Zakończyła się rada Biura Bezpieczeństwa Narodowego zwołana w związku z informacją o pojawieniu się, najpewniej rosyjskiej, rakiety, nad polską przestrzenią powietrzną. Szef Sztabu Generalnego stwierdził, że polskie systemy radarowe wychwyciły niezidentyfikowany obiekt nad Polską i cały czas go śledziły. Z najnowszych informacji wynika, że rakieta wróciła nad Ukrainę.
Reklama.
Reklama.
Skontaktowaliśmy się z mieszkańcami miejscowości Sosnowa-Dębowa w województwie lubelskim, gdzie prowadzone się najintensywniejsze działania wojska i służb w związku z incydentem.
Rosyjska rakieta nad Polską – relacje mieszkańców
Mieszkańcy potwierdzają, że w ich regionie prowadzone są działania Wojska Polskiego i policji. Wielu z nich mówi w rozmowie z nami o utrudnieniach związanych z poruszaniem się niektórymi lokalnymi drogami.
– Wracałam pieszo ze sklepu, było jakoś za kwadrans 7:00 i usłyszałam taki świst. Bardzo głośny dźwięk, jakby jakiś samolot leciał. To były sekundy i nagle wszystko było już jak wcześniej. Zdążyłam rozpakować zakupy i zobaczyliśmy z mężem, jak kilkanaście wozów wojskowych jedzie obok naszego domu, a później parkuje na placu, tuż na skraju lasu. Przez kilka godzin nie dało się przejechać tą drogą, bo po lesie chodzili żołnierze, a ulica była patrolowana przez policję – mówi nam Agata z miejscowości Sosnowa-Dębowa.
Niezwłocznie po zakończeniu rady BBN minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał dziennikarzom informacje o współpracy pomiędzy wojskiem a służbami współpracującymi przy wyjaśnianiu incydentu.
Wszyscy nasi rozmówcy mówią o strachu, ale też dostępie do informacji związanych z obecnością rosyjskiej rakiety w polskiej przestrzeni powietrznej.
– Trudno się nie bać mając z tyłu głowy Przewodowo i to, co się tam stało. Plusem jest fakt, że gdy mija się patrole policji po drodze, to przynajmniej można czegoś się dowiedzieć. Wcześniej, jak pamiętam tamte poszukiwania, to inaczej to wyglądało. Wszyscy milczeli, a teraz przynajmniej wiadomo, że ta rakieta już wyleciała znad Polski i wróciła nad Ukrainę – opowiadam nam Wojciech, mieszkaniec spod miejscowości Sosnowa-Dębowa.
Informacje o tym, że obiekt wyleciał z naszej przestrzeni powietrznej, potwierdziło też wojsko.
– Była przez nas śledzona radarowo, również opuściła tę przestrzeń. Mamy na to potwierdzenie radarowe narodowe i sojusznicze – powiedział Szef Sztabu Generalnego generał Wiesława Kukuła
Generał dodał, że "z drugiej strony to jest tylko technika. Podchodzimy do niej z pewnym dystansem, dlatego postanowiliśmy to również zweryfikować na ziemi. Skierowaliśmy grupy, które mają zweryfikować stwierdzony tor lotu pocisku, czy aby nie doszło do jakiejś pomyłki od strony technicznej".
Cena bezpieczeństwa
Ministerstwo Obrony Narodowej po prawie siedmiu latach, w 2022 roku w wyniku intensywnych przygotowań ogłosiło ambitny projekt budowy przeciwlotniczej zapory, wartego imponującą sumę 60 miliardów złotych. To największa inwestycja w historii polskiej armii, a jej realizację były minister Mariusz Błaszczak powierzył Polskiej Grupie Zbrojeniowej.
– Budujemy tarczę powietrzną komplementarną dla systemu przeciwrakietowego „Wisła", ale skalą „Narew" z pewnością zdominuje przyszłe pole walki – podkreślał wówczas szef zbrojeniowej grupy w rozmowie z "Rz".
– Pilnie potrzebujemy odpornego na ataki rakietowego parasola, który będzie mógł obronić m.in. nasze strategiczne baterie rakietowe, zgrupowania wojsk, polowe składy materiałów bojowych i sprzętu w tzw. strefie rażenia atakujących samolotów, śmigłowców i bojowych dronów nieprzyjaciela – wyjaśnia Marek Borejko, dyrektor departamentu obrony przeciwlotniczej w PGZ.
Już wiadomo, że produkcja i rozwój technologiczny wyrzutni powierzony zostanie Wojskowym Zakładom Uzbrojenia w Grudziądzu, znanym dotąd przede wszystkim z modernizacji i „westernizacji" porosyjskich systemów rakietowych pozostałych w arsenałach po rozpadzie Układu warszawskiego. Nowe kompetencje w dziedzinie rakiet będą także intensywnie budowane w oparciu o brytyjskie doświadczenia głównie w skarżyskim Mesko oraz stołecznym PIT-Radwarze - czołowych spółkach amunicyjnych i technologicznych PGZ.
– W dziedzinie technologii rakietowych nie startujemy od zera, w pracach rozwojowych wykorzystamy nasze doświadczenia w budowie lekkich przenośnych zestawów przeciwlotniczych Piorun, czy wyrzutni do systemu Patriot. Mamy też spory dorobek badawczy z kluczowych instytutów wojskowych i politechnik – twierdzi Marek Borejko.
Chcę zapewnić o dobrej koordynacji i współpracy. Wszystkie działania, które zostały podjęte, zostały podjęte zgodnie z algorytmem postępowania, czyli zgodnie ze schematem postępowania w takich sytuacjach. Zadziałały systemy i polskie i nasze sojusznicze – poinformował po naradzie Kosiniak-Kamysz