“Gazeta Krakowska” poinformowała, że Ministerstwo Sportu i Turystyki odrzuciło wniosek o dofinansowanie stacji narciarskiej na Nosalu. Miała kosztować 58 mln złotych i marzyła się prezydentowi Andrzejowi Dudzie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W ubiegłych latach pojawiły się plany dużej inwestycji, która miała nadać Podhalu nowy blask. Projekt miał wpływowych zwolenników nie tylko pod postacią Tatrzańskiego Parku Narodowego (TPN), ale i polityków PiS oraz prezydenta Andrzeja Dudy. Nowy resort odrzucił jednak wniosek.
Nie będzie nowego obiektu
Nowy projekt pochłonąć 58 mln złotych (na początku zakładano 30 mln), z czego połowa miała pochodzić z ministerialnego Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej. Wniosek odrzucono z powodów braków formalnych.
"TPN nie miał prawa do nieruchomości w celach budowlanych dla niektórych działek, gdy składano wniosek do resortu, zaś decyzja środowiskowa władz miasta dotyczyła terenów, których wniosek nie dotyczył" – podało Ministerstwo Sportu i Turystyki.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia", "Po ludzku o ekonomii" i "Koszyka Bagińskiego" możesz oglądać TUTAJ.
Jak pisało naTemat, Tatrzański Park Narodowy poinformował z początkiem 2022 roku o ponownym otwarciu trasy zjazdowej dla narciarzy na Nosalu. Rada naukowa Parku dała zielone światło inwestycji, ale tylko w przypadku, gdy zarządzającym będzie właśnie TPN.
Rozbudowa zakładała wycinkę drzew na terenie tatrzańskiego parku narodowego, co wiązało się z zagrożeniem dla lokalnej fauny. Decyzja środowiskowa została wydana przez burmistrza Zakopanego, wbrew protestom ekologów, wskazujących na naruszenie unijnych dyrektyw środowiskowych.
Kontrowersje budził też fakt, że TPN chciał zajmować się prowadzeniem obiektu, co zdaniem protestujących nie leży w zakresie obowiązków organizacji.
Dużym zwolennikiem projektu był prezydent Andrzej Duda.
– Skromnie tylko powiem, że bardzo chciałbym, żeby jeszcze zostały zrealizowane inwestycje w zakresie narciarstwa alpejskiego. Trwają przygotowania do tego. Mam nadzieję, że Nosal powróci do swojej świetności już w najbliższych latach – mówił prezydent w 202 roku. Prywatnie Andrzej Duda jest dużym fanem narciarstwa, który na wyposażeniu nie oszczędza. W tym wypadku państwo oszczędzi miliony na inwestycji.
Ambitne plany na Podhalu
Jak pisaliśmy na INNPoland, w 2017 roku pojawił się plan zakładający kryty stok narciarski liczący 40 metrów szerokości i aż tysiąc długości – czyli mniej więcej dwukrotnie więcej niż liczą sobie tego typu obiekty w Europie i w przybliżeniu tyle, ile liczy sobie stok w Dubaju. Głównemu obiektowi mogło towarzyszyć siedem dodatkowych tras oraz infrastruktura hotelowo-restauracyjna. W obiekcie miały odbywać się też imprezy komercyjne.
– Wraz z całą towarzyszącą infrastrukturą to może być 70 milionów euro – ocenia Maciej Zubek, architekt projektu w rozmowie z INNPoland. Powiedział nam, że inicjatywa pojawiła się na skutek narzekań z ok. 2015 roku na poziom sportu wyczynowego w Polsce, który Zubek określił jako "kulejący".
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl