Od 14 marca 2024 roku nowe przepisy przewidują konfiskatę samochodów i ich wystawienie na licytację, otwierając nowy rozdział walki z nietrzeźwymi kierowcami. Pojazdy odebrane przez organy ścigania pijanym kierowcom będzie można odkupić nawet za połowę ich wartości.
Reklama.
Reklama.
Nowa ustawa stanowi, żesamochody tych kierowców, którzy zostaną przyłapani na prowadzeniu pojazdu pod wpływem alkoholu, zostaną skonfiskowane przez organy ścigania. Zamiast trafiać na złomowisko lub stanąć w szeregach konfiskowanych pojazdów, auta te będą podlegały licytacji, umożliwiając innym osobom zakup aut za znacznie niższą cenę.
Policja skonfiskuje samochód pijanemu kierowcy, ale nie każdemu
Zgodnie z nowymi regulacjami, które weszły w życie niedawno, nietrzeźwi kierowcy, którzy spowodują wypadek, muszą liczyć się z możliwością utraty swojego pojazdu. Jednakże, nie każdy przypadek nietrzeźwego kierowcy skończy się koniecznością konfiskaty auta.
Zgodnie z ustawą, jeśli stężenie alkoholu w organizmie sprawcy nie przekroczyło 1,0 promila, sąd będzie miał prawo, ale nie obowiązek, orzec przepadek pojazdu.
Nowe przepisy precyzują również, że wartość pojazdu, który podlega przepadkowi, będzie wyliczana na podstawie średniej wartości rynkowej pojazdu odpowiadającego, uwzględniając markę, model, rok produkcji, typ nadwozia, rodzaj napędu i silnika, pojemność lub moc silnika, oraz przybliżony przebieg. Dodatkowo, jeśli pojazd nie był wyłączną własnością sprawcy lub został zbyty, darowany lub ukryty po popełnieniu przestępstwa, sąd może orzec przepadek równowartości pojazdu.
Nowe regulacje są krokiem w kierunku zwiększenia odpowiedzialności za popełnienie przestępstw drogowych, zwłaszcza w przypadku prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu. Decyzje sądów w sprawach przepadku pojazdów mają być zindywidualizowane i zależne od konkretnych okoliczności każdego przypadku, a także odstraszać od wsiadania za kółko po najmniejszej ilości wypitego alkoholu.
Prawnicy nie zostawiają suchej nitki na nowych przepisach. Profesor Andrzej Sakowicz z Uniwersytetu w Białymstoku podkreśla, że wartość samochodu i potencjalne zagrożenie dla ruchu drogowego nie zawsze są ze sobą powiązane. Kierowca poruszający się tanim samochodem może w pewnych sytuacjach stanowić o wiele większe zagrożenie niż ten, który wybiera droższy pojazd, i vice versa.
Samochód pijanego kierowcy za pół ceny – licytacje
W ostatnich dniach zaczynają pojawiać się szczegółowe informacje na temat losu skonfiskowanych pojazdów pijanym kierowcom. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez "DGP", skonfiskowane pojazdy trafią na licytacje komornicze, regulowane przez Ustawę o postępowaniu egzekucyjnym w administracji, wraz z przepisami wykonawczymi.
Według nowych regulacji, cena wywoławcza na pierwszej licytacji wyniesie 75 proc. wartości pojazdu, która zostanie ustalona przez rzeczoznawcę. To stanowi pewne zabezpieczenie, aby oszacowanie wartości pojazdu było dokładne i sprawiedliwe. Oznacza to, że potencjalni nabywcy na pierwszej licytacji będą musieli zaoferować co najmniej 75 proc. tej wartości, aby móc przejąć skonfiskowany pojazd.
Jeśli w pierwszej rundzie licytacji nie znajdzie się chętny nabywca, cena wywoławcza na drugiej licytacji spadnie do 50 proc. wartości pojazdu.
"Cena wywoławcza na pierwszej licytacji będzie wynosić 75 proc. wartości pojazdu ustalonej przez rzeczoznawcę. Jeśli w pierwszej licytacji nie znajdzie się nabywca, cena wywoławcza na drugiej licytacji spada do 50 proc. wartości pojazdu" – podaje dziennik.
Prawo do udziału w licytacji będzie miał prawo każdy, kto posiada polskie obywatelstwo, nie ma długów wobec państwa oraz ma pełną zdolność do wykonywania czynności prawnych.
Czytaj także:
Pijani kierowcy zawodowi – nowe przepisy
Jak informowaliśmy w INNPoland, jeśli nietrzeźwy kierowca porusza się służbowym autem, będzie musiał zapłacić nawiązkę w wysokości co najmniej 5 tys. zł, która trafiać będzie na konto Funduszu Sprawiedliwości.
– Taktyka zastraszania, jeśli chodzi o podnoszenie kar i mandatów, jakoś tam działa. Tu jest to, powiedzmy, gruba skala, bo przepadek wartości samochodu albo samochodu jest rzeczywiście czynnikiem bardzo odstraszającym – ocenia na antenie TVN24 dziennikarz motoryzacyjny Kuba Bielak, Radio Yanosik.
Jak pisze TVN24.pl, badania wykazują, że przeciętny polski kierowca prawdopodobieństwo zatrzymania pijanego kierowcy na drodze ocenia na mniej niż 40 procent.