To auto kupione 3 lata temu przez warszawski ratusz kosztowało ponad 816 tysięcy złotych. Sporo, jak na elektrycznego sedana. Ale ten Nissan Leaf ma też zamontowaną na dachu aparaturę do wyłapywania kierowców, którzy "zapomnieli" zapłacić za parkowanie. Małe białe auto zarobiło w 3 lata jakieś 15-20 milionów złotych i zwróciło się z nawiązką.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Stołeczny ratusz zamówił 3 lata temu łącznie 6 elektrycznych Nissanów z aparaturą do sprawdzania, czy parkujące w Strefie Płatnego Parkowania (SPP) auta mają opłacony postój. Kosztowały fortunę: zapłacono za nie ponad 4,9 miliona złotych. Wychodzi średnio 816 tysięcy na sztukę.
W cenie zawierał się też kompletny system odpowiadający za e-kontrolę, dla którego auta są tylko nośnikami. Ponadto w cenę wliczone były szkolenia operatorów systemu i jego utrzymanie przez 36 miesięcy.
Wydatek był spory, ale opłacił się. Warszawski Zarząd Dróg Miejskich podaje, że jeden z zakupionych niecałe trzy lata temu Nissanów Leaf pokonał dystans ponad 100 tys. km i zeskanował 2 457 500 tablic rejestracyjnych, w tym w tym 1 966 031 podwójnie.
Dlaczego podwójnie? Aby uniknąć ukarania kierowców, którzy w momencie skanowania kupowali bilet w parkomacie, rozmieniali pieniądze czy uruchamiali aplikację do płacenia za parking.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia" i "Po ludzku o ekonomii" możesz oglądać TUTAJ.
Obecnie flota aut elektrycznych skanujących tablice parkujących kierowców w warszawskiej SPP liczy 9 aut. Każde ma na dachu pojemnik z kamerami i czujnikami, oglądającymi tablice rejestracyjne zaparkowanych aut.
Koniec karty miejskiej i kodów QR
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, nowoczesność wchodzi mocno również do stołecznego systemu komunikacji miejskiej. Miasto wzorując się na Londynie i Bratysławie chce by karta miejska i kody QR generowane przez aplikacje z biletami odeszły do lamusa. Wprowadzenie nowego systemu biletowego będzie kosztować kilka milionów złotych.
W najbliższym czasie zostanie zlikwidowana karta miejska, która ma już 20-letnią tradycję. Wraz z nią znikną konwencjonalne kasowniki, w których pasażerowie kasowali swoje kartonikowe bilety kupione w kioskach i automatach.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Wprowadzenie zmian potrwa trzy lata i przez ten czas nadal korzystanie z konwencjonalnej karty miejskiej będzie możliwe.
W Warszawie planowane jest wdrożenie systemu "check-in, check-out", który jest już znany i skutecznie funkcjonuje w innych europejskich miastach, takich jak Londyn czy Ostrawa. Ten system pozwoli na dokładne naliczanie opłat za podróż na podstawie przebytej trasy.
Innym ciekawym rozwiązaniem, które wprowadzane będzie w Warszawie, jest centralne konto pasażera, dostępnego przez telefony komórkowe i komputery, co pozwoli na łatwe monitorowanie wydatków związanych z podróżami.
Na uwagę zasługuje również eliminacja uciążliwych kodów QR i uproszczenie procedur przy wejściu do pojazdów. Pasażerowie z biletami okresowymi nie będą już musieli wykonywać zbędnych czynności przy każdym wejściu. Dzięki systemowi zbliżeniowemu NFC wbudowanemu w telefony, karty płatnicze lub zegarki, wejście do metra stanie się wyjątkowo łatwe i wygodne.