Za wskazanie winnego zatrucia Odry miała być nagroda pieniężna w wysokości jednego miliona złotych. Wyznaczył ją komendant główny policji Jarosław Szymczyk, ale nie ma po niej śladu. Fundacja Centralna upomina się o nią i zapowiada pozew.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Ciężko zapomnieć o jednej z największych katastrof ekologicznych III RP. Miliony martwych ryb na Odrze, rybacy nazywający to "polskim Czarnobylem", dewastujący cios dla biznesu turystycznego i rolnictwa. Za wskazanie winnego tej klęski miała być nagroda miliona złotych, przez samego niesławnego szefa KGP Jarosława Szymczyka.
Ta nie została wypłacona, ponieważ oficjalnie wskazano, że do zatrucia doszło z przyczyn naturalnych. Tymczasem szczegółowy raport z zatrucia rzeki i winowajcę dostarczyła policji fundacja Michała Zadary.
O nagrodzie pisaliśmy już na INNPoland w kontekście jej niewypłacenia. W sierpniu 2022 roku minister klimatu i środowiska Anna Moskwa ogłosiła, że do zanieczyszczenia Odry i hekatomby żyjących w niej organizmów (a także zabicia turystyki nad rzeką) doprowadziły "złote algi".
Na tym wątku skupiła się prokuratura, która ciągle gromadzi materiał dowodowy w sprawie tragedii Odry. Do przełomu czy zamknięcia śledztwa ciągle jest daleko, podczas kiedy zgłoszeń na policję miały być setki.
Wśród nich znalazł się też raport z Fundacji Centralnej Michała Zadary. Swoją historię opowiedział "Gazecie Wyborczej". Obszerny dokument został wysłany na Komendę Główną 2 czerwca br., w środku zawarto uzasadnienia kto i w jakim wymiarze jest odpowiedzialny za zanieczyszczenie Odry.
Wśród nich znaleźli się prezesi dwóch spółek węglowych: Tomasz Cudny z Jastrzębskiej Spółki Węglowej i Tomasz Rogala z Polskiej Grupy Górniczej. Kolejni pojawiają się ministrowie Henryk Kowalczyk i Marek Gróbarczyk, którzy stworzyli warunki prawne pozwalające na ekstremalne zanieczyszczenie rzeki oraz prezes Wód Polskich Przemysław Daca i ówczesny Główny Inspektor Ochrony Środowiska Michał Mistrzak.
Listę zamykają urzędnicy najwyższego szczebla - wojewodowie Sławomir Kłosowski (opolski), Jarosław Obremski (dolnośląski) Władysław Dajczak (lubuski) oraz Zbigniew Bogucki (zachodniopomorski). I wreszcie sama minister klimatu, Anna Moskwa.
Na samym końcu znajduje się premier Mateusz Morawiecki.
Jak zatruto Odrę?
Z raportu Fundacji Centralnej wynika, że trzy kopalnie, którymi właścicielami jest Jastrzębska Spółka Węglowa i Polska Grupa Górnicza, zanieczyściły wodę solanką. Podwyższenie poziomu soli umożliwiło rozwój złotych alg, których toksyny doprowadziły do masowej śmierci ryb w rzece.
Michał Zadara powoływał się m.in. na ustalenia naukowców, raporty Greenpace i WWF’u.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Ministrowie Kowalczyk i Gróbarczyk zostali wskazani winnych zatrucia rzeki z powodu wydania 12 lipca 2019 rozporządzenia, pozwalającego na zrzut ścieków o dowolnym stężeniu chlorków i siarczanów, póki to "nie spowoduje szkód w środowisku wodnym". Prezes fundacji zaznacza, że jest to bardzo nieostry przepis, a na jego podstawie nie w sposób skontrolować zrzucanych ścieków.
Urzędnicy i prezesi zostali wskazani winy za niedostateczne działania do powstrzymania klęski, a Morawiecki rządu trafił na listę z powodu nadzoru nad organami, które mogły zapobiec katastrofie.
Fundacja walczy o nagrodę
Fundacja Centralna we współpracy z prawnikami Kancelarii Dubois i Wspólnicy wysłała do Komendy Głównej przedsądowe wezwanie do zapłaty. Termin na odpowiedź mija 20 września. Jeśli nie zostanie spełnione, przedstawiciele fundacji szykują się do pozwu.
Milion złotych z nagrody ma zostać przeznaczony na wsparcie organizacji działających na rzecz zniszczonych ekosystemów Odry. Pieniądze pokryją też część procesu z Komendą Główną, jeśli do niego dojdzie.