INNPoland_avatar

A jednak się dało? Ministerka podała datę uruchomienia miliardów z KPO

Konrad Bagiński

16 grudnia 2023, 11:11 · 3 minuty czytania
Czy to już koniec epopei pt. walka o KPO? Jakieś 3 lata po wynegocjowaniu przez rząd Morawieckiego środków na Krajowy Plan Odbudowy możemy w końcu te pieniądze dostać. Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, minister funduszy i polityki regionalnej zapowiada, że pierwsza transza powinna wpłynąć do Polski pod koniec marca, najpóźniej w kwietniu 2024 roku.


A jednak się dało? Ministerka podała datę uruchomienia miliardów z KPO

Konrad Bagiński
16 grudnia 2023, 11:11 • 1 minuta czytania
Czy to już koniec epopei pt. walka o KPO? Jakieś 3 lata po wynegocjowaniu przez rząd Morawieckiego środków na Krajowy Plan Odbudowy możemy w końcu te pieniądze dostać. Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, minister funduszy i polityki regionalnej zapowiada, że pierwsza transza powinna wpłynąć do Polski pod koniec marca, najpóźniej w kwietniu 2024 roku.
Pierwsza transza z KPO będzie marcu, najpóźniej kwietniu – mówi Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, minister funduszy i polityki regionalnej Jacek Dominski/REPORTER
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Przypomnijmy: Polska to jedno z pięciu państw członkowskich Unii Europejskiej (UE), które nie otrzymało ani centa z Krajowego Planu Obudowy (KPO). Przez długie miesiące rząd Mateusza Morawieckiego przeciągał zawnioskowanie o wypłatę środków. Słowem: nie wysyłał wniosku o wypłatę. Po zmianie rządu sprawa wypłaty zdecydowanie przyspieszyła.


Wniosek o wypłatę pieniędzy z KPO już został złożony, a jeszcze w tym roku Polska ma otrzymać 5 mld zł zaliczki. Kiedy będzie reszta?

Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz zaznaczyła w trakcie rozmowy z Polsat News, że Komisja Europejska ma ok. 2,5 miesiąca na ocenę złożonego 15 grudnia wniosku o wypłatę pierwszej transzy z KPO. Jej zdaniem "pod koniec marca, najpóźniej w kwietniu pieniądze z KPO powinny wpłynąć do Polski".

Dodała, że przygotowane są już rozwiązania ustawowe potrzebne do uruchomienia przez Brukselę środków z KPO oraz przyznanych Polsce pieniędzy z budżetu UE na lata 2021-2027. W sumie chodzi o ponad 600 mld zł.

Polska czeka łącznie na około 75 mld euro z funduszy spójności. Te środki są częścią budżetu UE na lata 2021-2027. Zamrożono je ze względu na niespełnienie przez nasz kraj szeregu warunków, w tym dotyczących praworządności. Warto zauważyć, że będziemy musieli się spieszyć z ich wykorzystaniem, bo na ich wydanie zostaje nam coraz mniej czasu.

Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz w TVN24 powiedziała, że "dyplomatycznie z zaskoczeniem" odbiera aferę nakręcaną przez obóz prawicy i sugestie, że te pieniądze dla Polski "zarobił Mateusz Morawiecki".

– Ten dokument, który dzisiaj podpisałam, mógł być podpisany już dwa lata temu, ale nie został. Nie było woli politycznej, by z tych pieniędzy realnie skorzystać i w Polsce je inwestować, ani woli politycznej w obszarze praworządności – dodała ministerka.

Ile pieniędzy z KPO dla Polski?

KPO wysłane w 2021 r. wskazywało, że Polska ma otrzymać łącznie 34 mld euro (146 mld zł) – 22,5 mld euro w formie grantów i 11,5 mld euro pożyczek. W czerwcu 2022 r. KE zaakceptowała polski KPO, ale w sierpniu br. rząd wysłał jego aktualizację.

W nowym dokumencie Polska zawnioskowała o dodatkowe kredyty i granty z programu RePowerEU. 8 grudnia br. Rada ECOFIN, czyli ministrowie do spraw finansów ze wszystkich państw członkowskich formalnie zatwierdzili rewizję polskiego KPO.

W związku z tym ostateczna kwota, którą Polska otrzymać w ramach KPO wzrosła do 59,82 mld euro (261,4 mld zł) – 25,28 mld euro (110,4 mld zł) w postaci dotacji i 34,5 mld euro (151 mld zł) w formie preferencyjnych pożyczek.

Kamienie milowe niezbędne do KPO. Wyrok TK blokuje pieniądze

Warunkiem wypłaty pieniędzy w ramach KPO jest spełnienie tzw. kamieni milowych. Jest ich łącznie 286 – są opisane jako 106 zmian w prawie i 177 inwestycji.

Ustawy dotyczące sądownictwa i procedur dyscyplinujących sędziów mają specjalny status "superkamieni milowych". Bez ich realizacji nie można wysłać nawet wniosku o wypłatę pierwszej transzy z KPO.

Prezydent Andrzej Duda skierował styczniową nowelizację przepisów o Sądzie Najwyższym do Trybunału Konstytucyjnego w lutym br. w trybie kontroli prewencyjnej (jeszcze przed jej podpisaniem). Zdaniem PiS ta ustawa miała wypełnić superkamień milowy.

Przez miesiące sędziowie nie zajęli się tą sprawą. W poniedziałek wydał wyrok, w którym uznał, że przepisy uznane za niekonstytucyjne są "nierozerwalnie związane" z całą ocenianą nowelizacją. To oznacza, że prezydent nie podpisze tej nowelizacji, więc wizja otrzymania pierwszej transzy z KPO się oddala.