11 listopada 2023 roku o godzinie 14 ulicami Warszawy przejdzie Marsz Niepodległości, na którego czele w tym roku nie zobaczymy dotychczasowego prezesa stowarzyszenia, Roberta Bąkiewicza. Niedoszły poseł z listy PiS został z tej funkcji odwołany i zostawił Stowarzyszenie Marsz Niepodległości w długach i złej sławie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Na czele nowego corocznego marszu wystąpi tym razem 30-letni Bartosz Malewski,prawnik i działacz Młodzieży Wszechpolskiej. Na konferencji prasowej w październiku mecenas zdradził, że poprzedni prezes Robert Bąkiewicz, który startował w wyborach jako kandydat Suwerennej Polski z listy Prawa i Sprawiedliwości, zostawił organizację w długach. Marsz był dla niego maszyną do obrotu pieniędzmi.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia" i "Po ludzku o ekonomii" możesz oglądać TUTAJ.
Gdzie poszły pieniądze Roberta Bąkiewicza
Konflikty z poprzednim prezesem Stowarzyszenia Marsz Niepodległości sięgają dalej, niż decyzja w lutym o jego odwołaniu. On sam z decyzją się nie zgodził i np. nie przekazał haseł do mediów społecznościowych organizacji, jak informuje "Fakt".
Bąkiewicz nie zwrócił także licznego sprzętu, jak wymienia Malewski: telebimy, agregaty, projektor, sprzęt nagłośnieniowy, krótkofalówki i niematerialne składniki majątku. Zostawił za to po sobie niezapłacone faktury. Mecenas Malewski zdradził na październikowej konferencji, że działania poprzedniego prezesa wywołały w Stowarzyszeniu problemy finansowe.
Jak pisaliśmy już na INNPoland, instytucje publiczne były dla organizacji zarządzanych przez Roberta Bąkiewicza bardzo hojne. W 2021 roku konta jego stowarzyszeń zasiliły środki z Narodowego Instytutu Wolności (NIW) oraz z powołanego Funduszu Patriotycznego. Łącznie prawie 4,6 mln zł. Oto wysokość poszczególnych dotacji:
Stowarzyszenie Straż Narodowa - 1 mln 700 tys. zł
Stowarzyszenie Marsz Niepodległości - 1 mln 300 tys. zł
Stowarzyszenie Młodzież Wszechpolska - 100 tys. zł
Fundacja Dobrej Rady - 250 tys. zł
Stowarzyszenie Roty Marszu Niepodległości - 1 mln 882 tys. zł
1,7 milionów złotych Robert Bąkiewicz miał otrzymać od rządu na Straż Narodową,powołaną do ochrony kościołów przed demonstracjami kobiet, protestujących przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego. To ugrupowanie nie miało nic wspólnego z działalnością Marszu Niepodległości. Ta organizacja miała też otrzymać od rządu 850 tys. złotych na remont siedziby, również zakupionej za państwowe pieniądze.
Z kolei za pieniądze przeznaczone na "Rotę Niepodległości" realizował protesty przeciw rzekomym planom oddania pożydowskich majątków.
Sprzątanie po starym prezesie
– Wybrano mnie, bo od 2017 roku byłem w zarządzie stowarzyszenia MN, a jasne się stało, że w związku ze sprzątaniem po Bąkiewiczu potrzeby będzie prawnik – "Wyborcza" przytacza cytat Bartosza Malewskiego.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Marsz Narodowy, jak informuje jego obecny prezes, ma ponad 200 tys. złotych zadłużenia. Bąkiewicz miał też zniszczyć dotacje od prywatnych patriotów, których zdaniem Malewskiego zlekceważył na rzecz tłustych dotacji od PiS.
Bąkiewicz również stworzył własną wersję Mediów Narodowych, dodając skrót TV (tvmn). Oryginalne Media Narodowe to internetowa telewizja dofinansowaną ze zbiórek od patriotów. Dawny prezes zarejestrował nową spółkę z podobnym logotypem, przesunął ludzi z jednych mediów do drugich i wykorzystał je jako tubę propagandową PiS. Swój interes promował reputacją Marszu Niepodległości i patriotyczną retoryką.
Jaki będzie nowy Marsz Niepodległości?
Nowy prezes przyznał także, że frekwencja na marszach spadła. Liczy również, że lepiej będzie pod rządami centrolewicy i że elektorat patriotyczny się zmobilizuje. Odcina się również od nieodpowiedzialnego zachowania i incydentów, jakie miały miejsce za kadencji Bąkiewicza.
Mimo konfliktu i ostrej krytyki, sam Robert Bąkiewicz obiecywał pojawić się na tegorocznym marszu. Tegorocznych organizatorów określa jako osoby, na których grała "liberalna wierchuszka".
Za wybryki chuliganów w czasie Marszu Niepodległości stolica zawsze słono płaci. Dokładne oszacowanie kosztów jest trudne ze względu na różne zmienne czynniki. Niemniej, na podstawie dostępnych archiwalnych danych można wnioskować, jakie koszty ponoszą organy odpowiedzialne za zapewnienie bezpieczeństwa podczas tego wydarzenia.
W 2016 roku wydatki na zabezpieczenie Marszu Niepodległości wyniosły około 1,7 mln złotych – wynika z archiwalnych danych stołecznej policji. To znaczna kwota, która uwzględnia koszty działań policyjnych, logistyki oraz wszelkich środków niezbędnych do zachowania porządku publicznego. Rok wcześniej, w 2015 roku, wydano około 1,4 mln złotych, co wskazuje na ciągły wzrost kosztów zabezpieczenia tego wydarzenia.