata biznesu, finansów i technologii. Stay tuned!
Co opowiada Ryan Graves?
Ryan Graves, były pilot marynarki wojennej, prowadzi grupę nonprofit Americans for Safe Aerospace (Amerykanie dla Bezpiecznej Przestrzeni Powietrznej), mającą zachęcić pilotów do zgłaszania niewyjaśnionych zjawisk lotniczych (UAP) i niewyjaśnionych obiektów latających (UFO). Graves jest orędownikiem publicznego zgłaszania niewyjaśnionych anomalii, wierząc, że te zagrażają bezpieczeństwu publicznemu.
Sam podzielił się z "Newsweekiem" sensacyjną historią ze swoich lotów.
– Dziewięć lat temu, mój szwadron F/A-18 operujący na wybrzeżu Virginia Beach, zaobserwował i tropił UAP, który naruszył wojskową przestrzeń lotniczą. UAP nie miał żadnego widocznego napędu ani powierzchni wznoszącej, ale mógł pozostać nieruchomy w huraganie kategorii 4, przyspieszyć do prędkości ponaddźwiękowej i działać przez cały dzień, wytrzymując dłużej o 10 godzin niż nasze odrzutowce. Niemal wywołał powietrzną kolizję naszych samolotów, aktywując obowiązkowe raporty bezpieczeństwa – zdradził Graves.
Większość doniesień pochodzi od cywilów
Grupa ASA liczy sobie już 8200 członków. Po słynnym już przesłuchaniu z organizacją skontaktowały się "dziesiątki" pilotów, jak przekazał Graves, dzieląc się kolejnymi relacjami o anomaliach. Jak zauważa, większość z nich to cywilni lotnicy.
Według Gravesa powodem takiego stanu rzeczy jest brak oficjalnych procedur raportowania niewytłumaczalnych fenomenów. Federalna Administracja Awiacji (FAA) przekierowuje takie zgłoszenia do prywatnych organizacji, nie dokonując przy tym żadnej analizy.
– Większość świadków UAP, z którymi rozmawiałem, to komercyjni piloci od dużych przewoźników. To często weterani z dekadami doświadczenia lotniczego na karku. Piloci raportują UAP unoszących się ponad 12 kilometrów nad nimi, potencjalnie na niskiej orbicie albo poniżej linii Kármána (jedna z domyślnych granic kosmosu, około 100 kilometrów n.p.m., dop red.), robiących niewytłumaczalne manewry, jak skręty w prawo i zwroty wstecz albo j-hook (manewr helikoptera pozwalający mu wykonać obrót o 180 stopni, dop. red.) – powiedział Graves.
Dodał, że mają też wiele świeżych i powtarzalnych doniesień na północ od Hawajów.
Piloci boją się o pracę
Graves wskazuje, że lekceważenie ze strony FAA pogłębia zjawisko piętnowania takich zgłoszeń. Piloci komercyjni potrafią stracić pracę i reputację, jeśli przyznają się publicznie do spotkania UAP albo UFO. Licencja może zostać im odebrana z powodów… medycznych. Innymi słowy, mogą zostać uznani za zbyt niepoczytalnych, by wykonywać dalej zawód w branży lotniczej. A są przecież odpowiedzialni za życia milionów pasażerów.
Graves podkreśla, że piloci przechodzą rygorystyczny trening właśnie z powodu tej odpowiedzialności i ufa im się w wielu kwestiach dotyczących bezpieczeństwa - np. w razie upałów mogą sami odwołać lot. Wskazuje na hipokryzję, że karze się ich za doniesienia o powietrznych anomaliach.
– Jeśli komercyjni piloci donoszą o obcych dronach na północy Hawajów, czemu temu nie poświęcić śledztwa? Czemu FAA nie chce przyjrzeć się potencjalnym doniesieniom o ryzyku lotów? – pytał pilot.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
David Grush jest pewien istnienia UFO
Członek Pentagonu zeznawał pod przysięgą, co jest dowodem... na jego wiarę we własne słowa.
– Podjąłem decyzję na podstawie zebranych danych, aby przekazać te informacje moim przełożonym i wielu inspektorom generalnym. W efekcie zostałem nazwany łgarzem. Jak wiecie, spotkałem się z odwetem za moją decyzję, ale mam nadzieję, że moje działania ostatecznie doprowadzą do pozytywnego wyniku – powiedział David Grush na przesłuchaniu.
Zaznaczył także, że sam nie widział obcych ani ich technologii, ale zna świadków. Ci zgodzą się zeznawać wyłącznie za zamkniętymi drzwiami.
Czy kosmici rzeczywiście mogą być wśród nas? Wśród fizyków panuje przekonanie, że rozmiary Wszechświata sprawiają, że według prawdopodobieństwa jest niemal pewne, że w końcu napotkamy życie pozaziemskie. Są pewne teorie wyjaśniające czemu to do tej pory się nie stało. Jedna z nich, tzw. model "grabby aliens" tłumaczy... że to my jesteśmy pierwsi. I być może najedziemy inne światy.