Europoseł Suwerennej Polski Patryk Jaki regularnie w ramach prowadzenia kampanii wyborczej dzieli się z osobami, które obserwują jego profil, nowymi treściami w postaci nagrań video. Zachęca w nich do "pogonienia Tuska z Polski". Nawet pobieżna analiza przepisów obowiązujących posłów w Parlamencie Europejskim wskazuje, że twórczość Jakiego, może naruszać zasady finansowe PE oraz polski kodeks wyborczy.
Reklama.
Reklama.
Spoty wyborcze Patryka Jakiego
W swoich filmikach europoseł codziennie uderza w demokratyczną opozycję. Najczęściej odnosi się do odtajnionych przez ministra Mariusza Błaszczaka planów odparcia ataku Rosjan na nasz kraj oraz hasztagu bezpieczna Polska. Stosunkowo często artykułuje w swojej narracji rzekomą "wyprzedaż polskiego majątku przez Tuska".
Treść materiałów jest zrozumiała, ponieważ w końcu polityk kandyduje z ramienia koalicji, w której największym graczem jest PiS. Przypomnijmy, że zgodnie z ustaleniami dziennikarzy Wirtualnej Polski, to właśnie Jaki jest odpowiedzialny za pomysł na spot PiS, w którym występuje czarny kot Jarosława Kaczyńskiego.
Szczególną uwagę w każdym ze spotów przykuwa istotny detal. To logotyp grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, do której należy zdecydowana większość europosłów identyfikujących się ze Zjednoczoną Prawicą. Znak rozpoznawczy grupy parlamentarnej budzi szczególne zdziwienie w kontekście tego, że jest wykorzystywany w spotach wyborczych, które bezpośrednio odnoszą się do lokalnej kampanii wyborczej w Polsce.
Czy Patryk Jaki zapłaci za spoty pieniędzmi EKR?
Od zawsze grupy działające w Parlamencie Europejskim są finansowane z budżetu przyznawanego przez PE w ramach dotacji. Środki te mogą przeznaczyć na pokrywanie wydatków związanych z promocją grupy, jej działalności i reklamą. Aby móc korzystać z tych pieniędzy, każda z osób musi udowodnić, że dana inwestycja dotyczy – chociażby pośrednio – zagadnień związanych z funkcjonowaniem danej grupy. Najczęściej takiego zabiegu dokonuje się poprzez dodanie logotypu, w tym przypadku EKR, do danego materiału.
Strauss zapewnia tym samym, że zdaniem EKR, Patryk Jaki nie finansuje z dotacji własnej krajowej kampanii wyborczej. Jak podaje portal Oko.Press "niewykluczone jest, że EKR jeszcze za nic nie zapłaciła, ponieważ w przypadku mniejszych sum robi to post factum". Czy Patryk Jaki faktycznie chciał sfinansować swoje spoty reklamowe z budżetu EKR?
Czytaj także:
Rafał Trzaskowski w INNPoland: "To skandal!"
Rafał Trzaskowski prezydent miasta stołecznego Warszawy, odniósł się w rozmowie z INNPoland do doniesień prasowych, z których wynika, że Patryk Jaki działał z góry powitym zamiarem sfinansowania spotów wyborczych z unijnych dotacji, której bezpośrednim beneficjentem jest grupa EKR, działająca w Parlamencie Europejskim.
Jednoznacznie wskazuje na to fakt, że europoseł pomimo zrealizowania profesjonalnych zdjęć oraz montażu, a także późniejszej emisji w sieci wyprodukowanych materiałów, nie zdążył do teraz dostarczyć odpowiedniej faktury za opisywane wykonane przez zewnętrzny podmiot usługi.
Dziennikarze Oko.Press, jako jedyni w tej sprawie, uzyskali stanowisko polityka Suwerennej Polski.
Sprawdziliśmy, jak podobne sprawy interpretuje Parlament Europejski. Okazuje się, że w kwestiach rozliczeń dotyczących przyznawanych dotacji jest bardzo precyzyjny. Żadna inicjatywa, która posiada elementy wyborcze lub jakiekolwiek połączenie z krajową kampanią, nie może być finansowana z funduszy, które Parlament Europejski przeznacza na wsparcie dla grup politycznych.
Trzaskowski, kontynuując rozmowę z nami ocenił poczynania europosła Patryka Jakiego jako "przykład negatywnej kampanii wyborczej". Stwierdził również, że "Zjednoczona Prawica wylewa kubeł pomyj na głowy kandydatów z opozycji".
– Szanowni państwo, cały czas powtarzam. Niestety, ale PiS prowadzi tylko i wyłącznie negatywną kampanię wyborczą. Oni nie prowadzą kampanii pozytywnej, nie wychodzą w przyszłość. Przestali już cokolwiek obiecywać, tylko przez cały czas wylewają kubły pomyj na Donalda Tuska i Koalicję Obywatelską. Jeżeli do tego są używane jeszcze pieniądze europejskie, to jest to totalny skandal. Mam nadzieję, że to zostanie wyjaśnione i zostaną z tego wyciągnięte bardzo surowe konsekwencje – dodał w rozmowie z nami prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Czy Państwowa Komisja Wyborcza sprawdzi finansowanie kampanii Patryka Jakiego?
Europoseł Suwerennej Polski nieustannie twierdzi, że wyprodukowane przez niego materiały autopromocyjne, które zawierają widoczny logotyp EKR są niczym innym niż "komunikacją z Polakami". Innego zdania jest dr hab. Adam Gendźwiłł, profesor Katedry Rozwoju i Polityki Lokalnej Uniwersytetu Warszawskiego, który twierdzi, powołując się na odpowiednie przepisy prawa, że przytaczany, przez Jakiego sposób komunikacji z Polakami w okresie kampanii wyborczej, podlega szczególnym obostrzeniom i restrykcjom. Profesor wspomina, że właśnie "komunikacja" bardzo często staje się agitacją, a ta zgodnie z prawem musi być przejrzyście finansowana.
Zgodnie z tym przepisem Patryk Jaki może prowadzić agitacje na dwa sposoby. Po pierwsze jako członek komitetu wyborczego, ale wówczas wszystkie podjęte przez niego działania, które wiązały się z wydaniem środków np. na produkcje spotów reklamowych, muszą być rozliczone w pełni przez komitet, na którego rzecz prowadził agitację, czyli w tym przypadku przez PiS, poprzez złożenie odpowiedniego sprawozdania do PKW. Europoseł mógłby również agitować jako wyborca, ponieważ prawo daje mu taka możliwość, ale w tym przypadku opisywana agitacja musi być bezkosztowa.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Materiały zamieszczane przez polityka głównie na platformie X (dawniej Twitter - przy. red.), nie zawierają żadnych oznaczeń oraz logotypów PiS. Patryk Jaki tłumaczy to tym, że "osobiście zajmuje się produkcją materiałów promocyjnych", a to z kolei wiązałoby się z tym, że osobiście je nagrywa, sam włącza kamerę, a następnie własnoręcznie montuje nagrany materiał wideo.
"Wideo nie zostały wyprodukowane ze środków grupy EKR. Pan Jaki wykorzystał logo, bo jest członkiem grupy EKR. Członkowie mogą z niego korzystać. Grupa nigdy nie finansuje wyborów krajowych i lokalnych".
Michael Strauss
rzecznik grupy EKR
Żaden z filmów, o które Pani pyta, z zamieszczonych w czasie kampanii wyborczej nie jest finansowany przez ECR [angielski skrót grupy EKR – red.]. Komunikowanie się w czasie kampanii wyborczej z Polakami jest moim prawem, a oznaczyć sobie komunikaty mogę jak chcę.
Patryk Jaki
europoseł Suwerennej Polski
Według przepisów Parlamentu Europejskiego jest to zakazane. Nie wolno używać pieniędzy, które są pieniędzmi europejskich partii politycznych do prowadzenia kampanii wyborczej w kraju, a zwłaszcza w kampanii do parlamentu narodowego. Mam nadzieje, że odpowiednie wnioski trafią do wszystkich instytucji kontrolnych PE, ale również do OLAF-u, czyli specjalnej komórki Unii Europejskiej, która się zajmuje tego typu sprawami i zostaną z tego wyciągnięte odpowiedni konsekwencje.
Rafał Trzaskowski
prezydent Warszawy
Agitację wyborczą może prowadzić każdy komitet wyborczy i każdy wyborca, w tym zbierać podpisy popierające zgłoszenia kandydatów po uzyskaniu pisemnej zgody pełnomocnika wyborczego.