Nadeszła data, gdy kończy się kultowa gra karciana dla fanów Wiedźmina. CD Projekt RED już ostatecznie wstrzymuje wsparcie dla gry Gwint. Jej dalszy los pozostaje już tylko w rękach fanów, którzy dostali specjalne narzędzia.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Informacja o tym, co czeka niezależne wydanie gry "GWINT" (pierwotnie pojawiła się jako minigra w "Wiedźminie 3: Dziki Gon") padała już pod koniec ubiegłego roku. Aktualizacja 11.10 będzie ostatnią, jaką gra otrzyma od twórców. Mimo pewnej niszy wiernych fanów, sprzedaż karcianki jako samodzielnego tytułu zwyczajnie nie była zadowalająca, aby CD Projekt RED dalej w nią inwestował. Nie jest to jednak całkowity koniec.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia" i "Po ludzku o ekonomii" możesz oglądać TUTAJ.
Szansa na drugie życie?
Grę nadal możemy pobrać na urządzenia stacjonarne i mobilne. Dodatkowo wraz z obecną łatką, twórcy oddali użytkownikom oficjalne narzędzie, aby ci sami mogli zbalansować rozgrywkę.
Nazywa się "Balance Council" i pozwala graczom raz w miesiącu głosować za zmianami w kartach. W ten sposób ustalą siłę kart, decydując, które aktualnie są za mocne i psują zabawę, a które należałoby poprawić. Aby wziąć udział w takich obradach, należy mieć minimalnie pierwszy poziom Prestiżu bądź 25 zwycięskich partii rankingowych. Gracze w randze 0 również mają pozwolenie na skorzystanie z tej opcji. Więcej o zasadach tej funkcji przeczytacie tutaj.
Turbulencje z GWINTEM
W związku z porzuceniem projektu, CD Projekt RED do końca 2023 roku planuje zwolnić 30 osób. Część deweloperów została przekierowana do innych gier.
"Wiele osób rozwijających GWINTA przeniosło się już na inne projekty, ale niestety do końca 2023 roku będziemy zmuszeni rozstać się z około 30 osobami. Takie decyzje nigdy nie są łatwe, natomiast muszą zostać podjęte. W tym miejscu chcielibyśmy podziękować wszystkim osobom, które pracowały nad GWINTEM" - czytamy na oficjalnym blogu.
"GWINT: Wiedźmińska gra karciana" był spin-offem z "Wiedźmina 3: Dziki Gon|. Został zapowiedziany w 2016 roku i choć cieszył się popularnością w oryginalnej grze, samodzielnie nie zyskał sławy. Jego wsparcie na konsolach zakończyło się już w 2019 roku, a gwoździem do trumny gry był wyciek jej kodu w 2021 roku.
Hakerzy wyrażali swoją frustrację po premierze "Cyberpunka 2077" (którego kod również miał zostać wykradziony, razem z Wiedźminem 3). CD Projekt nie spełnił ich żądań, ponieważ nie zostały zagrożone dane pracowników.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Dzięki premierze "Widma Wolności" niesmak po nieudanym debiucie "Cyberpunku 2077" zniknął. Gracze i inwestorzy znów odzyskują wiarę, że polskie studio dostarczy nam kolejnych wspaniałych gier. Na horyzoncie są już zapowiedziane nowości ze świata Andrzeja Sapkowskiego.
Nowe gry w uniwersum Wiedźmina
"Z radością ogłaszamy, że trwają już prace nad kolejną częścią serii gier wideo 'Wiedźmin', która rozpocznie nową sagę we franczyzie" – poinformowało studio CD Projekt RED na stronie internetowej thewitcher.com, która chwilę po ogłoszeniu... padła z powodów ogromnego zainteresowania fanów.
W komunikacie CD Projekt RED ogłosiło również, że rozpoczyna "wieloletnią współpracę strategiczną z amerykańskim wydawcą gier komputerowych Epic Games. Nowe gry z serii "Wiedźmin" zostaną więc oparte na ich silniku Unreal Engine 5, co oznacza, że "Redzi" odchodzą od swojego autorskiego silnika REDengine. Dodatek do "Cyberpunka 2077" powstanie jednak jeszcze w oparciu o REDengine.