Długi weekend jeszcze się nie skończył, a w wypadkach drogowych już zginęło 30 osób. Tylko w sobotę życie na drogach straciło 15 ludzi. Rząd jednak, wbrew logice, idzie na rękę piratom drogowym. Już za miesiąc punkty karne będą obciążały kierowców nie przez dwa lata, ale przez rok. Na dodatek za kilkaset złotych będzie można skasować aż 12 punktów rocznie. To połowa limitu, za który traci się prawo jazdy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– To jest kupowanie zagrożenia na drogach– mówi bez ogródek szef portalu brd24.pl Łukasz Zboralski w TVN24.pl. Chodzi o nowe przepisy, które wchodzą w życie już 17 września. W dużym skrócie: dziś punkty karne kierowców kasują się po dwóch latach, po zmianach mają znikać już po roku. Na dodatek za kilkaset złotych będzie można wziąć udział w kursie reedukacyjnym i zmniejszyć sobie ich liczbę o sześć. Będzie można zrobić dwa takie kursy rocznie, a więc łącznie da się zredukować liczbę punktów aż o 12 rocznie.
Na polskich drogach lepiej, ale tragicznie
W 2016 roku na drogach zginęło osób, w 2017 - 2831. Rok 2018 przyniósł lekki wzrost liczby zabitych do 2862, w 2019 zginęło 2909 osób. Potem w życie zaczęły wchodzić ostrzejsze przepisy. I efekt tego dało się od razu zauważyć. Liczba ludzi zabitych na drogach zaczęła spadać: w 2020 było to 2491 osób, w 2021 - 2245, w zeszłym życie straciło 1896 osób.
Ale to ciągle liczby przerażająco wysokie. Z danych Komisji Europejskiej za rok 2022, wynika, że w najbezpieczniejsze drogi w państwach wspólnoty są w Szwecji (21 ofiar na milion mieszkańców) i Danii (26/mln). Na drugim końcu skali są Rumunia (86/mln) i Bułgaria (78/mln). W Polsce zginęło 51 osób na milion mieszkańców, przy europejskiej średniej na poziomie 46 ofiar śmiertelnych na milion mieszkańców.
Zachęcamy do subskrybowania nowego kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia" i "Po ludzku o ekonomii" możesz oglądać TUTAJ. A wkrótce jeszcze więcej świeżynek ze świata biznesu, finansów i technologii. Stay tuned!
Do zrobienia mamy więc sporo, w UE jesteśmy na 10. miejscu od końca. Skalę problemu pokazuje choćby trwający jeszcze długi weekend. Tylko w pierwsze trzy dni (sobota, niedziela i poniedziałek) zginęło na naszych drogach 30 osób, z czego 15 w sobotę.
– 243 wypadki drogowe, aż 30 ofiar śmiertelnych, 267 osób rannych na polskich drogach. Odnotowano aż 1069 nietrzeźwych kierujących. Najwięcej zdarzeń miało miejsce w województwie mazowieckim, to aż pięć ofiar śmiertelnych wypadków podczas tylko trzech dni trwającego długiego weekendu – takie informacje podał Robert Opas z biura ruchu drogowego Komendy Głównej Policji.
Skąd większa pobłażliwość dla kierowców?
Z opinii ekspertów wyłania się dość niejasny obraz sytuacji, w której prym nad bezpieczeństwem zaczęła wieść... polityka. Jak pisał Zboralski w brd24.pl, zmiany są efektem lobbingu firm transportowych. Tak przynajmniej wynika z tłumaczeń ministra cyfryzacji Janusza Cieszyńskiego.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Jego zdaniem kierowcy zawodowi jeżdżą ostrożnie i popełniają mało poważne wykroczenia. Więc w ich interesie jest poluzowanie sankcji za łamanie prawa drogowego. Mało to logiczne, ale nikt nie przedstawił innego tłumaczenia.
Co z obecnymi punktami karnymi?
Zostają. Jeśli ktoś ma punkty karne na koncie, to one skasują się po dwóch latach od ich otrzymania. Roczny okres ważności punktów będzie dotyczył dopiero "oczek" otrzymanych od 17 września 2023 r.
Po tej dacie kierowca nie częściej niż raz na sześć miesięcy będzie mógł brać udział w kursie, który zmniejszy liczbę punktów na jego koncie o sześć. Zajęcia będą mogły się odbywać wyłącznie stacjonarnie.
Problem w tym, że – jak mówi Zboralski w TVN24.pl, takie kursy nie reedukują, to zwykłe "pogadanki". Na razie nie wiadomo nawet, jak będą wyglądały, bo przepisy tego jeszcze nie określają.
Oczywiście tym sprytnym posunięciem dobra władza da odetchnąć też masie zestresowanych, poniżanych i zwalczanych przez lewactwo zwykłych kierowców osobówek, którzy akurat nie mogą nad sobą zapanować i pojadą 100 km/h przez miasteczko, albo po prostu wciąż nie wiedzą, jak jechać zgodnie z prawem (najczęściej nie widzą znaków ograniczenia prędkości, choć doskonale widzą mały telefon przy uchu każdego pieszego).