Nowe zmiany w wynajmie krótkoterminowym wydają się już tylko kwestią czasu. Wszystko przez to, że włodarze największych miast, szczególnie tych atrakcyjnych z punktu widzenia turytów oraz Unia Europejska, planują okiełznać ten rynek i wprowadzić liczne regulacje.
Reklama.
Reklama.
Co ciekawe temu rozwiązaniu sprzyjają też operatorzy największych agencji i platform, które pośredniczą w zawieraniu tego typ umów i oferowaniu mieszkań poszukującym dachu nad głową potencjalnym wynajmu.
Najem krótkoterminowy zarzewiem konfliktu
O ile najem krótkoterminowy w Polsce jest stosunkowo nowym rozwiązaniem, o tyle na zachodzie jest jednym z najchętniej wykorzystywanych rozwiązań przez turystów. Jak wynika z danych, które publikują znane portale umożliwiające turystom rezerwację hoteli, hosteli i apartamentów – w samej Hiszpanii już co czwarty nocleg jest bookowany w prywatnym mieszkaniu.
Statystyka ta opiera się w gównie na danych pochodzących z dużych ośrodków miejskich, wśród których Kraków i Warszawa są w pierwszej 20-stce miast, gdzie ten trend jest najbardziej widoczny.
Najem krótkoterminowy stał się zarzewiem konfliktu pomiędzy hotelarzami, a właścicielami mieszkań. Nowych regulacji domagają się też deweloperzy i firmy trudniące się pośrednictwem w wynajmie nieruchomości.
Ci pierwsi tracą ogromne sumy na noclegach oferowanych właśnie w ramach najmu okazjonalnego na rzecz małych podmiotów, które na tym biznesie powoli zbijają fortunę.
Deweloperzy i agencje nieruchomości wskazują równolegle na swoje problemy, które ich zdaniem generuje najem krótkoterminowy. Przedstawiciele głównie tych dwóch branż zwracają uwagę na proces gentryfikacji, który pogłębia różnice pomiędzy klasami społecznymi ze względu na zarobki i status materialny.
Taka sytuacja odbija się negatywnie na funkcjonowaniu wielkich miast, ponieważ w wyniku powstających dysproporcji z map metropolii znika coraz więcej placówek oświatowych, przychodni zdrowia i ośrodków kultury – alarmują deweloperzy.
Zmiany w najmie okazjonalnym – wyższe podatki
Największe zmiany będą dotyczyły polityki informacyjnej. Parlament Europejski chce wprowadzić takie prawo, które pozwoli na dokładnie oszacowanie miejsc, w których nocuje największa grupa osób. Decyzja ta w dłuższej perspektywie wpłynie na regulacje podatkowe, którymi obwarowane będą umowy najmu krótkoterminowego.
Wprowadzenie wyższych podatkówma sprawić, że hotele generujące zdecydowanie większe koszty niż osoby prywatne wynajmujące swoje mieszkania, odzyskają część swoich klientów.
Zmiany te szczególnie mocno dotkną wielu właścicieli nieruchomości z Polski, którzy coraz częściej proponują długoterminowy wynajem mieszkań, ale jedynie w ramach najmu okazjonalnego. Choć ci nie konkurują z oczywistych względów z hotelarzami, zostaną dotknięci zmianami, również mogą zostać potraktowani na równi z podmiotami, które wynajmują lokalne w komercyjny i skoordynowany sposób turystom korzystając z popularnych systemów rezerwacji noclegów.
W ich przypadku danina już jest wysoka, ponieważ oddają fiskusowi 8,5 proc., gdy wartość zryczałtowanego podatku nie była wyższa niż 100 tysięcy złotych. Jeśli kwota ta ostała przekroczona, wówczas stawka wynosi 12,5 proc.
Duża zmiana, wspólna sprawa
To potrzebne rozwiązanie – słychać ze strony zarówno portali takich jak m.in. Booking i Trivago, jak i podmiotów gospodarczych trudniących się sprzedażą i wynajem nieruchomości. Wprowadzenia regulacji przez Parlament Europejski oczekują obie strony, domagając się ujednolicenia zasad i przepisów w sakli całej Europy, a nie na wybranych obszarach kontynentu.
Czytaj także:
Obecne przepisy prawa dają pełną swobodę lokalnym samorządom, które zarządzają konkretnymi ośrodkami miejskimi na wprowadzanie własnych, obowiązujących lokalnie przepisów. Gros z nich dotyczy konkretnych aspektów związanych z wynajmem nieruchomości np. takich jak czas wynajmu lokalu, minimalny i maksymalny czas pobytu w konkretny miejscu.
Zdarza się, że przepisy odnoszą się nawet do liczby gości, która w danym czasie może przebywać w konkretnym obiekcie.