– To pisemne uzasadnienie jest na tak żenującym poziomie, że nie sądzę, aby sędziowie sądu apelacyjnego byli skłonni uznać te argumenty – komentuje w rozmowie z InnPoland.pl treść wrześniowych wyroków dotyczących frankowiczów adwokat dr Jacek Czabański. To dwie kluczowe decyzje, w których skład orzekający uznał, że unieważnienie przelicznika kredytu zaciągniętego we frankach szwajcarskich nie pociąga za sobą skutku w postaci anulowania umowy całego kredytu.
Reklama.
Reklama.
Zdaniem wielu autorytetów prawnych, w tym eksperta, z którym rozmawiamy, opublikowane właśnie uzasadnienia wskazują, że Sąd Najwyższy "sprawił, że frankowicze będą zmuszeni brać udział w loterii".
Odejście od linii orzeczniczej. Co czeka frankowiczów?
Opublikowane uzasadnienia dotyczą wyroków wydanych 19 września 2023 roku. Były one zarzewiem dyskusji i konsternacji w środowisku prawników, którzy na co dzień zajmują się sprawami kredytobiorców, którzy zadłużyli się w szwajcarskiej walucie.
– Sąd Najwyższy uznał, że w braku przelicznika w umowie, niezależnie od tego, czy nie było go od początku, czy też okazał się nieważny, na podstawie art. 56 Kodeksu cywilnego stosuje się przelicznik wynikający ze zwyczajów i zasad współżycia społecznego" - podano w komunikacie. Jak podkreślił SN "dopuszczalne jest w takiej sytuacji zastosowanie kursu średniego NBP – czytamy w uzasadnieniu jednego z wyroków.
Sąd argumentując decyzji składu orzekającego, który wydał wyrok w przedmiotowej sprawie, powołał się na konkretny przepis kodeksu cywilnego, z którego wynika, że "czynność prawna wywołuje nie tylko skutki w niej wyrażone, lecz również te, które wynikają z ustawy, z zasad współżycia społecznego i z ustalonych zwyczajów".
Sąd wskazał też na inne orzeczenia w sprawach Frankowiczów i powołując się na stanowisko Trybunału Sprawiedliwości UE - SN i wykluczył stosowanie art. 56 Kodeksu cywilnego.
"Sąd nie bierze pod uwagę orzeczeń TSUE"
Dr Jacek Czabański, który w jednej z omawianych spraw reprezentował swojego klienta, napisał w swoim komentarzu zmieszczonym na stronie internetowej kancelarii, że opublikowane uzasadnienia wskazują, że Sąd Najwyższy nie bierze pod uwagę orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
– Jest to deklaracja tych trzech sędziów, że oni się nie czują związani prawem unijnym, uważają, że TSUE wykroczył poza swoje kompetencje, naruszył suwerenność Polski. Ci konkretni sędziowie zanegowali prymat prawa unijnego nad prawem krajowym.
Pomimo setek już rozpoznanych i zakończonych prawomocnym wyrokiem spraw w Sądzie Najwyższym widoczny jest dwugłos w sprawie Frankowiczów.
Również we wrześniu bieżącego roku, także w sprawie związanej z kredytobiorcą zadłużonym we frankach szwajcarskich, skład orzekający napisał w uzasadnieniu wyroku, że "jak wynika z orzecznictwa sądów polskich, w tym SN oraz dorobku judykacyjnego TSUE w razie sporu o ważność umowy kredytu bankowego denominowanego (indeksowanego) do obcej waluty, w której treści znajduje się niedozwolona klauzula konsumencka dotycząca sposobu tej denominacji, można zastosować sankcję nieważności umowy, która bez klauzuli niedozwolonej nie może dalej funkcjonować w obrocie prawnym".
Czytaj także:
Problemy frankowiczów w Polsce – orzeczenia sądów
O gigantycznych odsetkach od banków dla frankowiczów informowaliśmy na łamach INNPoland. Nowe orzeczenie TSUE zmienia zasady gry dotyczące odsetek od roszczeń wobec banków i podważa dotychczasowe orzecznictwa polskich sądów. Chodzi o gigantyczne pieniądze.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej ostatnio ponownie stanął po stronie frankowiczów, decyzja odbiła się szerokim echem. Jednak mimo to trzech sędziów Sądu Najwyższego Dariusz Pawłyszcze, Romuald Dalewski i Jarosław Sobutka wciąż nie uznają prymatu prawa unijnego nad krajowym. Konsekwencje ich decyzji teraz odczują kredytobiorcy w bataliach sądowych z bankami.
W ustnym uzasadnieniu wyroku, sędzia sprawozdawca stwierdził, że orzecznictwo SN w sprawach frankowych nie jest jednolite, nie została wydana uchwała całego składu Izby, w związku z tym każda sprawa jest odrębna. Zdaniem sędziego nie ma powodu, aby umowy miały być uznawane za nieważne po tylu latach, zwłaszcza że nie były sprzeczne z prawem a przedsiębiorcy nie mogą być karani