To – wydawałoby się – najbardziej palące kwestie dla głównych partii w Polsce. Okazuje się, że niekoniecznie dla PiS. Z ust lidera tego ugrupowania nie padły słowa o walce z inflacją. Jarosław Kaczyński chwalił za to rządy PiS.
– Ta obecna pozycja gospodarcza jeśli chodzi o PKB, oczywiście liczone siłą nabywczą, czyli w sposób realny, jest najwyższe w naszej historii w porównaniu z zachodnią Europą – mówił ze sceny.
– Mieliśmy przeszło 11 proc. wzrostu. To jest jeden z najlepszych wyników w Europie, a jeśli chodzi o duże państwa europejskie – nie różnego rodzaju raje podatkowe – to jest to wynik najlepszy – dodał. Powiedział też, że w ciągu ośmiu lat rządów Zjednoczonej Prawicy skumulowany wzrost PKB wyniósł 34 proc. O spadku PKB się nie zająknął.
Kaczyński i Morawiecki podkreślali po raz kolejny, że udało im się zlikwidować tzw. mafie VAT i lukę VAT, przez którą wyciekało z budżetu mnóstwo pieniędzy.
Nad inflacją pochylono się za to na konwencji KO, przede wszystkim wypominając ją rządom PiS. Ale politycy tego ugrupowania zapowiedzieli też wprowadzenie obligacji antyinflacyjnych poprzez zmianę w ustawie o NBP. Pozwoliłoby to zamrozić ruch pieniądza na rynku, a jednocześnie ograniczyć straty obywateli.
KO pochyliła się dość konkretnie nad problemami przedsiębiorców. Program KO w tej materii można zawrzeć w 3 punktach:
Donald Tusk zapowiedział też 30 proc. podwyżkę dla nauczycieli (miałoby to być minimum 1500 zł) i 20 proc. podwyżek dla budżetówki.
– Jeśli w Polsce znowu nastąpi rząd odpowiedzialny, który wie, na czym polega gospodarka, to pieniądze znajdą się w sposób niemal automatyczny – mówił.
Zapowiedział też odebranie 3 miliardów złotych mediom rządowym oraz likwidację funduszu kościelnego (w 2024 roku ma on mieć wartość ponad 250 mln zł, o czym pisaliśmy dziś w INNPoland.pl). KO optuje też za rewizją pomysłu budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego.
Lider Prawa i Sprawiedliwości pochylił się nad problemem braku mieszkań w Polsce.
– Musimy postawić na podaż, a nie na popyt. Popyt łatwo wzmóc, tylko z podażą jest gorzej, bo są różnego rodzaju układy. Chcemy zlikwidować patodeweloperkę, to wszystko, co jest w tej sferze patologią i co kosztuje Polskę przeszło 84 mld zł rocznie – mówił Kaczyński, powołując się na dane Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Chwalił też przedstawiony niedawno pomysł rewitalizacji osiedli z wielkiej płyty.
Na konwencji KO padły bardziej konkretne propozycje: kredyt z oprocentowaniem 0 proc. na zakup pierwszego mieszkania, 10 mld zł na rewitalizację i remonty pustostanów należących do samorządów, 3 mld zł na finansowanie nowych projektów w modelu TBS oraz remont i powiększenie miejskich zasobów mieszkaniowych.
Koalicja Obywatelska dość mocno zaakcentowała propozycje zmian podatkowych, które powinny spodobać się wielu osobom. Zgodnie z zapowiedziami przedstawicieli koalicji, osoby zarabiające do 6 000 zł brutto (także na działalności gospodarczej) i pobierające emeryturę do 5 000 zł brutto nie będą płaciły podatku dochodowego.
Kolejną propozycją jest podniesienie kwoty wolnej od podatku – z 30 tys. zł do 60 tys. zł rocznie, w przypadku podatników rozliczających się według skali podatkowej, w tym także przedsiębiorców i emerytów.
Na konwencji PiS zamiast o podatkach dużo mówi się o podnoszeniu wynagrodzeń. Premier Morawiecki wypalił z grubej rury: "chcemy, aby średnie wynagrodzenie w Polsce osiągnęło 10 tysięcy złotych". Uznał, że za 6 lat w Polsce będą zarobki na poziomie francuskich, ale "bez płonących samochodów i zamieszek".
KO proponuje obligatoryjne wprowadzenie drugiej waloryzacji emerytur i rent, gdy inflacja będzie przekraczała 5 proc.
W przypadku KO warto też wspomnieć o znanym już pomyśle tzw. babciowego, czyli wypłacie 1500 zł miesięcznie na opiekę nad dzieckiem.
Z kolei Jarosław Kaczyński zapowiedział wprowadzenie emerytur stażowych: po 38 latach dla kobiet i 43 latach dla mężczyzn.
Zniesienie zakazu handlu w niedziele, przy zapewnieniu każdemu pracownikowi dwóch wolnych weekendów w miesiącu i podwójnego wynagrodzenie za pracę w dni wolne – to postulat KO. Podobny pomysł zaproponowała chwilę wcześniej tzw. Trzecia Droga, czyli Polska 2050 i PSL.
– Uwolnimy handel w dwie niedziele w miesiącu, bo on jest nam dzisiaj potrzebny. 4 tys. małych sklepów jest zamkniętych przez ten zakaz handlu, inspirowany jeszcze zupełnie nieekonomicznymi czynnikami. Wiem, jak zorganizować sobie niedzielę po ludzku i po bożemu, nie musi mi tego robić Kaczyński – mówił Szymon Hołownia.
Konwencje i spotkania partyjne jeszcze trwają. Przedstawiliśmy na razie najważniejsze z ekonomicznego punktu widzenia punkty programów gospodarczych dwóch wiodących partii.